napisał(a) kaszubskiexpress » 01.04.2011 07:16
Mojego chrześniaka (10 lat) też spotkała przykra sprawa. w szkole na gdańskim Chełmie jego "kolega" znacznie przewyższający go budową ciała, tak go szantażował biciem, że ten(chrześniak) wyniósł mu z domu wszystkie zabawki "starwarsowe", które uwielbia. Szwagierka pyta któregoś dnia , gdzie są zabawki a on w płacz i dopiero wtedy wyjawił prawdę.
Dzieciak został w szkole, ale jest bacznie obserwowany. W szkole odbywają się spotkania z policjantami i psychologami, którzy napiętnują takie zachowania. Oczywiście nikt nie wspomina przy tym nazwiska mojego chrześniaka.
Są szkoły, w których coś można zrobić. Matka dzieciaka też się chyba tym przejęła.
Szwagier (facet wielki, zarośnięty i z przenikliwym spojrzeniem)gdy zobaczył tego gnojka nachylił się podpierając ręce nad kolanami i zapytał dlaczego to robi.................dzieciak się posikał w gacie. Na szczęście była przy tym wychowawczyni, która stanęła w obronie szwagra, bo ten znał gówniarza, bo kiedyś był dobrym kolegą jego syna. Po prostu zapytał, ale dzieciak myślał, że zaraz umrze.....................Efekt ? Mały bandyta jest potulny jak baranek.