napisał(a) Rysio » 06.03.2017 10:42
greenrs napisał(a):Nie oceniam rzeczywistości na podstawie memów czy nawet większości medialnych doniesień a głównie na podstawie własnych obserwacji. Takie dwa przykłady z wioski, w której często bywam:
- pomiędzy stawami (prywatnymi) była aleja starych drzew, którą chodzi się do lasu - kilka dni temu została przetrzebiona,
- na łące przy drodze rosły dwa ponad dwustuletnie dęby. Przeżyły wiele pokoleń, wojen, zmian ustroju. Nie przeżyły ustawy jednego
geniusza Zapewne wszystkie te drzewa rosły na prywatnej działce - i właśnie takie sytuacje mam na myśli.
Helloł
Właściciel otrzymał wreszcie pełne prawo do dysponowania swoją własnością
Poza tym powiem Ci jak to działa i jak działało. Kiedyś trzeba było złożyć do gminy wniosek o wycinkę i podać przyczynę. Jeśli dajmy na to prowadziła "aleja starych drzew, którą chodzi się do lasu", to wystarczyło że właściciel podał, że suche konary zagrażają postronnym a jego nie stać na alpinistyczną pielęgnację drzew.
Żaden urzędnik nie wyda w takiej sytuacji decyzji odmownej, bo w razie jak komuś gałąź na łeb spadnie to 20 wozów tefałenu będzie tam w 5 minut i oskarżenie, że przez złego urzędnika do tego doszło. Koleżanka te decyzje wydaje, i nie pamięta w swojej karierze żeby wydała decyzję odmowną w stosunku do prywatnego właściciela gruntu.
Druga sprawa. Mam kilka działek. Na jednej z nich posiały się brzózki (szybko rosną), na innej świerki. Przed 1 stycznia raz na 2 lata wszystkie karczowałem. Dlaczego - dla wygody. Po kiego grzyba mam se potem d... zawracać wnioskami. Teraz z pełną świadomością kilka z nich zostawię i nich sobie duże urosną. Jak brzozy będą miały wartość jako opałówka, a to max 10 lat, je wytnę, ale w międzyczasie 40 innych urośnie obok.
Jeśli chcesz usiąść w cieniu dębu, brzozy, klonu czy lipy, to kup sobie działkę z takimi drzewami albo je posadź by Twoje wnuki mogły usiąść, a nie nakazuj, by ktoś inny trzymał na działce coś co ma służyć Tobie. Nie wnikam gdzie mieszkasz, ale zauważyłem, że najwięcej szumu robią miastowi, któremu jak gałązka na auto spadnie to tragedia, zbrodnia i nie wiem co jeszcze
greenrs napisał(a):A to o czym pisze Waldek:
walp napisał(a):Chodziło mi o to, że sam Pan Prezes, który wnikliwie patrzy na sprawy związane z prawem powiedział, że ustawa jest błędna, a nowelizacja "ma uniemożliwić wykorzystywanie jej do wycinania drzew w większych zespołach, żeby tworzyć podstawy dla inwestycji i omijać ograniczenia, których istnienie jest racjonalne".
tylko pogarsza sprawę, bo ludzie wiedząc, że ustawa zostanie zmieniona (tylko nie wiadomo kiedy) wycinają na potęgę drzewa, które wcześniej nikomu nie przeszkadzały - tak na wszelki wypadek... Ot, taka polska mentalność
Ustawa ogranicza wycinkę pod inwestycje. Nie ogranicza tylko sprzedaży działek po ich oddrzewieniu i to rzeczywiście nie koniecznie jest dobre, bo można zakaz pod inwestycje w pewnym stopniu ominąć. Ale właśnie tak jak napisałeś - to polska mentalność. Obawiam się tylko, że jak ustawa wprowadzi ograniczenie w zbywaniu oddrzewionych działek, to dopiero protestom nie będzie końca, szczególnie tych obrońców wiewiórek, którzy metra kwadratowego ziemi nie mają