A ja do Starszej Pani czuję olbrzymi szacunek.
Nie tylko dlatego, że w pewnym stopniu przyczyniła się do tego, w jakim dziś kraju żyjemy, ale dlatego, że była drugim w historii premierem Wielkiej Brytanii, który, w przeciwieństwie do olbrzymiej większości polityków, których "spotykasz medialnie", nie tylko mówiła, co należy zrobić, ale to zrobiła.
Mało jest, było i będzie takich ludzi i tym bardziej przykro, jak schodzą ze sceny politycznej i później ze świata.
I przez ten szacunek właśnie jest mi smutno po jej śmierci, mimo, że jej nigdy nie miałem okazji poznać osobiście.
Pozdrawiam
PS Darek, Breżniewa nie pamiętam, pewnie się cieszyłem jak zszedł, za to pamiętam jak opijaliśmy numer, jaki im zaraz potem wywinął Andropow