Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ciovo, Slatine 2008 - Chorwacja po raz pierwszy.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 15.03.2009 08:36

Całkiem ciekawie się zaczyna pobyt w Cro...
pieczara87
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 34
Dołączył(a): 30.09.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pieczara87 » 15.03.2009 11:36

No muszę powiedzieć, że już myślałem bez kłopotów dojedziecie do celu. W końcu przejechaliście ładny szmat drogi ok. 1300 km i żadnej niespodzianki, a tu na końcu coś wam się nieprzyjemnego przytrafiło a to pech. Muszę powiedzieć, że w czasie naszego pobytu droga faktycznie była w bardzo kiepskim stanie a do tego te wszędobylskie skuterki które przeciskały się jak nie z prawej to z lewej. Śmiałem się, że oni częściej używają klaksonu niż migaczy otóż jeden klakson to skręcają w lewo a jak dwa to w prawo. Czekam na dalszy opis waszego pobytu mam nadzieję, że bez przykrych niespodzianek.
toomas
Cromaniak
Posty: 690
Dołączył(a): 03.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) toomas » 15.03.2009 11:39

kopter napisał(a):Jeśli niecierpliwisz się, to zapraszam na stronę
http://www.kopter.user.icpnet.pl/deploy/template.html
a w dalszej relacji będą inne fotki.


Super zdjęcia..w sierpniu też tam jedziemy :)
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 15.03.2009 15:11

Część 5. Pobyt

Dzień 1. Dzień przyjazdu.

Od dnia rezerwacji, miejsce naszego pobytu zmieniało się 2 razy. Za pierwszym razem było dla nas za mało miejsca, a za drugim błąd w kalendarzu (podwójna rezerwacja). Nie martwiliśmy się tym, gdyż na tutejszym forum przeczytaliśmy, iż często się to zdarza, ale nie zostawią cię na pastwę losu i znajdą inny apartament.

Późnym popołudniem zajechaliśmy pod apartament. Gospodarze pomogli zaparkować samochody, a po przywitaniu się, zostaliśmy oprowadzeni po pokojach. Sprawy kwaterunkowe załatwialiśmy z kobietą. Mówiła tylko w swoim ojczystym języku, ale co nieco można było domyślić się. Domek posiadał 2 kwatery. Na parterze salon z aneksem kuchennym, 1 sypialnia i WC z łazienką. Na pierwszym piętrze 1 sypialnia, 1 pokój z klimą, kuchnia z tarasem, WC z łazienką. Za klimę i pralkę osobna opłata 10 euro za dzień. Trochę zdziwieni, bo mieliśmy być w dwóch pokojach na jednym piętrze, poszliśmy po rzeczy. Uzgodniliśmy, że my na górze, a szwagier na parterze. Zrobiło się ciemno, toboły zostały wniesione, poszliśmy uregulować za pobyt.
Kobieta wyciągnęła stolik, 3 krzesła i flaszkę z jakimś trunkiem. Usiedliśmy. W swoim zeszycie zaczęła liczyć ilość dni, dodawać w słupku i podała nam kwotę do zapłacenia. Zrobiliśmy wielkie oczy 8O i spojrzeliśmy na siebie. Ona jeszcze raz policzyła. Wyszło to samo. Hmm... Zaczęliśmy tłumaczyć, że mieliśmy mieć gdzie indziej apartament i mieliśmy płacić po 10 euro od osoby, a tutaj jest zupełnie inna kwota. Przyniosła telefon i gdzieś zadzwoniła. Rozmawiała donośnym głosem, prawie krzycząc. Tak szybko mówiła, że nie mogliśmy nic zrozumieć. Po odłożeniu słuchawki wytłumaczyła nam, że tam miał być jeden apartament, a tutaj są dwa. Za parter mieliśmy zapłacić 60 euro (5 miejsc do spania), a za górę 50 euro (4 miejsca do spania) + opcjonalnie 5 za klimę i 5 za pralkę. Poirytowani powiedzieliśmy, że musimy to skonsultować z komisarkami :) (tak nazwała nasze żony).
Po długiej dyskusji i przeanalizowaniu za i przeciw (w końcu za 2 apartamenty 70 euro to by była super okazja), poszliśmy dogadać się. Uzgodniliśmy, że weźmiemy tylko parter. Mimo, że jest tylko 5 miejsc do spania. Mieliśmy ze sobą dmuchane materace i dwoje dzieci będzie na nich spać. Zgodziła się. Zapłaciliśmy 60 euro + 10 euro za dwoje dzieci na "dostawce". Poprosiliśmy jedynie o dodatkowe pościele. Otrzymaliśmy je.
Suma sumarum płacimy po 10 euro za osobę. :) Zresztą i tak nie mieliśmy wyjścia, była już noc. A niech tam......

