Lepiej bym tego nie ujął.
Jedno małe ale...
Wpisy Kasi też w pewnym sensie noszą znamiona narzekania (rozczarowania może?)... oczywiście z innej perspektywy niż ten prawdziwy i jedyny model narzekania narodowego...
Ze zrozumieniem i całym szacunkiem do Kasi, odczytałem kolejne wpisy jako pewne następstwo wywołania tematu w rodzaju gdzie jest lepiej czy wręcz kto ma łatwiej.
W gruncie rzeczy nie wiadomo już kto, czy i na co narzeka, a pobieżnie analizując, wszyscy w tym temacie zaczynają się powoli gubić.
Nie krytykuję i nie oceniam... takie odniosłem wrażenie.
Może warto wrócić do porównywania cen