napisał(a) AdamZ » 07.07.2019 07:54
Zasmuciła mnie moja Octavia, która w czasie podróży na Rzeszowszczyznę ok. 350 km od domu, odmówiła ochoty na dalszą jazdę. Samochód zapakowany po dach rodziną wywożoną na wakacje w tamtejsze okolice, teściowa z psem na pokładzie, same atrakcje
Ucieszył mnie jednak styl w jakim to zrobiła. Po zjeździe z autostrady, w niewielkim miasteczku, 100m od warsztatu mechanika który ponoć jako jedyny w okolicy używa złącza diagnostycznego w samochodzie. Objawy: słabszy silnik, po zduszeniu nie pozwolił się uruchomić. Diagnoza: uszkodzony czujnik położenia wału po odpięciu którego motorek hula nieco mniej dynamicznie ale dowozi nas do domu. Czas operacji 15 min, koszt 30 zł. Kochane autko, tydzień temu wracaliśmy razem z Chorwacji, wiedziało gdzie się z nami podroczyć, w np. Austrii taki żarcik miałby znacznie większy ciężar gatunkowy