Najgojsze było to, że musiałem wszystkie, częściowo rozpakowane toboły znieść na dół. Tutaj nie było klimatyzacji, a gospodyni zapewniała nas, że nie jest potrzebna. W apartamencie znajdowała się lodówka, kuchenka, garnki, sztućce, telewizor z sat. Przed domkiem do dyspozycji mieliśmy stolik z parasolem i kamienny grill. Na początku był to stolik plastikowy, ale powiedziała nam, że skoro jest nas siedmiu, to kupi coś większego. :o

Dodatkową niespodzianką, zaoferowaną nam przez gospodynię były ptaszki w klatce. Powiedziała nam, że rano ładnie śpiewają. Oby tylko nie o 5.00 :twisted:

Zmęczeni po pełnym przygód dniu położyliśmy się spać.



Dzień 2.

W nocy obudziły nas grzmoty. Trzaskało, błyskało i lało. U nas po burzy ładna pogoda jest, więc tu też mieliśmy nadzieję, że będzie.

Rano okazało się, że nadzieja matką głupich jest. Gęste chmury, wiatr, chłodno. Od czasu do czasu kropiło. Nota bene tubylcy cieszyli się z takiej pogody, bo wcześniej nie szło wyrobić dwóch minut na słońcu.

Oto nasz apartament:

Obrazek

To widok ze schodów na Split (tam daleko i po prawej) i na gaj oliwny :D

Obrazek


Poszliśmy zapytać, gdzie znajduje się wulkanizator. Trzeba było coś zrobić z tym kołem. Na szczęście mieści się w Trogirze, na wylocie do Splitu.

Popołudniu ruszyliśmy na Trogir, na rozeznanie terenu. Zaczęło się przejaśniać, ale wiatr nadal wiał. W połowie drogi stanęliśmy w korku. Chyba wszyscy turyści uciekali w popłochu z wyspy :) . Po kilkunastu minutach stania, stwierdziliśmy, że parkujemy i dalej idziemy pieszo.

Obrazek

Obrazek

Na nabrzeżu przycumowany był jacht, którym chcieliśmy popłynąć do Dubrownika, ale nie wiem czemu jakiś majtek z szerokim karkiem nie chciał nas wpuścić na pokład :lool:

