napisał(a) weldon » 26.07.2010 17:29
Moje dziecię leczyli kiedyś na różne sposoby, a wynikowo zawsze próbowali jej wcisnąć antybiotyki.
Na szczęście (takie czasy) udało nam się załatwić wizytę w CZD.
Okazało się - alergia.
Też z początku Zyrteci i inne świństwa próbowali jej pakować
(uważajcie - efektem ubocznym jest łaknienie. Strasznie dzieciaki po nim potrafią przytyć).
Najgorzej, bo w testach wyszło, że uczulona jest na wszystko, czyli na psa też.
Na szczęście trafiliśmy wówczas w Aninie, na jakiegoś lekarza, który stwierdził,
że, skoro pies jest od dnia urodzin, to już nie powinien przeszkadzać,
odstawił Zyrtec, postawił na jakąś dietę lekarstwami.
Trwało to kilka lat, ale, zamiast obiecanej astmy, dzieciak, w zasadzie całkiem się wyleczył.
W sumie to to najważniejsze - nie dać się spławić i trafić (to trzeba wyczuć) na jakiegoś zapaleńca,
któremu też zależy na wyleczeniu.
Pustym szpitalom moje stanowcze TAK