Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ciovo, Slatine 2008 - Chorwacja po raz pierwszy.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
emi13214
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 409
Dołączył(a): 16.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) emi13214 » 08.03.2009 21:24

Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy, tym bardziej że wybieram się w tym roku do Cro po raz pierwszy....
piciuk
Globtroter
Posty: 52
Dołączył(a): 02.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) piciuk » 08.03.2009 22:10

Również czekam na ciąg dalszy. W tym roku mam już "zaklepaną" kwaterkę na Ciovo a startuję również z okolic Poznania. Chętnie przyłączam się do grona czytelników.
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 08.03.2009 22:34

cd Część 4. No to ruszamy.

Czechy.

Przez granicę przemknęliśmy prawie jej nie zauważając (w końcu jesteśmy w Schengen). Chyba był tam znak stopu, ale nie pamiętam. To 311 kilometr naszej podróży. Kierowaliśmy się do miejscowości Cervena Voda drogą nie 43, lecz jakąś gorszej kategorii. Była wąska, ze stromymi podjazdami, ale krótsza. Tam na stacji benzynowej ATAC OIL, po lewej stronie drogi, kupiliśmy winietę. Koszt 330 Kc (49,50 zł), ważną jeden miesiąc (więc ważna w drodze powrotnej). Składa się z dwóch części. Jedna węższa, to pokwitowanie, które trzeba zachować wraz z paragonem do ew. kontroli. Na jej odwrocie należy wpisać nr rej.samochodu. Drugą kwadratową, która jest dwustronnie zadrukowana, nakleja się od środka samochodu, w dolnym prawym narożniku, nad nr rej. (gdzieniegdzie czytałem, że ludzie naklejali ją od zewnątrz, bo takie sprawiała wrażenie). Skąd o tym wiedziałem?. Ano podszedłem do innych samochodów i paznokciem drapałem, by sprawdzić, z której strony szyby jest u nich naklejona. :D
Na tej stacji kupiłem jeszcze rozdzielacz do zapalniczki za 172 Kc i o dziwo mogłem zapłacić kartą. W samochodzie oprócz gniazdka zapalniczki mam drugie, które od samego początku nie działało. :evil: Do tej pory musiałem co pewien czas przełączać lodówkę na GPS, do momentu, aż się GPS nie naładował.
Dalej do Bukovic drogą nr 11. W pewnym momencie zauważyłem, że lodówka przestała działać. Okazało się, że przepalił się bezpiecznik, a winowajcą był tandetny rozdzielacz. Na szczęście na tablicy bezpieczników był jeden zapasowy. Nie przygotowałem się na coś takiego i następnym razem muszę pamietać o zabraniu kompletu bezpieczników.
Pozostało mi ręczne przełączanie wtyczek.
Następnie kierowaliśmy się na Olomouc drogą, która co chwilę zmieniała numer z 43 na 368, 369, 44, aż w końcu przeistoczyła się w ekspresową E442. Na tej drodze samochód wydawał dziwne dźwięki, pochodzące od kół. Ta nawierzchnia jakaś taka dziwna była.
W Vyskov'ie wlecieliśmy na autostradę D1. W Brnie skręciliśmy w lewo na autostradę D2. Przed Hustopece zjechaliśmy z autostrady. Kierunek na przejście graniczne z Austrią w Mikulov'ie. Tam zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej Shell, na siusiu za opłatą i dolałem ropy za 590,00 Kc. Zapłaciłem kartą. 1 litr Diesel kosztował 35,10 Kc (5,097 zł/l). Później okazało się, że było to najdroższe paliwo w całej wyprawie. :twisted:
Ok. godz. 14.00, po krótkiej przerwie, wznowiliśmy podróź. Po 519 km jazdy przed nami Austria.

Austria.

