Witam!
Będąc obecnie w Chorwacji, zauważyłem pewien dziwny fakt, z powodu którego chodzę struty już tydzień..
Nie ma gdzie kupić rakiji, jak to za dawnych dobrych czasów.. Byłem tydzień w Marusici, skąd robiłem wypady m.in. do Omisa czy Makarskiej i ani po drodze, ani na miejscu w tychże miejscowościach nie ma handlarzy rakiją.. Ba! Nawet winka nie można za bardzo kupić.. Myślałem, że może zapasy się wyczerpały, ludziska czekają na nowe dary w postaci owoców, co by rozpocząć produkcję na nowo, ale chyba nie! Bo w Trogirze na targu przy moście, tam gdzie zawsze można było kupić rakije i wina jakie się tylko zachciało, nie było ani jednej buteleczki wystawionej! Ani jednej!
Czy jest to spowodowane wejściem Chorwacji do UE (brak kontroli państwa nad produkcją i sprzedażą, brak akcyzy itp.)? To jedyne logiczne wytłumaczenie na jakie udało mi się wpaść..
Jutro jeszcze podpytam gospodynię, bo dziś przyjechałem do Tribunju i od progu głupio trochę było pytać "co z tą rakiją?".
Pozdrav!