Z natury nie jestem panikarzem,ale po wielu sygnałach, jakie to w tym roku oblężenie przeżywać będzie wybrzeże chorwackie,mina zaczyna mi żednąć.
Od lat jeżdżę w "ciemno" i zawsze udawało mi się bez większego problemu znaleźć zadowalające mnie miejsce.
Wprawdzie najczęściej była to ta sama,ukochana wręcz przez całą moją familię miejscowość,a tego roku, na zapytania mailowe już dawno temu otrzymywałem odpowiedzi negatywne odnosnie wolnych miejsc.
No powiem Wam, że trochę mam stracha ,a planowany wyjazd za miesiąc.
Pozdrawiam,jeszcze nadal optymistycznie