Naczytałem się, że policja austriacka sprawnie wyłapuje gapowiczów. Pamiętając o tym szybko chieliśmy kupić winietę. Po przejechaniu opustoszałych budynków straży granicznej skręciliśmy w prawo, na parking obok sklepu bezcłowego. W oddali widać było kilka radiowozów i grupkę policmajstrów. Na parkingu podszedł do nas jakiś Polak, który wracał do Polski i chciał nam sprzedać jeszcze ważną winietę, którą chyba trzymał w zębach. Miała nienaruszone zabezpieczenie. Polak potrafi. :) Chciał ją nam sprzedać za 5 euro. Koszt nowej to 7,70. Wdał się w rozmowę ze szwagrem, a ja poszedłem do sklepu, aby kupić nową. Okazało się, że tutaj nie sprzedają winiet, tylko kilkaset metrów dalej, też po prawej stronie, w mniejszym sklepiku na stacji BP.
Pojechaliśmy do niego i tam nabyliśmy drogą kupna winietę 10-cio dniową za wspomniane już 7,70 euro (25,10 zł.). Tutaj już nie było wątpliwości, z której strony szyby ją nakleić i w jakim miejscu (nadruk po jednej stronie).
Od wewnątrz :) i pod lusterkiem lub na tej samej wysokości po lewej stronie, przy słupku.
Nawiasem mówiąc, zwróćcie uwagę na kobietę, która sprzedaje winiety, tę tęższą. Jest niemiła i gburowata, i na dodatek nie ma drobnych. :evil: Szwagier zrezygnował z okazji i dołączył do nas.
Czas jechać dalej. Przed nami jeszcze 61 km do hotelu, w którym przenocowaliśmy. Mogliśmy spać w Czechach, np. przed Mikulovem, byłoby taniej, ale chcieliśmy zwiedzić Wiedeń.
Ok. godz. 16.30 zaparkowaliśmy pod hotelem OEKOTEL w Föhrenhain, przed Wiedniem. Hotelik żona znalazła w internecie, ma on swoją stronę internetową po polsku. Pokoje, jeden 3-osobowy, i jeden dwuosobowy, zarezerwowałem mailem z domu. Nie potrzebna była wpłata. Ja za cztery osoby w pokoju 3-osobowym (dziecko do 8 lat jeśli śpi z rodzicami - gratis) zapłaciłem 60 euro (niecałe 200,00zł.). Co ciekawe właścicielem, czy też szefem jest osoba dobrze mówiąca po polsku. Nie interesowały go nasze paszporty, tylko pieniądze. Po zapłacie (tylko gotówka) dostaliśmy klucz i wnieśliśmy cenne rzeczy do pokoju. Pokój schludny, czysty, 2 łóżka (2+1), telewizor, WC + prysznic. Może być. W cenę wliczone było śniadanie, w formie szwedzkiego stołu, bez limitu. Co za szczodrość. :)
Po godz.18.00 wyruszyliśmy na podbój Wiednia. Na nóż wzięliśmy wesołe miasteczko Prater. Muszę powiedzieć, że niektóre karuzele przyprawiały o zawrót głowy. Kręciły się w 3 płaszczyznach i to z niesamowitą szybkością. Od samego patrzenia ciarki przechodziły.

Obrazek

Ja tam wolę łabędzie. :lool:
Były też różnego rodzaju diabelskie koła, mniejsze

Obrazek

i te największe

Obrazek

a poza tym gokarty, domy strachów, kolejki górskie, młoty, zjeżdżalnie, strzelnice itp. itd.

Obrazek

Niestety przegoniła nas pogoda. Zaczęło mocno lać. Do samochodu dobiegliśmy cali zmoczeni. :cry:
Chcieliśmy objechać centrum, ale że ciągle padało i nie było już szans na wypogodzenie, zdecydowaliśmy się na powrót do hotelu. Po drodze zaliczyliśmy MacDonaldsa.
Zniesmaczeni i niezadowoleni położyliśmy się spać.

cdn...
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 08.03.2009 23:22

kopter napisał(a): Ja tam wolę łabędzie :lool:


Ja też :lol: , ale chętnie patrzę na tych trochę odważniejszych :D
avensis
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 203
Dołączył(a): 21.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) avensis » 08.03.2009 23:43

