napisał(a) madzia1981 » 22.11.2006 12:52
Pewnie żaden dżentelmen celowo by tego nie zrobił...
Ale mi tak się nieszczęśliwie w życiu układa że dwa razy mimochodem dostałam podczas gry jako kibic...i to dwa razy ze skutkiem odwiezienia do szpitala...
Tak się złożyło ze na studiach żeńska grupa klasy liczyla tylko 2 osoby ze mną i podczas zajęć z karate pan karateka miał dobry dzień i pozwolił kolegom zagrać z halówkę (nie lubił mnie i nie zwolnił mnie z zajęć, dlatego grzecznie siedziałam na ławeczce) co było dalej, to powiem tyle że to była pełna lufa z jakiś 5 metrów niewyżytego kolegi centralnie w mój łeb-prawie mi ten leb urwało hihi.
Druga historia była mniej tragiczna ale i okolicznosci były inne-skończyło się tylko szyciem nogi i obolałą kostką
Pilnujcie się kibice-nie znacie dnia ani godziny!