Co was dzisiaj ucieszyło, co zasmuciło?

Załamał mnie fakt że kolejne dwa miesiące dzieci będą bez szkoły Cały semestr praktycznie z głowy, z pseudo nauką zdalną
A ucieszyły spotkania z Przyjaciółmi, wczoraj jedno, dziś kolejne

Cieszą mnie wirtualne spotkania podróżnicze przy kawie ze znajomymi na zoomie, podczas których opowiadamy i streamujemy sobie wzajemnie zdjęcia z ciekawych wyjazdów. Wirtualnie zwiedziliśmy z nimi Rosję i Włochy, oni z nami zdążyli zobaczyć Londyn i Peloponez. Podczas kolejnej wirtualnej podróży zobaczymy Danię, a znajomi Rumunię. Nauka online, zakupy online, to i podróże online.

Mikromir napisał(a):Cieszą mnie wirtualne spotkania podróżnicze przy kawie ze znajomymi na zoomie, podczas których opowiadamy i streamujemy sobie wzajemnie zdjęcia z ciekawych wyjazdów.

Świetny pomysł!

Na pewno jest sympatycznie. Substytut, ale myślę, że dający dużo radości

Mnie ucieszyło to, że parę dni temu (dopiero teraz ) odkryłam kanał ciekawej podróżniczej pary:
https://www.youtube.com/channel/UCgU8V4 ... O4ukOK3gmQ

Szczególnie interesujące są filmy z Jakucka i z Islandii. Wciągająca narracja, świetny dowcip i bardzo dobry montaż Gdzie Bądź - polecam!

piekara114 napisał(a): Dla mnie gorsze to długa ciągła przewa w nauce.....

W sensie chodzi Ci o jakość nauki?
Stosunkowo niewiele osób może sobie pozwolić na wyjazd na narty, tym bardziej w obecnym kryzysie ale jak czytam, że ktoś narzeka na los, że w ferie nie poszlusuje to mam wrażenie, że ludzi ominęła pandemia i skutki z tym związane.

Trajgul napisał(a):Stosunkowo niewiele osób może sobie pozwolić na wyjazd na narty, tym bardziej w obecnym kryzysie ale jak czytam, że ktoś narzeka na los, że w ferie nie poszlusuje to mam wrażenie, że ludzi ominęła pandemia i skutki z tym związane.

Ja wiem, Ty zawsze narzekasz na pieniądze, nawet przed covidem ciągle czytałam takie Twoje wypowiedzi...

My nie jesteśmy jakimiś krezusami, ale sobie radzimy. Z tym, że nigdy publicznie nie mówię o pieniądzach, tego mnie nauczono w domu. Nie narzekam.

Pandemia mnie nie ominęła. Przeciwnie - oboje z mężem zachorowaliśmy. Teraz martwię się o rodziców. Rzeczywiście, szczęśliwie ominęły nas skutki finansowe. Oboje mamy taką pracę, że tego nie odczuliśmy... Nawet mogę powiedzieć, że zaoszczędziliśmy, bo wyjazdów było mało.
I co, mam się teraz tłumaczyć z tego, że mi smutno, że nie pojadę na narty? Tak czuję i w moim otoczeniu jest wiele takich osób.
Moi znajomi martwią się właśnie o wyjazdy, również swoich dzieci. Może i dobrze, że mamy tylko takie problemy, ale czy mamy za to przepraszać?

Ty masz inne priorytety w życiu. Wiele razy pisałeś, że w dzieciństwie nigdzie nie wyjeżdżałeś, że teraz też rzadko to robisz... Twoje wybory i Twoja sprawa. Do podróżowania nie trzeba nie wiadomo jakich nakładów finansowych. Można jechać pod namiot, można znaleźć tanie kwatery.

Ja nie krytykuję Twoich wyborów, więc nie krytykuj tych, którzy jeżdżą na nartach, bo mają taką pasję i trudno będzie im, jeśli zimą nie będą mogli jej realizować. Oczywiście przeżyję bez nart, tak jak w tym roku obyłam się bez wielu rzeczy. Po prostu wyrażam swoje zdanie.

Zresztą to jest forum turystyczne, jest tu wielu ludzi aktywnie spędzających czas, również narciarzy, więc sądzę, że nie tylko ja tak uważam.

Więcej tolerancji i uśmiechu życzę

maslinka napisał(a):Ja nie krytykuję Twoich wyborów, więc nie krytykuj tych, którzy jeżdżą na nartach, bo mają taką pasję i trudno będzie im, jeśli zimą nie będą mogli jej realizować.

