co kosztuje tyle samo co w Polsce-jedzenie

asikx napisał(a):

Leszek Skupin napisał(a): Kawa - kupiliśmy 50 gr żeby tylko wystarczyło na kilka ostatnich dni, bo też była droga jak cholera, ale ceny już nie pomnę.

Piszesz o kawie czy o napoju instant o smaku kawy?
Ziarnista mieszanka kawy Franck Espresso jest rewelacyjna w swojej cenie. Przewyższa wszystkie masówki włoskie w stylu Lavazza (fu) czy Segafredo.
Rafał

Popieram, my też kupujemy Franck Espresso i nasza gaggia nim nie pogardza.. Ale przyznam, że będąc na "wywczasie", gdzie raczej w apartamentach nie ma ekspresów do kawy, nie miałabym pomysłu, by kupować kawę i przygotowywać ją "po turecku" czy też "po polsku".. W Hr espresso w kafejce kosztuje 6 - 7 kn., a bijela kava 10-12....
Pozdrawiam

Wg mnie kawa Leszkowi nie smakowała z prostego powodu--Leszek zabiera dużo, bardzo dużo wody z Polski, a ta woda nie komponuje się właściwie z kawą chorwacką
Na wyjazd zabieram tylko to co akurat jest w lodówce i nie dotrzyma do naszego powrotu. Wszystkie inne specjały kupuję na miejscu, dla nas jest to normalne, pyszne jedzenie.

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a): Ja mieszkam 365 dni w roku i żyję..

Tak , ale jaka Ty jesteś szczuplutka

Leszek Skupin napisał(a):Żółty ser w sklepie wiejskim w Orasacu w 2006 roku ponad 40 zł za kg i to każdy jeden rodzaj pomidory nie do zjedzenia a pomidorówka została wylana - zostały nam wtedy zupki z proszku ... Kawa - kupiliśmy 50 gr żeby tylko wystarczyło na kilka ostatnich dni, bo też była droga jak cholera, ale ceny już nie pomnę.

Leszek ale pojechałeś...

u mnie też w wiejskim sklepiku np. cukier kosztuje ponad cztery złote...
Pomidory? - hmmm zastanawiam się czemu mogły nie być jadalne... bo zakładam, że były dojrzałe i świeże.
Widać masz delikatne podniebienie.

Co do kawy to nie wiem, nie piję od dosyć dawna, a jeżeli już to rozpuszczalną z dużym mlekiem, albo lodową.

Ser? Najdroższy jaki jadłem to kupiony w Zadarze jakiś "Paski" ewenement, chyba 80 zł/kg wyszło. Natomiast pakowane w markecie zwykłe żółte sery jakoś mnie ceną nie poraziły.

Mnie zawsze zastanawia tylko w Chorwacji mała różnica cen w pieczywie pomiędzy np. chlebem a bułkami. U nas przeciętna bułka stanowi około 10-20% ceny chleba, tam mam wrażenie, traktują drobne pieczywo jak rękodzieło. Podobnie pączki czy drożdżówki.

Interseal napisał(a):Mnie zawsze zastanawia tylko w Chorwacji mała różnica cen w pieczywie pomiędzy np. chlebem a bułkami. U nas przeciętna bułka stanowi około 10-20% ceny chleba, tam mam wrażenie, traktują drobne pieczywo jak rękodzieło.

Ale jesli o buleczki chodzi, czy nie wydaje ci sie ze sa znacznie smaczniejsze niz w Polsce?


A paczki, to zdecydowanie wole polskie, od Bliklego

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):
Ale przyznam, że będąc na "wywczasie", gdzie raczej w apartamentach nie ma ekspresów do kawy, nie miałabym pomysłu, by kupować kawę i przygotowywać ją "po turecku" czy też "po polsku"

Ani po turecku, ani po polsku, lecz po prostu po włosku - moka .
Zabieramy ze sobą kafetierkę, która zajmuje mniej więcej tyle miejsca, co dwa zrolowane kostiumy kąpielowe. Do tego świeża mielona kawa i problem ewentualnej dużej odległości do najbliższej kawiarni rozwiązany .

Pozdrawiam
Rafał

krakuscity napisał(a):

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a): Ja mieszkam 365 dni w roku i żyję..

Tak , ale jaka Ty jesteś szczuplutka

Szczuplutka bo nie ma co jeśc w Chorwacji . Wszystko drogie, a wybór mały. Ja wole jednak szereg produktów wziąść z Polski. Nie muszę uganiać się po sklepach, czytać po chorwacku co jest co i tracić czas. Po co mam płacić za ser 40 zł za kg skoro w Auchan zapłacę połowę tego za dobry ser ???? Zawsze jedzie nas rodzinami dużo, więc liczy się czas i szybkość przygotowania posiłków. Do tego dzieci sa wybredne itp. I tak ze wszystkim. W Chorwacji to kupuję, chleb, masło, pomidory, wino, małże, winiaki, cebulę, makarony, ziemniaki. Szereg artykułów spożywczych nie ma w Chorwacji. Punktów gdzie można zjeść szybki posiłek (gyros, kebab, hamburger, pierogi, naleśniki, paszteciki, rybkę ze smażalni w normalnej cenie - nie ma.

