no ta równowaga w przyrodzie musi być..........wczoraj euforia -zdany egzamin....no to dziś dla równowagi stanął mi samochód.....
Panowie po raz kolejny proszę o poradę co to moze być:
-rano ok...zupełna norma
-przed chwilą odpalam żeby podjechać do sklepu i coś dziwnie
chodzi...tak jakby się dusił....jakby miało mu się na zgaśnięcie
-dodałam gazu ...do sklepu dojechałam....ale-nadal jakby sie dusił...nie miał mocy
-dojechałam...kiedy stanęłam..kilka razy wdusiłam konkretnie gaz .....i obroty na chwilę na maksa ,ale za chwilę same spadły prawie do zera(mimo wduszonego pedały gazy).....tak 3 krotnie...az w końcu zgasł
-juz nie daje się odpalić...akumulator nowy(kręci).....paliwo w baku w ilości 1/4 baku...ALE podniosłam machę i nie ma paliwa w wężyku(czy jak to zwać)....suchutko
Jak myślicie ...co to ?pompa paliwa ?...a jeśli ...to jakie koszty +-mnie czekają?