Obrazek

Przeszliśmy nabrzeżem do twierdzy Kamerlengo

Obrazek

a później zwiedzaliśmy starówkę, z jej wąskimi uliczkami

Obrazek

Obrazek

Po drodze znaleźliśmy bank, gdzie wymieniliśmy euro na kuny. Obowiązkowe były też lody. Doszliśmy do rynku. Ze szwagrem postanowiłem pójść do wulkanizatora. Miał być 200m z tego miejsca. Szliśmy, szliśmy.... i nic. Zatrzymałem radiowóz i zapytałem się gdzie jest "Auto Antonio", bo tak oni nazywali się. Powiedział, że jeszcze 200m prosto (uwaga po chorwacku prosto to pravo). Podziękowaliśmy i ruszyliśmy dalej. Minęliśmy 200m i nic. W pobliżu był jakiś warsztat samochodowy, więc znowu na spytki. Okazało się, że jeszcze kawałek i będzie po lewej stronie (dobrze, że nie powiedział, że za 200m). Jest - "Auto Antonio". Wchodzimy, gadu gadu we wszystkich językach świata, łącznie z migowym. Podałem mu rozmiar opony. Pokiwał głową, podszedł do lady i zaczął wydzwaniać. W międzyczasie zapytał się - gdzie to się stało?, a my, że na wyspie. Odpowiedział - aha - i z jego miny odczytać można było, że nie jesteśmy jego jedynymi klientami z tego miejsca. Pierwszy wykonany telefon i nic. Drugi - to samo. Za trzecim okazało się, że są 2 sztuki. Padło oczywiste pytanie - ile? 600 kun za 2 używane opony, 200 za naprawę felgi i 140 za robociznę. Razem 940 kun - ok.430 zł. Nie miałem wyjścia i umówiłem się, że następnego dnia przywiozę koło.


cdn ...
ivan klasnić
Podróżnik
Posty: 24
Dołączył(a): 29.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ivan klasnić » 15.03.2009 15:41

Witam i czekam na ciąg dalszy. Bardzo fajna relacja.
Blums
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 327
Dołączył(a): 02.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Blums » 15.03.2009 18:00

Hejka no - super , fajnie się czyta :) Pozdr.
kleeberg
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8037
Dołączył(a): 08.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kleeberg » 15.03.2009 19:08

Dzień 2.

W nocy obudziły nas grzmoty. Trzaskało, błyskało i lało. U nas po burzy ładna pogoda jest, więc tu też mieliśmy nadzieję, że będzie.

Rano okazało się, że nadzieja matką głupich jest. Gęste chmury, wiatr, chłodno. Od czasu do czasu kropiło. Nota bene tubylcy cieszyli się z takiej pogody, bo wcześniej nie szło wyrobić dwóch minut na słońcu.
cdn ...[/quote]
:lol: kopter :lol:
Byłem na Ciovie od 12.07 do 19.07 pogoda w tym czasie była naprawdę wspaniała tzn. cały czas było słońce. Chociaż w dzień wyjazdu zbierały się czarne chmury od strony Splitu.Jestem ciekawy kiedy dla Was zaczęło grzać sloneczko? Czy długo musieliście na nie czekać :?: Mam nadzieję że nie :lol:
Pozdrawiam serdecznie 8)
Fajna relacja , miło się czyta i wspomina :D :D :D
pieczara87
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 34
Dołączył(a): 30.09.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pieczara87 » 15.03.2009 21:54

Super relacja z waszego pobytu. Po tych waszych wszystkich niespodziankach chyba już nic wam się nie przydarzyło. My na szczęście z apartamentem nie mieliśmy najmniejszego problemu, jedynie pod zajechanie pod wyznaczony adres widzieliśmy nasz dom, ale nie wiedzieliśmy jak się pod niego podjeżdża. Wykonaliśmy jeden telefon do właścicieli i wszystko się wyjaśniło, okazało się, że jest dojazd jest nieco schowany.
My dojechaliśmy na miejsce o godzinie 17 tak, że w tym dniu nie miałem już siły aby gdziekolwiek iść tylko kąpiel po męczącej podróży i spać. Ale zanim to nastąpiło byliśmy zaproszeni przez gospodarzy na malutki poczęstunek oraz byliśmy poproszeni o paszporty w celu zakwaterowania. Widać było u nich pewne zaniepokojenie bo oni nic nie mówili po polsku ani my po chorwacku a bali się, że my im nie zapłacimy za wszystkie osoby bo mieliśmy zarezerwowany apartament 6 osobowy a nas było tylko 4 i to dwoje dorosłych i dwoje dzieci. Obawy ich okazały się niepotrzebne wyrównaliśmy pełną kwotę, na jaką się wcześniej umówiliśmy, troszkę to trwało, ale naszym językiem wspólnym do porozumienia okazał się troszkę angielski troszkę niemiecki oraz domieszka rosyjskiego.
Czekam na dalszy opis waszych wspomnień.
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 16.03.2009 19:13

cd Część 5. Pobyt

Dzień 3.

