Co warte są lodówki samochodowe ?

Można też zamrozić dużą butlę z wodą po Pepsi - rozmraza się toto 2 dni i na pewno dojedzie jeszcze z odrobiną lodu w środku - w sam raz (ten lód) do pierwszego wina na miejscu Anka

Też zamierzam kupić, interesuje mnie jednak używanie jej (lodówki) w trakcie pobytu. Czy można gdzieś kupić zasilacz 12V 4A- bo tyle to bydle potrzebuje?? Myślałem o zasilaczu komputerowym, ale jakoś mało poręczny . Z góry dzięki za podpowiedź....

wystarczy mała przeróbka prostownika do ładowania akumulatorow tj.
podłączyć gniazdo zapalniczki

jarek21 napisał(a):Też zamierzam kupić, interesuje mnie jednak używanie jej (lodówki) w trakcie pobytu. Czy można gdzieś kupić zasilacz 12V 4A- bo tyle to bydle potrzebuje?? Myślałem o zasilaczu komputerowym, ale jakoś mało poręczny . Z góry dzięki za podpowiedź....

W marketach sa do kupienia za ok. 50zl prostowniki z wyjsciem na 12v.

Proste: nie zasilacz, a prostownik. Dzięki, o tym nie pomyślałem....

Prostownik do ładowania akumulatora musi być odpowiedniej mocy,zbyt słabe będą kiepsko chłodzić ,a same bardzo się będą nagrzewać podczas pracy non-stop.Poza tym lodówka tego rodzaju czasami dość dokuczliwie hałasuje podczas pracy -jeśli da się wystawić taki zestaw lodowka-prostownik poza sypialnię to OK.

Naprawdę myślę, że oczekiwałaś kopnkretnej odpowiedzi, a nie "pyskówki". Kupiliśmy lodówkę dwa lata temu i jesteśmy bardzo zadowoleni. Przede wszystkim nie na wszystkich kempingach można korzystać z lodówek. Wkładamy przed wyjadem jedzenie do lodówki i chłodzi się całą drogę, a na kempingu przełączamy na prostownik i tak chodzi cały czas. Mamy dzięki temu stałe, a nie płynne masło. Gdy ubywa jedzenia chłodzimy wodę i pywko.

Waros czy ty znasz znaczenie słowa "pyskówka"?

Pewnie chciałeś napisać "wymiana poglądów"?

Taka lodówka sprawdziła się w 100% jak w podrózy tak i pod namiotem, jestem z niej w pełni zadowolona.

Jestem za ,żeby wziąć lokówkę.Lokówka jak piszecie sie sprawdza.A że czasami trzeba potem prostować ,,włosy'',to już taka natura lokówki.Czasami jak ma spięcia wypala włosy,ale ogólnie prostownik nie jest jej potrzebny,no chyba ,ze coś wyprostuje .
Co na to powiedziałby wielki Chorwat od elektryczności?
Lepiej uciekam na wyspę skarbÓw.

Cezar vel ches. Ja wiem że masz ambicję zabrać głos w kazdym wątku ale bardzo Cię proszę jak nie masz nic cennego do powiedzenia to wrzuć na luz. Twoje "dowcipy" mają taką lekkość jak radzieckie miny przeciwczołgowe i tylko rozmywają wątek/-i/. To naprawdę powoli staje się męczące. Był czas że ignorowałem "Twoje" wątki ale teraz to niemożliwe...bo nie ma takich, których byś "merytorycznie" nie naznaczył
Wytrzymasz
PZDR

Zapraszam Macieju na Ring Wolny.

Przed wyjazdem do Cro kupilem w Selgrossie lodówkę (chińska produkcja) na podwójne zasilanie 12v/220v. Pojemność lodówki - 18 litrów. Cena - 248 zł. Ma opcję podgrzewania.
Jechala z nami w samochodzie, a w niej masełko, jakaś kiełbaska na pierwsze dni, serki topione i pare innych drobiazgów. Podróż produkty przedtrzymały w stanie bardzo dobrym.
Na miejscu używaliśmy tej lodowki na okrągło: rano wszystko było bardzo schłodzone, czasami nawet był lód. Później, w miarę jak temp. na zewnątrz wzrastała, w lodówce także było cieplej. Pod wieczór masło było miękkie (ale nie za bardzo). Dało się bez problemu smarować. Piwka zawsze były zimne. Razem z podróżą lodówka pracowała 20 dni i jak na cenę i możliwości zgała egzamin na 5.
Jedna uwaga: używałem lodówki w czerwcu, kiedy to temperatury są trochę niższe niż teraz. Więc nie gwarantuję podobnego zadowolenia z używania takowej lodowki.

Przypomina mi się opowieść kolegi o jego przygodzie z lodówką ,która może być także podgrzewaczem do jedzonka.Załadował lodóweczkę do pełna i wsadził ją do bagażnika ,ale ktoś z rodzinki wcześniej albo w wyniku "tłoku" w bagażniku przesunął się przełącznik z "chłodzenie" na "grzanie".Po przyjeździe na miejsce wypoczynku wszystko było"cieplutkie"