napisał(a) bonar » 06.11.2017 22:48
Słuchaliśmy Trójki i ganialiśmy z bibułą.
A jak ogłoszono stan wojenny to nikt z moich kumpli nie spał do południa.
A jak ogłoszono stan wojenny, hm, pamiętam jakby to wczoraj było.
Takie momenty z życia się pamięta.
O artystach? Kiedyś ksiądz Tischner powiedział, że są księża i księżyska, Rewiński powiedział, że są aktorzy i aktorzyska i nie mnie ich oceniać. W czasach „wewnętrznej emigracji” ludzie kultury swoje „estrady” mieli w kościołach, był to ich wybór i było to ich źródło utrzymania, a dzisiaj na nie (nie wszyscy) plują.
Są i byli artyści mający kręgosłup. Stefania Wojtowicz (zm.2005r.) światowej sławy sopranistka, opozycjonistka, wręczałem jej kwiaty w kościele MBA w Dąbrowie Górniczej, działała w Duszpasterstwie Środowisk Twórczych, pytam, kto dzisiaj o tym chce pamiętać?
Są i byli księża patrioci. Ksiądz Marek Łabuda z Włoszczowej, opozycjonista, bohater strajku w obronie krzyży w 1984 roku (osobiście wręczałem mu kwiaty), prześladowany, skazany. Brutalnie pobity przez „nieznanych sprawców”, w trosce o jego życie przez Papieża JP II wysłany na misje do Afryki (Wybrzeże Kości Słoniowej), gdzie zachorował na malarię, następnie we Francji poświecił się pracy w hospicjum. Odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Ciężko chory, bez prawa do emerytury otrzymuje schronienie w Domu Księży Emerytów w Kielcach. Z wnioskiem o przyznanie kapłanowi specjalnego zasiłku w imieniu księdza prawnik Marcin Wątrobiński zwrócił się do premier Kopacz. Wicedyrektor Sekretariatu Prezesa Rady Ministrów Rafał Siemianowski odpisał ODMOWNIE!
Z kolei nie oceniając, wspólnie z Jackiem Fedorowiczem (wówczas bez pracy)
uczestniczyliśmy w wieczerzy wigilijnej dla ludzi pracy w Bazylice katedralnej Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu. Dzisiaj, przykro mi, nie zgadzam się z jego postawą!
Na tym tle Pan Jan Pietrzak odwrotnie, dorastał! Za młodu ZMP i partia.
Lata studenckie kierownictwo w Teatrze Hybrydy, gdzie m. in. umożliwił Krystynie Jandzie rozpoczęcie kariery, rozwiązany w 1964 roku za wrogość wobec władz i deprawację młodzieży. Następnie autorska scena „Kabaret Pod Egidą”, w latach 70. wraz z Krystyną Jandą inwigilowany przez SB.
Tak zestawiając nazwiska każdy, kto pamięta tamte piękne młode lata ponure systemu, gdzie Miłkowej k/Nowego Sącza na wojskowych radiostacjach słuchałem młodzieżowej muzyki nadawanej przez komercyjne Radio Luxembourg, także w języku polskim, może do woli, w różnej konfiguracji wyciągać wnioski i ewentualnie ponarzekać, w jakich to trudnych dzisiejszych czasach młodemu pokoleniu przyszło żyć.
Przepraszam, troszeczkę przydługi ten wywód.