Święte słowa - te pogrubione Bo pasje nadają naszemu życiu inny wymiar
Życzę Wam aby udało się poszusować bo po semestrze ze zdalną przy ekranie ruch niezbędny

Kapitańska Baba napisał(a):Życzę Wam aby udało się poszusować bo po semestrze ze zdalną przy ekranie ruch niezbędny

Dzięki, Beata!
Ja już wariuję w domu...

Naprawdę chciałabym wrócić do szkoły i normalnego życia. Bardzo.

Trajgul napisał(a):Kurde Maslinka, nawet nie chciałem pić do Twojej osoby.

Ok, tak to zabrzmiało, bo wyżej właśnie o tym pisałam, więc mnie trochę ruszyło... Sorry. Ja teraz wybywam z domu.
Miłego oglądania skoków narciarskich

To nie chodzi o to czy to będzie wyjazd na narty. Tylko o fakt, że kolejny okres dzieci są zamknięte w przysłowiowych czterech ścianach, bez perspektywy na kolejne tygodnie. Można wyjechać na kilja dni nie generując wielkich kosztów, choćby w góry i chodzić po dolinach czy nad morze i spacerować po plaży. Organizm i dzieci i dorosłych potrzebuje regeneracji, także zmiany klimatu i powietrza. Nikt nie karze od razu jechać w Alpy i kupować skipass za 200 eur, las jest za darmo, tylko trzeba móc gdzieś wyjechać, przenocować.
A patrząc na to co się dzieje w weekend na szlakach to jest szok, tłum ludzi, którzy chcą odetchnął od zamknięcia. Nigdy tak nie było.

U nas roboty na full. Na szczęście wirus hurtowo nie zaatakował w naszym zakładzie, więc działamy nieprzerwalnie 24h przez 7 dni w tyg. Doba za krótka, aby realizować zamówienia. Ale kosxty surowców w górę, więc zysk mniejszy i w tym roku bez podwyżek.
A kasa? Można wydać 10 tys na jedne wakacje, a można wydać i 10 tys na 2 wyjazdy, jak kto woli, koszt ten sam, zyski różne. Osobiście przez pandemię mam więcej kasy, bo mniej wyjazdów spontanicznych, a jak już są to kanapki w plecaku, a nie obiad po szwendaniu w knajpie. Na samych wypadach na szlaki, w tym miesiącu ok 250 zł zaoszczędziłam w ten sposób. Mniej okazji do spotkań to i mniej zakupów cichowych czy prezentowych.

maslinka napisał(a):Ja wiem, Ty zawsze narzekasz na pieniądze, nawet przed covidem ciągle czytałam takie Twoje wypowiedzi...
My nie jesteśmy jakimiś krezusami, ale sobie radzimy. Z tym, że nigdy publicznie nie mówię o pieniądzach, tego mnie nauczono w domu. Nie narzekam.

Wiem, że jestem Smerf Maruda i czasem piszę jakieś swoje żale ale to, że "ciągle czytałaś takie moje wypowiedzi", to chyba jakaś przesada. Zdaje mi się, że w Twoim wątku narciarskim kiedyś coś napisałem ale nie pamiętam już o czym. Wiem też, że bodajże w dziale Koszty urlopu pisałem, na jakie koszty może sobie pozwolić szary Kowalski, bądź też typowa rodzina 2+2 przy zarobkach na poziomie średniej krajowej, gdyż uważam, że to taki najbardziej miarodajny punkt wyjściowy, jeśli piszemy o możliwościach finansowych. To, że tu publicznie piszemy o kwotach, to jest to oczywiste, pieniądze są często głównym czynnikiem podróżowania.

maslinka napisał(a):Wiele razy pisałeś, że w dzieciństwie nigdzie nie wyjeżdżałeś, że teraz też rzadko to robisz... Twoje wybory i Twoja sprawa. Do podróżowania nie trzeba nie wiadomo jakich nakładów finansowych. Można jechać pod namiot, można znaleźć tanie kwatery.

