Tak jak wspomniałem kilka dni wcześniej, cieszę się, że odebrałem naprawioną Vitarkę, do tego na koszt sprawcy stłuczki.
nie do końca jednak jest to radość
, jak się okazuje, VAT od kosztów naprawy mam zapłacić ja
. Niby serwis wspominał o takiej możliwości, wymieniana była suma od 600 do 1000 zł, przygotowałem się na ten wydatek. Po odbiorze auta dostałem fakturę na naprawę, okazało się, że serwis podniósł kosztorys, dosyć wyraźnie, nie zawiadomił mnie o tym, VAT więc też wzrósł, prawie o 100 %.
Załatwiłem termin płatności, Vitarą jeżdżę i ...dostałem drugą fakturę na używanie auta zastępczego
. Auto miało być ZA DARMO, tak też jest zresztą na umowie użyczenia, ale serwis chce w swoje koszty wciągnąć tę usługę. Ja to rozumiem, tylko dlaczego ... mam zapłacić kolejny VAT, od wypożyczenia.
Jedna sprawa, zaczęła się od
, później była
ze zrobionego dobrze auta, teraz jest ponownie
Wniosek-właśnie jaki, niby się dopytywałem, niby w znajomym serwisie naprawę robiłem, niby ze znanym od lat ubezpieczycielem załatwiałem sprawy, a jednak w pewien sposób czuję się oszukany. Może nie w dosłownym znaczeniu tego słowa, ale jednak oszukany
Wiem, nieznajomość kruczków prawnych to mój problem, moja strata.
Tak podobno działa prawo, jeśli auto jest w amortyzacji firmy.
OK, tylko dlaczego o tym nikt nie mówi dopóki coś się nie wydarzy