Jest 23 dzień lipca. Poranne spojrzenie na niebo daje cień szansy na ładną pogodę. Gdzieniegdzie widać błękit nieba. Uzgodniliśmy, że idziemy na tutejszą plażę.
Na plaży świeciło słońce, ale strasznie wiało. Rozbiliśmy się przy betonowym falochronie. Na leżakach było ciepło, ale jak tylko się wstało to wiatr przenikał przez skórę. Plaża pusta. Zresztą nie dziwota, w taką pogodę to tylko zdesperowani mogą na niej być. :D

Obrazek

Na falochronie zebrała się grupka ludzi, chcących popłynąć do Splitu.

Obrazek

Niestety stateczek nie wypłynął.

Obrazek

Woda była ciepła. Dzieciaki mogły popływac i poskakać na falach. Im cały czas było ciepło.

Po godzinie spakowałem swoje zabawki i pojechałem do Trogiru zawieźć koło. Majster w swoim samochodzie miał schowane opony. Pokazał mi je. Nie mogłem się w nich przejrzeć, więc jeszcze nadawały się do użytku. :) Po obejrzeniu felgi powiedział, że on tego nie naprawi, ale zawiezie do swojego znajomego. Zostawiłem mu numer swojej komórki i umówiłem się po odbiór na następny dzień, na telefon.
W drodze powrotnej postanowiłem popstrykać fotki. Pojechałem na Żedno, a dalej jak najwyżej się dało. Dojechałem do kamieniołomu. Stamtąd rozpościerał się ładny widok na Okrug Gornji i okolice.

Obrazek

Tą drogą wjeżdżałem.

Obrazek

A to widok w kierunku Splitu.

Obrazek

Podjazd, jak i zjazd, był dosyć stromy. Tylko 8%, czyli na 100m zmiana wysokości o 8m. :)
W oddali widać lotnisko w Splicie.

Obrazek


Pogoda popsuła się. W drodze powrotnej odebrałem rodzinkę z plaży i pojechaliśmy na obiad.
Pod wieczór zaplanowaliśmy spacer po Trogirze.

Obrazek

Obrazek

cdn ...
maciek k.
Globtroter
Posty: 31
Dołączył(a): 26.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maciek k. » 17.03.2009 07:46

kopter napisał(a):cd Część 5. Pobyt

Dzień 3.

Jest 23 dzień lipca. Poranne spojrzenie na niebo daje cień szansy na ładną pogodę. Gdzieniegdzie widać błękit nieba. Uzgodniliśmy, że idziemy na tutejszą plażę.
Na plaży świeciło słońce, ale strasznie wiało. Rozbiliśmy się przy betonowym falochronie. Na leżakach było ciepło, ale jak tylko się wstało to wiatr przenikał przez skórę. Plaża pusta. Zresztą nie dziwota, w taką pogodę to tylko zdesperowani mogą na niej być. :D

Obrazek


cdn ...

Napisz proszę gdzie się znajduje dokładnie ta plaża na fotce, czekam na kolejne odcinki.
pozdrawiam
Maciek
jaser
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 69
Dołączył(a): 28.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jaser » 17.03.2009 15:02

Super relacja czekam na c.d. :lol:
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 17.03.2009 16:05

maciek k. napisał(a):
kopter napisał(a):cd Część 5. Pobyt

Dzień 3.


Obrazek

Napisz proszę gdzie się znajduje dokładnie ta plaża na fotce, czekam na kolejne odcinki.
pozdrawiam
Maciek

To jest plaża publiczna, w samym centrum Slatine, po prawej stronie portu.

http://mapy.google.pl/?ie=UTF8&ll=43.498818,16.339856&spn=0.002362,0.005665&t=h&z=18

Pozdrawiam :papa:
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 17.03.2009 21:44

cd Część 5. Pobyt

Dzień 4.

