Co was dzisiaj ucieszyło, co zasmuciło?

mnie cieszy jutrzejszy weekend hurrra

Adamk3
Ja byłem w tym roku w krajach bałtyckich po raz pierwszy.
Spędziłem tam ponad 2 tygodnie w sierpniu nastawiając się głównie na zwiedzenie stolic, ale i wielu innych miejsc.
Powiem tak: bardzo mi się podobało i bardzo miło wspominam ten wyjazd

Plusy:
- dobre, pustawe drogi, choć czasem w remoncie (okol. Rygi)
- w Estonii i na Łotwie mało terenów zabudowanych,
- oprócz noclegów jest dość tanio
- piękne, puste plaże na Łotwie
- sprawna komunikacja miejska w stolicach
- jest czysto - szczególnie naŁotwie
- Wilno ma niezwykłą atmosferę, to miasto trzeba zobaczyć... i to nie w jeden dzień, jak robi wiele wycieczek zorganizowanych

Minusy:
- próbowano mi się włamać do auta na szczęście złodziej był amatorem bo tylko uszkodził zamek
- drogie noclegi
- oprócz stolic nie ma zbyt wielu ciekawych miejsc
- zimna woda w morzu ale wykąpałem się nawet w Helsinkach

Widać, że kraje te są dość biedne zwłaszcz Litwa i Łotwa, może nie tyle kraje, co ludzie w nich mieszkający , np prawie wcale nie ma nowych domów
Myślę, że jeszcze kiedyś tam wrócę

Byłem tam z Żoną, więc o klubach GO-GO musiałem zapomnieć

pierwszy raz bylem a krajach nadbaltyckich chyba w 1997, gdzie mowiono mi, nie jedz, tam strzelaja, tam "ruskie", tam mafia, a bylo super, widzialem Wilno, Troki (swietnie polozny zamek, miejscowa ludnosc to m.in Karaimi, maja swoje odrebne zwyczaje) oraz Panevezys (nic specjalnego), na Lotwie Ryga, Sigulda, w Estonii Tartu oraz Tallinn. Tartu bardzo fajne, dzieki Margus i Ylvi mialem nocy spacer po pubach w tym miescie. nie zgadzam sie, ze oprocz stolic nie ma nic do zobaczenia, sa rozne miejsca, parki narodowe, zalezy kto co lubi...
a rok temu bylem w Estonii, bylo juz doglebniej, Tallinn, Lahemaa Park Narodowy, wyspa Saaremaa, Rakvere (gdzie na zamku i nasi panowali). dobre piwo Saku...

nie cieszy mnie bol zeba, cos zaczyna mnie bolec...

kulka53 napisał(a):Adamk3
Ja byłem w tym roku w krajach bałtyckich po raz pierwszy.
Spędziłem tam ponad 2 tygodnie w sierpniu nastawiając się głównie na zwiedzenie stolic, ale i wielu innych miejsc.
Powiem tak: bardzo mi się podobało i bardzo miło wspominam ten wyjazd

Plusy:
- dobre, pustawe drogi, choć czasem w remoncie (okol. Rygi)
- w Estonii i na Łotwie mało terenów zabudowanych,
- oprócz noclegów jest dość tanio
- piękne, puste plaże na Łotwie
- sprawna komunikacja miejska w stolicach
- jest czysto - szczególnie naŁotwie
- Wilno ma niezwykłą atmosferę, to miasto trzeba zobaczyć... i to nie w jeden dzień, jak robi wiele wycieczek zorganizowanych

Minusy:
- próbowano mi się włamać do auta na szczęście złodziej był amatorem bo tylko uszkodził zamek
- drogie noclegi
- oprócz stolic nie ma zbyt wielu ciekawych miejsc
- zimna woda w morzu ale wykąpałem się nawet w Helsinkach

Widać, że kraje te są dość biedne zwłaszcz Litwa i Łotwa, może nie tyle kraje, co ludzie w nich mieszkający , np prawie wcale nie ma nowych domów
Myślę, że jeszcze kiedyś tam wrócę

Byłem tam z Żoną, więc o klubach GO-GO musiałem zapomnieć

Ogólnie zgadzam sie - natomiast jesli chodzi o budownictwo - buduje sie duzo - tylko w strefach zamknietych, nie przy drogach, powstaja wielkie pola golfowe, byles w AQUAPark w Jurmali ?

http://www.akvaparks.lv/ru/pleasures/

(jest tam super, ubawilem sie jak dziecko - barek z drinkami
http://www.akvaparks.lv/ru/food/

alkoholowymi - oplata na karte chip)

(ca 15 km na poludnie od Rygi) w czasch soc. była ta miejscowosc traktowana jak Jalta na Krymie. Teraz buduja tam "nowi ruscy" palace po klilka milionow $.