Znów nie wiem czy "wiele razy o tym pisałem" ale potwierdzam, że niewiele razy wyjeżdżałem w dzieciństwie (zdaje się, że pisałem o koloniach), choć wielokrotnie byłem z kumplami pod namiotami, od 13 roku życia. W połowie lat 90-tych, w wieku nastoletnim byłem też dwukrotnie na "wakacjach zagranicznych", raz w Niemczech u rodziny i pływałem w Morzu Północnym oraz we Włoszech, w pobliżu Rimini nad Adriatykiem. W tym roku byłem w trzech głównych wakacyjnych regionach Polski . Więc, jak widać nie ma tragedii. Jestem zdumiony, że tak prześwietliłaś moją osobę i jestem lekko oszołomiony, że przedstawiłaś mnie w takim świetle. Jeszcze bardziej mi głupio, że musiałem sklecić powyższe zdania, naprawdę nie chciałem tyle pisać o sobie, by nie wyjść na bufona.

maslinka napisał(a):Ja nie krytykuję Twoich wyborów, więc nie krytykuj tych, którzy jeżdżą na nartach, bo mają taką pasję i trudno będzie im, jeśli zimą nie będą mogli jej realizować.

Pisząc o tych nieszczęsnych nartach, jest wynikiem dzisiejszych decyzji rządu oraz komentarzy w internecie (mój screen z Twittera) Przykładowo miłośników chodzenia na siłownie, które są nieczynne oraz kibiców, którzy nie chodzą na mecze ukochanej drużyny jest również bardzo wielu. Doceniam ludzkie pasje i zainteresowania i bardzo cenię takich ludzi.
P.S. Być może zabolało Cię moje stwierdzenie "Stosunkowo niewiele osób może sobie pozwolić na wyjazd na narty". Niestety taka jest moja obserwacja rzeczywistości, w której żyjemy. Tym bardziej, że z północnej Polski to już wyprawa. Dodając do tego, jakie kłopoty i ludzkie dramaty są związane z pandemią, stąd też wyraziłem swoje zdanie. Oczywiście cieszę się, że są ludzie, którzy mogą sobie na to pozwolić, przy okazji rozruszają tą poranioną gałąź gospodarki jaką jest turystyka.

dids76 napisał(a):...
Uwielbiam ten utwór Maleńczuka, jest taki "życiowy"

Tekst na wielu płaszczyznach prawdziwy do bólu, a Maleńczuk wspaniale go zinterpretował.
Chłopaki z zespołu Hasiok go "popełnili" i jestem pod wrażeniem
ich wrażliwości. Nie wiem czy znasz ten numer ...

... tekst wgniata w fotel równie skutecznie .

piekara114 napisał(a):No i widzisz Twoja teoria z odległością padła.

Jaka tam od razu teoria, zwykły argument Odległosc to też jeden z czynników ale na pewno nie najważniejszy. Przy wyjezdzie do Chorwacji, dla ludzi z pólnocy moze to byc faktycznie najważniejszy argument, żeby nie jechać.
Już kiedyś było wyjaśnione skad tylu Ślązaków pojawia się nad Bałtykiem

Trajgul napisał(a):

piekara114 napisał(a):No i widzisz Twoja teoria z odległością padła.

Jaka tam od razu teoria, zwykły argument Odległosc to też jeden z czynników ale na pewno nie najważniejszy.
Już kiedyś było wyjaśnione skad tylu Ślązaków pojawia się nad Bałtykiem

W Ustce na wschodniej ciężko sezonie zobaczyć swojaka ale już na wschodniej czy innych bardziej kameralnych miejscach sytuacja jest troszkę inna. Ja tam podziwiam tych wszystkich Ślązaków nad Bałtykiem, he twardziele:)

Trajgul napisał(a):Nad morzem też mam wrażenie, że najwięcej tablic jest na S i na W

Od 12-15.11 byłem w Seaside w Kołobrzegu i jak mówisz

Kapitańska Baba napisał(a):Załamał mnie fakt że kolejne dwa miesiące dzieci będą bez szkoły Cały semestr praktycznie z głowy, z pseudo nauką zdalną
A ucieszyły spotkania z Przyjaciółmi, wczoraj jedno, dziś kolejne

Teraz dałaś do pieca.
Spotykaj się częściej z przyjaciółmi, a dzieci nie wrócą do szkoły nawet w kwietniu.....
Wszyscy się spotykajmy, przecież pandemii nie ma

wikol napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):Załamał mnie fakt że kolejne dwa miesiące dzieci będą bez szkoły Cały semestr praktycznie z głowy, z pseudo nauką zdalną
A ucieszyły spotkania z Przyjaciółmi, wczoraj jedno, dziś kolejne

Teraz dałaś do pieca.
Spotykaj się częściej z przyjaciółmi, a dzieci nie wrócą do szkoły nawet w kwietniu.....
Wszyscy się spotykajmy, przecież pandemii nie ma

Przyznam się szczerze, że ja co najmniej 2- 3 razy w tygodniu także spotykam ze znajomymi. W dzisiejszych czasach jest coś takiego jak aplikacja ZOOM itp.