Żywić w Konobie to może się jedna lub dwie osoby ale nie dziesięć. Raz, że koszt duży dwa to brak możliwości biesiadowania (co nieco po kielichu lub po szklanie) w tyle osób. Pozdrawiam

Należy rozróżnić co jest takie same jak w Pl a smakuje inaczej (gorzej) od tego co jest inne i dlatego smakuje inaczej... Jakoś nie mogę uwierzyć , że np. napój kawopodobny (tak pisze żeby nie urazić kawoszy, ja nim nie jestem) Nescafe Classic jest gorszy niż kupiony w PL.

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):[ Wierz mi, że można przeżyć na tutejszych poroduktach i tutejszych cenach

Kasia ... nie "przeżyć" tylko żyć.

Na wczasy należy zabrać obowiązkowo - paszport i pieniądze.
Żadnego "żarcia", ... przecież nie jedziemy na środek pustyni.

Mówiąc delikatnie (za siebie), głupio bym się czuł jakbym wyciągał w walizki "nasze żarcie". Chyba że na kempingu ale tutaj akurat nie jeżdzę.

Bocian napisał(a): Jakoś nie mogę uwierzyć , że np. napój kawopodobny (tak pisze żeby nie urazić kawoszy, ja nim nie jestem) Nescafe Classic jest gorszy niż kupiony w PL.

Wydaje mi się że jednak jest inny....
Chyba produkowany gdzieś indziej (nie pamiętam) i skierowany na rynek bałkański. Ale to nie znaczy że gorszy - po prostu trochę inaczej smakuje..
Tak samo (moim zdaniem) jest z napojami Coca-Cola.Comp. - przypominają te z Niemiec - są bardziej słodkie... Czyli niby takie same ale nie do końca..
A kawkę robiliśmy w Dżezbie -nie wiem czy dobrze napisałem - i nam smakowała - kupowaliśmy jakąś złotą ale nazwy nie pamiętam (droga była)

woka napisał(a):

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):[ Wierz mi, że można przeżyć na tutejszych poroduktach i tutejszych cenach

Kasia ... nie "przeżyć" tylko żyć.


Mówiąc delikatnie (za siebie), głupio bym się czuł jakbym wyciągał w walizki "nasze żarcie". Chyba że na kempingu ale tutaj akurat nie jeżdzę.

Wenecja. Okolice Placu św Marka. 14.20. Obiad.
Na połamane bułeczki (blee włoskie, dmuchane) pyszna polska pasztetowa - i co? Można??
A inni jak chcą to niech idą do knajpki..
Pysznie - Taniutko - Swojsko
Tylko ludzie tak jakoś dziwnie patrzą - pewnie zazdroszczą

pewnie zazdroszczą

Zapewne...

Nives napisał(a):

Interseal napisał(a):Mnie zawsze zastanawia tylko w Chorwacji mała różnica cen w pieczywie pomiędzy np. chlebem a bułkami. U nas przeciętna bułka stanowi około 10-20% ceny chleba, tam mam wrażenie, traktują drobne pieczywo jak rękodzieło.

Ale jesli o buleczki chodzi, czy nie wydaje ci sie ze sa znacznie smaczniejsze niz w Polsce?

A paczki, to zdecydowanie wole polskie, od Bliklego

Bez przesady. Smakują Ci bo masz czas i jesteś na urlopie - tak Ci się wydaje tylko. Mnie na urlopie na działce to chleb wiejski z smalcem i cebulą smakuje. Wybór u nas bułek jest ogromny. Asortyment produktów polskich jest o niebo lepszy i smaczniejszy. Czego u nas nie ma - owoców morza i tylko tyle. Cudze chwalicie, a swojego nie widzicie. Polska to kraj, który pół Europy by wyżywił.

darek1 napisał(a):Cudze chwalicie, a swojego nie widzicie.

dla mnie i chorwackie i polskie jest moje

naprawde uwazam ze jesli o slone pieczywo chodzi (rogaliki, itp.....z wyjatkiem chleba, oczywiscie), to mi polskie nie smakuje.

jesli o chleb chodzi, to czeski i niemiecki mi bardziej smakuja niz polski.

jesli o pierogi chodzi, to polskie

W Polsce nie byłem przez długi czas, aby porównywać ceny. Myślę, że żywność w Chorwacji jest bardzo droga. Osobiście, moje wydatki dla zywność są 50% moich dochodów.

Każdego dnia coraz więcej "nurków w kontenerach".
To czarna statystyka zicia w Chorvacji.