Pozdrav

Cieszy - wieczorny wyjazd ..
.. a potem spotkanie ze znajomymi

Wkurza ... że to na tak krótko

Wszystkiego dobrego !

RobCro - ja nie twierdzę, że oprócz stolic nie ma NIC do zobaczenia, tylko, że nie ma dużo takich miejsc gdzie naprawdę warto pojechać

Na Litwie byliśmy w Trokach, Kownie, Kiejdanach, Szawlach (Góra Krzyży) i Połądze - kurort na maksa, w Polsce chyba takiego nie ma, nie znoszą takich klimatów ale pojechaliśmy specjalnie,żeby to zobaczyć - kilometrowy deptak w kierunku morza wypełniony szczelnie ludźmi, co 20 m inna muzyka...

Na łotwie byliśmy w pałacu Pilsrundale - polecam, jest w trakcie renowacji i to będzie jedna z głównych atrakcji tego kraju, oprócz tego w Lipawie (Ljepaja), Kuldidze, Jurmali i zamku Sigulda. Jurmala - zgadzam się, też kurort - nowobogackich Rosjan, brr

Na Estonię trochę zabrakło czasu bo zależało mi na Helsinkach, ale byliśmy w Otepaa - narciarski kurort, teraz już wiem dlaczego Estonia ma tylu świetnych biegaczy i biatlonistów; też w Tartu i Parnu. Najbardziej żałuję Parku Narodowego Lahemaa no i wysp, ale to jeszcze nic straconego tylko z Wrocławia jest okropnie daleko, jak do Dubrownika... Estonia jest super, pustki, cisza, spokój, na plażach nikt nie wrzeszczy

Cieszy mnie, że jest piątek i piękna pogoda a wkurzają...korki w moim mieście

Leszku, to jakiś koszmar, weekend w pracy i to jeszcze w chorobie
Oby Twój szef to docenił, chyba, że sam nim jesteś

no wlasnie, zalezy, kto co lubi, co chce odkryc i zobaczyc. ponadto, te panstwa nie sa za duze. wiec i tych atrakcji mniej. ale Estonia ma swoj klimat. chyba najbardziej "dziki" sposrod tych panstw, te wyspy, glazy, lasy, jeziora. tam ludzie widac, ze zyja zgodnie z przyroda. te drewniane domy, nawet w samym Tallinnie. Oczywiscie Tallinn 'eksplodowal", jadac tam w 1997 bylo napisane, ze punktem oreintacyjnym jest Viru Hotel, bo najwyzszy, teraz, to tego Viru niemal wcale nie widac...sa polskie slady w Tallinnie, znalazlem tablice na czesc naszych marynarzy (chyba z okretu "Orzel").
Ci Estonczycy (czy Estowie???) maja swoje "dacze" i weekendy spedzaja na wsi...to tez takie ciekawe.

kulka53 napisał(a):Leszku, to jakiś koszmar, weekend w pracy i to jeszcze w chorobie
Oby Twój szef to docenił, chyba, że sam nim jesteś

No stety tak się złożyło, że sam sobie szefuję . Także szef to docenia i na 100% premię jakąś dodatkową wypłaci

Pozdraviam

Dla mnie ciekawe było też to, że podczas kilku dni spędzonych w kilku miejscach w Estonii właściwie nie miałem okazji usłyszeć jak brzmi język estoński... wszędzie rosyjski (na szczęście trochę znam - zresztą jak wszyscy Polacy w nieco już "starszym" wieku ) no i tam gdzie turyści angielski...
Swoją drogą w Tallinie było ogromnie dużo turystów w postaci wycieczek - Włosi, Francuzi, Hiszpanie no i oczywiście Japończycy

Leszku - wszystko jasne

no to masz pecha, bo ja mialem estonski na co dzien, moi znajomi to Estonczycy z krwi i kosci. nawet troche faszyzujacy, ale to juz inna historia. Tzn, tacy, co nie lubią Rosjan za bardzo, a Niemcy byli dla nich jak wyzwoliciele spod obcego berla. Zreszta tam to byla niemal jak wojna domowa, co tez mialo miejsce i w Chorwacji, Slowenii, Lotwie...jest troche cmentarzy z gwiazdami radzieckimi oraz z grobami Niemcow. a jak posluchac muzyki z Estonii to polecam I.M.K.E (punk) albo Vennaskond (pop rock).