napisał(a) Katarzyna Głydziak Bojić » 04.05.2009 22:48
tadzikmal napisał(a):Ok, Rzeczywiście trochę nie precyzyjnie się wyraziłem. Jadąc do Chorwacji chciałbym spróbować potraw lokalnych. Kilka polskich obiadków pewnie też sobie przywieziemy. Chodzi mi bardziej o rybki i owoce morza czy inne chorwackie dania, które warto spróbować. Chcemy w tym roku trochę Hvaru zwiedzić , na pewno pojedziemy do Hvaru, Starego Gradu i innych miasteczek. W Jelsie będziemy dużo częściej. I na taką okoliczność szukam jakiejś knajpki. Bardziej chodzi mi o obiadokolacje niż "typowy polski obiad"
.
Byłem we wrześniu 2007 roku w Ivan Dolac i była jedna knajpka czynna. Pamiętam, że zamówiliśmy frytki dla dziecka, ice tea, sałatkę grecką *2 (może coś jeszcze) , winko i wyszło tyle co u gospodarzy porządny obiad.
BTW - właśnie wróciliśmy od lekarza, jak się okaże, że córa ma mononukleoze to z wyjazdu mogą być nici.
Koniecznie należy spróbować sałatki z ośmiornicy (salata od hobotnice) - ok 50 kn, z mięs - pašticada (nadziewane na wszekie sposoby mięso) - porcja plus dodatek ok 80 kn; ryby w restauracjach drogie, ale raz przecież można (jako dodatek doskonała blitva), a potem samemu przygotowywać (może gospodarze mają "komin" ogrodowy) - kupić jakiegoś lubina (przyzwoita rybka za przystępną cenę ok 50-80 kn za kg kiedy kupujesz sam); kalmary (lignje) w restauracjach podawane na dwa sposoby: 1. w krążkach panierowane i smażone na głębokim oleju (ok, ale bez ochów i achów) - wielu twierdzi, że to profanacja - ale nie drogo - ok 45-60 kn porcja z frytkami na przykład; 2. grilowane (na žaru) - (oczyszczone lub częściej nie) - za mniej niż 80-90 kn chyba nie ma szansy znaleźć, ale warto choć raz; risotto z owocami morza (rižoto s plodovima mora) ok 50 kn i wspaniały crni rižot (czarne risotto).
Poza tym może brudet (coś jak gulasz czy zupa rybna); dania ispod peke - palce lizać; w Dalmacji tradycyjnie jada się też jagnięcienę....Jako przekąskę oczywiscie pršut (choć taniej pójść do sklepu mięsnego i kupić - koniecznie, żeby był świeżo pokrojony (nie pakowany próżniowo).
Co do Jelsy, to raczej nie mój rewir (nie przepadam za samym miesteczkiem a i nie słyszałam, by ktoś jakoś szczególnie zachwalał ktorąś z tamtejszych restauracji..) Za to ze spokojnym sumieniem mogę polecić knajpę w Vrboskiej (blisko Jelsy) - Škojić. Powiem, że i mój szef (urodzony na wyspie i z zawodu kucharz, który rzadko którą restaurację chwali) często tam jada. To już jest mocna rekomendacja...Zimą najczęściej tam właśnie bywamy. Mają spore porcje i przyzwoite ceny (w menu od pizzy z pieca chlebowego, przez owoce morza ryby, po mięso i dania regionalne. Polecam warzywa z grilla (w doskonałej marynacie 35- 40 kn naprawdę duża porcja).
O knajpach w St.Gradzie już się faktycznie napisałam...Jeśli jeszcze coś tzreba, daj znać, śmiało..
P.S. ...i dużo zdrowia dla Latorośli!
Pozdrawiam