wiolek_lp napisał(a):Dzięki za opinie w takim razie w czwartek kierunek lidl i nabędę taki namiocik- ciekawe jak z jakością bo "wygląda na fajny"
Mikromir pomysł z farbkami do kamyków kradnę i obawiam się, że przy moim ambitnym planie codziennego plażowania w różnych zatoczkach mąż będzie robić za tragarza ( ale wyjdzie w praktyce czy faktycznie nie rozwalimy się "koło nas" a tylko czasem w inne miejsce )
A powiedzcie jeszcze jak się sprawdzają takie składane koce-plażowe z podpinką ? Pewnie to za cienkie na kamyczki/ żwirek ?
Może głupie pytanie ale nigdy nie byłam na plaży innej niż piaszczysta
Zakupiłam 2 karimaty ale właśnie z powodu chęci przemieszczania się codziennie słabo dźwigać aż tyle rzeczy- karimaty lekkie ale dość duże i trzeba jakoś uczepiać- ręce musimy mieć wolne do trzymania dzieciów
Akc3nt napisał(a):Ja do wody nie zabierałem wszystkiego ale na poważnie to mam taką zasadę, żeby nie kuło nikogo w oczy to po prostu chowam cenne rzeczy głęboko do torby i kątem oka mam ją zawsze na oku. Pamiętaj, to okazja czyni złodzieja...
Vjetar napisał(a):Może coś takiego na piasek?
CroAna napisał(a):Dla mnie i mojej rodzinki od lat sprawdza się świetnie torba termoizolacyjna ( kilka lat temu, chyba z 4,kupiona w bierze albo w lidlu ) przez kilka godzin świetnie utrzymuje temperaturę schłodzonych napojów, jedzonko się nie zagotuje i nie rozglamzda, jest duuużo lżejsza od lodówki turyst, którą ludziska czesto taszczą na plaż (w drodze powrotnej nic nie waży ). Aby dłużej piciu było chłodne, wsadzamy do torby wkład zmrożony z innej podręcznej małej torebki termoizolacyjnej.Ale bez tego tez się sprawdzało. Co do małej wersji, na ramię -super sprawa podczas wycieczek- zawsze masz na podorędziu zimne picie.
valdemar napisał(a):Najprostszy patent na schłodzenie picia, to zawinięcie butelki w mokry ręcznik, działa lepiej niż wszelkie torby izolacyjne, które tak naprawdę działają do 2 godzin.
A najlepiej to mieć knajpę w zasięgu spacerku po picie, albo paru minut jazdy po większe jedzenie.