fly napisał(a):...czyli jesteś 5 lat za mną, i dzięki mnie kupiłeś ledy które są O.K., bo jednak opinie coś znaczą.
...a prąd w drzwiach masz?
...bo ja miałem tylko odblaski w dolnym rogu drzwi, więc dałem sobie spokój.
bluesman napisał(a):co-was-dzisiaj-ucieszylo-co-zasmucilo-t13929-15885.html#p2204937
kłaniam się nisko i uniżenie dziękuje Ci za te "dobre" ledy. Zrobiłeś zatem z Chin potęgę
Luzem prądu w drzwiach nie mam tyle co lusterka i szyby ale nie chciałoby mi się babrać z oświetleniem w drzwiach.
bluesman napisał(a):W Toyocie Verso jest patent z oświetleniem w dół w lusterkach ale to beznadziejny patent. Nie oświetla mi pola przy progu to raz, a dwa musiałem odłączyć te maleńkie żaróweczki gdyż jak auto stało 2 tygodnie na kempingu i drzwi były wiele razy otwierane/pozostawione otwarte rozładował się akumulator.
wikol napisał(a):W tym roku hit na plaży plus oczywiście czteropak Żubra.
W tym roku hit na plaży
U najlepszego kolegi z pracy zaczęło się w zeszłym tygodniu od kaszlu i nieco podwyższonej temperatury. W sobotę trafił do szpitala z zapaleniem płuc.
W niedzielę dostał osocze ozdrowieńców. Od wczoraj pod respiratorem. Walczy.
walp napisał(a):U najlepszego kolegi z pracy zaczęło się w zeszłym tygodniu od kaszlu i nieco podwyższonej temperatury. W sobotę trafił do szpitala z zapaleniem płuc. W niedzielę dostał osocze ozdrowieńców. Od wczoraj pod respiratorem. Walczy.
Katerina napisał(a):Trzymam kciuki
Znajomy męża - 34-latek - chorował na covid w domu. W sobotę trafił do szpitala (po ponad tygodniu), w poniedziałek zator płucny i niestety, już go nie ma z nami Ponoć nie chorował na nic przewlekle.
Przeraża nieprzewidywalność tej zarazy. Nieprzewidywalność i tempo w jakim atakuje organizm.
Dobrze, że za jedenaście godzin pierwsza dawka Pfizera.
Katerina napisał(a):walpU najlepszego kolegi z pracy zaczęło się w zeszłym tygodniu od kaszlu i nieco podwyższonej temperatury. W sobotę trafił do szpitala z zapaleniem płuc.
W niedzielę dostał osocze ozdrowieńców. Od wczoraj pod respiratorem. Walczy.
Trzymam kciuki
Znajomy męża - 34-latek - chorował na covid w domu. W sobotę trafił do szpitala (po ponad tygodniu), w poniedziałek zator płucny i niestety, już go nie ma z nami Ponoć nie chorował na nic przewlekle.
ZytaS napisał(a):Katerina napisał(a):walpU najlepszego kolegi z pracy zaczęło się w zeszłym tygodniu od kaszlu i nieco podwyższonej temperatury. W sobotę trafił do szpitala z zapaleniem płuc.
W niedzielę dostał osocze ozdrowieńców. Od wczoraj pod respiratorem. Walczy.
Trzymam kciuki
Znajomy męża - 34-latek - chorował na covid w domu. W sobotę trafił do szpitala (po ponad tygodniu), w poniedziałek zator płucny i niestety, już go nie ma z nami Ponoć nie chorował na nic przewlekle.
Wszędzie takie przykłady, u mnie w pracy Pan, który miał w tym roku iść na emeryturę, cieszył się z tego faktu, niestety nie doczekał, a w tym tygodniu odeszła Jego żona. Ich niepełnosprawny syn wymaga szpitalnej opieki psychiatrycznej...
Bravik napisał(a):Kolejny rok za mną. I tylko dylemat - smucić się czy cieszyć?