Pomimo zaklęć i modłów ranek powitał nas pochmurnym niebem. Z pogodynki, nadawanej on-line na satelicie, dowiedzieliśmy się, że jesteśmy na skraju frontu burzowego, który wyglądał jak churagan Katrina. Taki ładny wir chmur. :(
Na pocieszenie powiem, że w tym czasie w Polsce była najładniejsza tegoroczna pogoda. :twisted:

Plażowanie odpadło, więc udaliśmy się na wycieczkę do Splitu, samochodami. Stojąc w korku na wyjazd z wyspy, zadzwonił do mnie sir Antonio i poinformował, że koło jest do odbioru. No to na jednym ogniu uda się upiec dwie pieczenie. :D
Rodzinkę wysadziłem na rynku, a sam pojechałem do warsztatu. Tam założono mi naprawione koło i zmieniono oponę w drugim. Dowiedziałem się jeszcze, że za mało powietrza dmucham w oponę. Mam 215/45 r17 i spokojnie mogę dobijać do 2,5 atm. (dotychczas miałem 2,2-2,3). Zapłaciłem i podziękowałem.


W Splicie zaparkowaliśmy w pobliżu stadionu Hajduk Split i poszliśmy przyjrzeć mu się z bliska. Wejścia z zewnątrz na trybuny były zamknięte, ale wjazd dla samochodów był otwarty. Udaliśmy sie tam. Po drodze dopisało mi szczęście i znalazłem 10 kun :)
Dołączyło do nas jakieś małżeństwo i razem weszliśmy do tunelu. Tam znajdowała się myjnia samochodowa :idea: i jakieś hurtownie. Poszliśmy dalej i doszliśmy do szatni dla zawodników i sędziów, a także do wyjścia na murawę stadionu. Nagle zaczął do nas biec jakiś facet, krzycząc coś i wymachując rękoma. 8O
Okazało się, że małżeństwo, które z nami tam przyszło, odłączyło się od wycieczki. Uff..., myślałem, że zostaniemy wywaleni tuż przed samym wejściem na płytę stadionu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Później udaliśmy się do centrum, na promenadę. Zaparkowaliśmy samochody na obrzeżu, a dalej szliśmy pieszo. Po drodze raczyliśmy się znajomymi widokami z lat przeszłych.

Obrazek

minęliśmy salon fryzjerski, w którym czas zatrzymał się :D

Obrazek

Szkoda, że był zamknięty, może bym się skusił. :lol:


W końcu doszliśmy na deptak.

Obrazek

W tej pizzerii postanowiliśmy uciszyć skaczące żaby w żołądku. Koszt 80 kun - największa, czas oczekiwania 20min. Była pyszna.

Obrazek

Spacerkiem doszliśmy do zabytkowej części miasta, gdzie z dziećmi wszedłem na dzwonnicę katedry św. Duje. (dzieci wstęp bezpłatny, ja płaciłem kilka kun). Uwaga, schody nie są zbyt bezpieczne.

Obrazek

Stąd rozpościerał się fantastyczny widok na okolicę.

Obrazek

i na naszą wyspę Ciovo.

Obrazek

W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Kauflandu, gdzie większość cen była niższa niż w innych sklepach (żywność i tak droga :( ).
W butiku obok marketu udało nam sie kupić buty do pływania dla dzieci, w przeliczeniu po ok.6 zł.

W drodze powrotnej zatankowałem na stacji ropę (w przeliczeniu po 4,62 zł), więc o ok. 10% drożej niż w Słowenii.

cdn ...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.03.2009 22:00

Ja w tych dniach byłem na Krku - pogoda idealna. Miałeś pecha choć nie wiem czemu takie rozbieżności w pogodzie między Ciovo, a Krkiem.
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 17.03.2009 22:19

Hmm ..., ja wiem, ale niestety nie mogę powiedzieć, bo się żona na mnie obrazi :mrgreen:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Ciovo, Slatine 2008 - Chorwacja po raz pierwszy. - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone