Co was dzisiaj ucieszyło, co zasmuciło?

Kapitańska Baba napisał(a):

stachan napisał(a):Było źle, będzie jeszcze gorzej...

Od listopada 2021 roku wchodzi w życie nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia dotychczasowe zasady emisji reklamy. Dotąd było to 12 minut w stosunku godziny – od teraz limit będzie zmienny w zależności od godziny nadawania. Koniec z limitem bloków reklamowych na godzinę w radiu i telewizji. W ciągu dnia nawet do 10 godzin reklam!

Widzę, że 11 lat temu podjęliśmy bardzo słuszą decyzję wyrzucajac raz na zawsze telewizor z naszego domu

Telewizor jako taki zasadniczo nie służy do oglądania reklam, więc jeśli to był powód wyrzucenia telewizora...

A kto Wam każe oglądać reklamy ?

Przecież łączna długość reklam nie zmienia się. Co najwyżej jakiś program będzie poprzedzony nie 12 a 14 minutami reklam.
Dłużej raczej nie bo nikt nie jest tak głupi żeby "zarżnąć" program półgodzinnym blokiem reklamowym.


I na koniec. Reklamy są na poziomie jakim są. Czyli oscylują gdzieś koło dna. A i tak w 7 na 10 przypadków reklamy mają wyższy poziom, są inteligentniejsze / kulturalniejsze / bardziej zabawne niż programy/seriale, które po nich są emitowane.

stachan napisał(a):Było źle, będzie jeszcze gorzej...

Od listopada 2021 roku wchodzi w życie nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia dotychczasowe zasady emisji reklamy. Dotąd było to 12 minut w stosunku godziny – od teraz limit będzie zmienny w zależności od godziny nadawania. Koniec z limitem bloków reklamowych na godzinę w radiu i telewizji. W ciągu dnia nawet do 10 godzin reklam!

Stacje telewizyjne muszą z czegoś żyć. Na szczęście da się to obejść

Bravik napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):

stachan napisał(a):Było źle, będzie jeszcze gorzej...

Od listopada 2021 roku wchodzi w życie nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia dotychczasowe zasady emisji reklamy. Dotąd było to 12 minut w stosunku godziny – od teraz limit będzie zmienny w zależności od godziny nadawania. Koniec z limitem bloków reklamowych na godzinę w radiu i telewizji. W ciągu dnia nawet do 10 godzin reklam!

Widzę, że 11 lat temu podjęliśmy bardzo słuszą decyzję wyrzucajac raz na zawsze telewizor z naszego domu

Telewizor jako taki zasadniczo nie służy do oglądania reklam, więc jeśli to był powód wyrzucenia telewizora...

Na szczęście żyjemy w czasach VOD i internetu i właśnie w tym zakresie możemy używać telewizora. Mnie reklamy denerwują już od wielu lat i właśnie od takiego czasu nie oglądam TV prawie wcale i wydaje mi się, że takich ludzi wokół jest coraz więcej. Syn niedawno zrezygnował z pakietu TV u swojego operatora kablówki, pozostawiając jedynie internet i wykupując dodatkowe subskrypcje VOD a wybór dziś mamy ogromny. Jeśli poziom naszej produkcji telewizyjnej będzie postępował dalej w tym samym kierunku to podejrzewam, że za jakiś czas zdecydujemy się na podobny krok. Na razie jeszcze żona ma swoje kilka seriali ale zawsze je sobie nagrywa i ogląda "hurtem" przewijając reklamy.
A tak na marginesie jestem ciekaw czy kogokolwiek jakaś reklama telewizyjna skłoniła do zakupu tego a nie innego produktu?

greenrs napisał(a):Na szczęście żyjemy w czasach VOD i internetu i właśnie w tym zakresie możemy używać telewizora.

To raz. A dwa - są kanały TV gdzie nie ma reklam w trakcie filmów, np. HBO, C+.

greenrs napisał(a):Mnie reklamy denerwują już od wielu lat i właśnie od takiego czasu nie oglądam TV prawie wcale i wydaje mi się, że takich ludzi wokół jest coraz więcej. Syn niedawno zrezygnował z pakietu TV u swojego operatora kablówki, pozostawiając jedynie internet i wykupując dodatkowe subskrypcje VOD a wybór dziś mamy ogromny.

Można też reklamy przewinąć, jeśli ma się funkcję typu replay TV albo dysk twardy w dekoderze.

greenrs napisał(a):Jeśli poziom naszej produkcji telewizyjnej będzie postępował dalej w tym samym kierunku to podejrzewam, że za jakiś czas zdecydujemy się na podobny krok. Na razie jeszcze żona ma swoje kilka seriali ale zawsze je sobie nagrywa i ogląda "hurtem" przewijając reklamy.

Są programy, których nie znajdziesz legalnie w necie np. national geographic, discovery no i sporo sportu.
Wszystko zależy od naszych preferencji.

greenrs napisał(a):A tak na marginesie jestem ciekaw czy kogokolwiek jakaś reklama telewizyjna skłoniła do zakupu tego a nie innego produktu?

Gdyby reklamy nie wpływały na dezycje zakupowe ludzi to by ich nie było. Przecież to oczywiste

empire13 napisał(a): Są programy, których nie znajdziesz legalnie w necie np. national geographic, discovery no i sporo sportu.
Wszystko zależy od naszych preferencji.

Akurat programy spod loga NG czy Discovery ostatnimi czasy zeszły bardzo mocno na psy. To już nie to samo co 10-15 lat temu.

Bravik napisał(a):

empire13 napisał(a): Są programy, których nie znajdziesz legalnie w necie np. national geographic, discovery no i sporo sportu.
Wszystko zależy od naszych preferencji.

Akurat programy spod loga NG czy Discovery ostatnimi czasy zeszły bardzo mocno na psy. To już nie to samo co 10-15 lat temu.

To fakt. Od czasu do czasu coś ciekawego jednak się znajdzie.
Poza tym są jeszcze inne kanały o podobnej tematyce.

Taaadaaam,
dwucyfrowa waga
("start" był po powrocie z urlopu w połowie lipca ze stanem 113 kg)
"Żadnych" wyrzeczeń czy nadmiernych wysiłków.
Żadnych dodatkowych ćwiczeń. Life as usual.
Jedyne zmiany w menu:
zero ziemniaków (zamiast tego "powrce na żaru" [cukinia, cebula, papryka, pomidory, pieczarki]),
zero masła (pieczywo maczam w oliwie),
połowa pieczywa (zamiast 2 kromek - jedna, za to dokładam szyneczki/sera i pomidorka - volume musi się zgadzać ),
podwo-/potrojenie ryb (na obiad nie raz w tygodniu, a dwa-trzy [jeśli krewetki uznać za ryby, to czasem cztery] razy w tygodniu).

Pozostałe elementy "diety" (makaron, ryż, kasze, jajka, bekon, wędlinki, sery, [mięso rzadziej, bo ryba]) bez zmian.

boboo napisał(a):Taaadaaam,
dwucyfrowa waga
("start" był po powrocie z urlopu w połowie lipca ze stanem 113 kg)
"Żadnych" wyrzeczeń czy nadmiernych wysiłków.
Żadnych dodatkowych ćwiczeń. Life as usual.
Jedyne zmiany w menu:
zero ziemniaków (zamiast tego "powrce na żaru" [cukinia, cebula, papryka, pomidory, pieczarki]),
zero masła (pieczywo maczam w oliwie),
połowa pieczywa (zamiast 2 kromek - jedna, za to dokładam szyneczki/sera i pomidorka - volume musi się zgadzać ),
podwo-/potrojenie ryb (na obiad nie raz w tygodniu, a dwa-trzy [jeśli krewetki uznać za ryby, to czasem cztery] razy w tygodniu).

Pozostałe elementy "diety" (makaron, ryż, kasze, jajka, bekon, wędlinki, sery, [mięso rzadziej, bo ryba]) bez zmian.

Gratuluję skuteczności.
Czym popijasz? Bo chyba nie piwem?

Sok z pomarańczy albo kefir zmixowany z jagodami/malinami.

boboo napisał(a):Sok z pomarańczy albo kefir zmixowany z jagodami/malinami.

Właśnie miałam napisać , że obstawiam kefir

Jagody w kefirze to mądry pomysł, przy odstawieniu masła...
Trzeba dbać o wzrok.

Ale jak to tak bez piwa? To tak można?

@Katerina,
Hmmm, o tym nie pomyślałem.
Choć przy moich oczach (lewe plus 1,5 - prawe minus 1,5) to i tak nie miałoby sensu
Wrzucam te "kulki" do kefirku (czasem zsiadłe mleko) tylko dla smaku

@Bravik,
piwo owszem, ale pozwalam sobie na nie tylko podczas biesiadowania w restauracji.
Moje ulubione: Dunkel Weizen (ciemne pszenne)


Tak z ciekawości poprzerzucałem paczki w domowej zamrażarce
6 (sześć) różnych gatunków ryb, o łącznej wadze ~10 kg i jakieś 2 kg krewetek.

I znowu kwitnie dracena.
Przez kilka dni, wieczorami będzie "sto-bzów"
Gdy kwiatuszki się otwierają (wieczorem) to zapach jest taki... "100 x bez".