Co was dzisiaj ucieszyło, co zasmuciło?

napisał(a) **hajduczek** » 02.03.2010 10:23

nie wiem czy zaczyna się jakiś okres" godowy" u królików czy cóś.....ale nasza króliczka od tygodnia ...zawzięcie kopie norkę..........w klatce :wink:

zawzięta i głośna

napisał(a) **weldon** » 02.03.2010 10:28

hajduczek napisał(a):...ale nasza króliczka od tygodnia ...zawzięcie kopie norkę.....

Piękna. Miałem kiedyś królika miniaturkę. Niestety, na zawał zszedł.
Sprawdź jej pazurki. Może, po prostu, próbuje je zetrzeć.

napisał(a) **hajduczek** » 02.03.2010 10:33

weldon napisał(a):
hajduczek napisał(a):...ale nasza króliczka od tygodnia ...zawzięcie kopie norkę.....

Piękna. Miałem kiedyś królika miniaturkę. Niestety, na zawał zszedł.
Sprawdź jej pazurki. Może, po prostu, próbuje je zetrzeć.

obcinałam kilka dni temu....ale to mi wyglada na typowe" wicie gniazdka"....bo trociny i sianko podkopuje i tak fajnie przesuwa w jedno miejsce....tak jakby wypychała ziemie z norki.....hm.....chłopa jej trzeba :wink:

Piękna

uwielbiam jej grzywkę

napisał(a) **sroczka66** » 02.03.2010 10:43

hajduczek napisał(a): uwielbiam jej grzywkę

A jak sobie radzisz z czesaniem tej króliczej piękności?
Jakiś czas temu miałam królika angorkę i ciągle się mu sierść "kołtuniła"

napisał(a) **weldon** » 02.03.2010 10:46

Mój był cały biały. Też z taką grzywką i sterczącymi uszami, bo są takie z klapniętymi.
Niestety, to był samiec, więc trudno mi zająć stanowisko, co może być potrzebne króliczej pani.
A może - Wielkanoc?
Obrazek

napisał(a) **hajduczek** » 02.03.2010 11:02

sroczka66 napisał(a):
hajduczek napisał(a): uwielbiam jej grzywkę

A jak sobie radzisz z czesaniem tej króliczej piękności?
Jakiś czas temu miałam królika angorkę i ciągle się mu sierść "kołtuniła"

nawet zbyt często nie trzeba jej czesac...........to jest rasa "lewek" i dłuzszą sierść ma tylko w dwóch miejscach.......taki jakby kołnierz -lwia grzywa i z tyłu "spódniczka"........kołtunów zero-ten problem odchodzi

napisał(a) **weldon** » 02.03.2010 11:15

O właśnie, mój też był "lewek".

Jak go sąsiadka zobaczyła, to poleciała zaraz na bazar i swojemu dziecku kupiła, też "rasowego".
Dziecko to sterroryzował od razu, a pozbyli się go, jak już mierzył z pięćdziesiąt cm, ważył z dziesięć kilo
i pogryzł tatę sąsiadki.
Wszyscy się go już bali.

Pewnie go spasztetowali.

To pewnie "chińska" podróbka była, bo mój to tak do dwudziestu pięciu cm i jakiegoś pół kilo wyrósł tylko :wink:

napisał(a) **hajduczek** » 02.03.2010 11:29

weldon napisał(a):Niestety, to był samiec, więc trudno mi zająć stanowisko, co może być potrzebne króliczej pani.
A może - Wielkanoc?

właśnie spróbowałam terapii ala wielkanocnej......ale to nie to ...kopie dalej :lol:

weldon napisał(a):O właśnie, mój też był "lewek".

To pewnie "chińska" podróbka była, bo mój to tak do dwudziestu pięciu cm i jakiegoś pół kilo wyrósł tylko

tym razem kupiłam z hodowli z ksiażeczką(jakieś 2 lata temu) i faktycznie jest śliczna i maleńka....a kiedyś mieliśmy właśnie taką "chińską miniaturkę" i wyrósł z tego prawie królik hodowlany :wink: