co kosztuje tyle samo co w Polsce-jedzenie

Kjedi bardzo potrzebnie podkreśliłeś różnie między dużymi i małymi miastami.

Przykład 1 - w "moim' osiedlowym sklepiku na jednym z poznańskich osiedli płacę za ulubione piwo marki "X" 2.50, kolega z małej miejscowości blisko Poznania płaci za takie samo piwo 1.99 i był zszokowany poznańską ceną.

Przykład 2 - w Poznaniu na starym rynku piwo kosztuje średnio 8 zł, a nawet 10 zł w "lepszym" lokalu.W mniejszych miejscowościach kufel piwa w ogródku piwnym kosztuje 4-5 zł.

W Makarskiej w 2008 roku najdroższe piwo piłem w knajpce nad samym brzegiem Jadranu za 17 kun czyli wtedy ok. 8.50 zł. - więc dla mnie ta cena nie była wysoka - wręcz niska jak na okoliczności przyrody i przepiękne widoki - ale, dla kogoś , kto płaci 4 zł było to bardzo drogo.

Co do cen w "Marketach" to masz rację i powinny być przynajmniej zbliżone w całej Polsce,ale już ceny towarów szczególnie spożywczych w małych miejscowościach są bardzo często różne ( niższe ) od cen w sklepach w dużych miastach - pewnie wynika to między innymi z różnic w cenie najmu i popytu i podaży.

waldeq napisał(a):

kjedi napisał(a):możesz to wyjaśnić?

Chodziło o ceny żywności w sklepach, porównanie ich. Jeśli wziąć pod uwagę ceny w Polsce to chyba nie ma takich wielkich różnic. Na przykład ceny Carrefoura z Wawy czy z Jeleniej się nie różnią i niepotrzebnie podkreśliłeś tu różnie między dużymi i małymi miastami. Zaznaczam, że nie chodzi tu o żadne "małomiasteczkowe kompleksy":))

Ale też nie każdy robi zakupy w hipermarketach..

Pracuję w jednej z sieci hipermarketów, ceny w sklepach tej samej sieci nie zawsze są identyczne (za wyjątkiem akcji gazetkowych), każdy sklep ma włąsną politykę cenową i marża w każdym sklepie jest inna. Mijescowośc gdzie stoi dany hipermarket i konkurencja w okolicy też ma wielkie zanczenie.

Wszystko prawda! Nie każdy robi zakupy w hipermarketach, ceny w Polsce w różnych sklepach też odbiegają od siebie ale... chodzi o informację, jaką dostanie ten, kto jedzie pierwszy raz do Chorwacji. Pamiętam, że sam czytałem forum, że ceny w tym kraju nieznacznie odbiegają od polskich. Na miejscu okazało się, że są wyższe i to nie o około 10% jak niektórzy pisali. Dramatu nie było ale może lepiej, żeby ktoś był przygotowany, że wyda na miejscu więcej niż się spodziewa. Nie ma znaczenia, czy jestem z dużego miasta i przyzwyczajony jestem do wydawania 7 zl za piwo w ogródku piwnym czy jestem z wioski i kupuję to piwo dwa razy taniej w sklepiku u Pani Zosi. Fakt jest jeden - żywność w Chorwacji jest droższa niż u nas i trzeba być na to przygotowanym.

waldeq - masz rację ceny spożywki w Chorwacji są wyższe niż u nas - ale jak sam napisałeś dramatu nie ma.

Według mnie trzeba zabrać:
- wędlinę
- trochę mięsa - jeżeli chcemy gotować cokolwiek
- napoje

Resztę kupisz na miejscu

pawelli napisał(a):Według mnie trzeba zabrać:
- wędlinę
- trochę mięsa - jeżeli chcemy gotować cokolwiek
- napoje

Resztę kupisz na miejscu

A konserwa "Turystyczna"?

Tego może nie chociaż od czasu do czasu

jan_s1 napisał(a):

pawelli napisał(a):Według mnie trzeba zabrać:
- wędlinę
- trochę mięsa - jeżeli chcemy gotować cokolwiek
- napoje

Resztę kupisz na miejscu

A konserwa "Turystyczna"?

...i Paprykarz Szczeciński na piątek...

pawelli napisał(a):Według mnie trzeba zabrać:
- wędlinę
- trochę mięsa - jeżeli chcemy gotować cokolwiek
- napoje

Resztę kupisz na miejscu

To o czym mówisz tez kupisz na miejscu... Oczywiście lokalne wędliny są inne niż nasza "podwawelska". Mięso to można kupić na miejscu w sklepie mięsnym, bo co to za oszczędność wieźć na 2-3 obiady... No chyba , że ma się zamiar przy kuchni czas na wakacjach spędzać. Nie jestem przekonany czy można wwozić świeże mięso. Ile weźmiesz tych napoi? Dwie zgrzewki? To pójdą w 4 dni, i tak trzeba dokupować, nie mówiąc o dodatkowym obciążeniu auta i zajmowanym miejscu...

Ponieważ nie gotujemy na miejscu nie zabieramy prawie nic - oprócz dużego słoika ulubionej kawy,troszeczkę cukru i śmietanki do kawy - to taki stały zestaw,aby po przyjeździe wykąpać się i nie biegać po sklepach,a usiąść na balkonie z widokiem na Jadran i napić się pierwszej kawki w Chorwacji - to naprawdę niezapomniana chwila - przynajmniej dla nas.
Zapomniałem,że nasz zestaw składa się również z małej porcji "kolacyjnej" - opakowanie próżniowe żółtego sera i wędliny plus najmniejsze "smarowanie" - to wszystko.
Po kawie skok do sklepiku po pieczywo i piwo - następne zakupy już następnego dnia.

przepraszam, ale herbata w HR jest paskudna... Ale moja córka i mąż tesknią bardzo za waniliowym mlekiem shakiem z Konzumu, pychotka. A takiego fantastycznego chleba jak w HR nie ma w Warszawie ( może i dobrze bo w bikini bym sie nie wcisnęła

joasiasok napisał(a):przepraszam, ale herbata w HR jest paskudna....

My w Chorwacji, pijemy herbaty tylko wtedy, gdy jesteśmy chorzy. Normalnie pijemy wódki lub wina

mirko napisał(a):

joasiasok napisał(a):przepraszam, ale herbata w HR jest paskudna....

My w Chorwacji, pijemy herbaty tylko wtedy, gdy jesteśmy chorzy. Normalnie pijemy wódki lub wina

Jak jestem chory to piję herbatkę (nie mylić z herbatą )

joasiasok napisał(a):przepraszam, ale herbata w HR jest paskudna...

Hm..my z mężem (nauczyłam go) zimą pijemy ogromne ilości herbaty (co prawda nie czarnej, bo takiej właściwie nie pijałam).Stąd naprawdę nie bardzo rozumiem, skąd to stwierdzenie. Czy chodzi o herbatę jako produkt? Tu rozwiązanie: po prostu trzeba wiedzieć, co kupić.. (ja ostatnio zaczęłam wozić herbaty owocowe Franck do Pl dla rodziców i znajomych, bo o to proszą...)
Czy też to kwestia wody... ?
Pozdrawiam