Relacja bardzo ciekawa. Fajnie sie czyta czekamy na dalszą jej cześć.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 09.03.2009 07:16

Takie oczywiste oczywistości, które chyba każdy przeżywał i jedziemy dalej....
linka_ka
Globtroter
Posty: 41
Dołączył(a): 05.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) linka_ka » 09.03.2009 16:15

z niecierpiwością czekam na cd, bo tego lata wybieramy się do Slatine :D
kleeberg
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8037
Dołączył(a): 08.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kleeberg » 09.03.2009 16:36

Czyta się bardzo fajnie .
Gratuluję i serdecznie pozdrawiam.
Jacek 206
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2823
Dołączył(a): 30.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek 206 » 09.03.2009 19:55

Zapisuje się w czytelni.
Widzę, że jadąc z dziećmi ,to w Wiedniu obowiązkowy jest przystanek na Praterze. :lol:
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 09.03.2009 20:16

My też spaliśmy w OEKOTELU przed Wiedniem. Niestety nie wspominamy tego pobytu zbyt miło, szczególnie restaurację i pana - Polaka siedzącego w recepcji. Pan był nie zbyt sympatyczny. A znamy tą sieć, bo spaliśmy w poprzednich latach w Grazu.
Przychodząc na śniadanie zdziwił nas napis w języku polskim" Nie wynosić jedzenia" i przez cały czas byliśmy obserwowani przez panie kelnerki.
Bardzo nam się to nie podobało i było nam przykro, że Polaków biorą za jakiś wynosicieli jedzenia. Zresztą nie każdy o 8.00 może jeść i nic nie stałoby się gdyby można wziąć jedną bułeczkę na wynos. :twisted:
Żałowaliśmy, że nie nocowaliśmy w Mikulovie, ale zmęczenie zwyciężyło.
To był nasz jedyny incydent na wakacjach. :o
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 09.03.2009 21:16

Dziękuję wszystkim za doping.


JacYamaha napisał(a):Takie oczywiste oczywistości, które chyba każdy przeżywał i jedziemy dalej....


Te oczywiste oczywistości są dla tego, kto widział tę oczywistość. :D
Pamiętam, że przed wyjazdem miałem jeszcze ze 100 pytań, które pozostawały bez odpowiedzi. Ale byle do przodu ...


anjas - poranek w hotelu będzie w następnej części.
Borówa
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 27.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Borówa » 10.03.2009 09:09

Kopter , jak możesz to podaj ceny biletów, jakie obowiązują w wesołym miasteczku we Wiedniu i jaka atrakcja w tym miasteczku wg ciebie była najciekawsza? Możliwe , że w tym roku będę tam ze znajomymi , muszę z nimi o tym porozmawiać :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 10.03.2009 15:11

kopter napisał(a):...
Te oczywiste oczywistości są dla tego, kto widział tę oczywistość. :D
Pamiętam, że przed wyjazdem miałem jeszcze ze 100 pytań, które pozostawały bez odpowiedzi...

Ja zazwyczaj mam na odwrót - po urlopie mam 2 razy więcej pytań niż przed. I wtedy zaczyna się szukanie... :)
"Ale byle do przodu" :)
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 10.03.2009 19:22

Borówa napisał(a):Kopter , jak możesz to podaj ceny biletów, jakie obowiązują w wesołym miasteczku we Wiedniu i jaka atrakcja w tym miasteczku wg ciebie była najciekawsza? Możliwe , że w tym roku będę tam ze znajomymi , muszę z nimi o tym porozmawiać :)


Wstęp bezpłatny. Cen dokładnie nie pamiętam, chyba od 2 do 5 euro od osoby. Dzieci do lat 12 przeważnie 1 euro mniej od dorosłych. Niestety nie zwiedziliśmy nawet 1/5 , ze względu na pogodę, więc nie mogę Ci nic polecić. Będę musiał jeszcze raz tam się wybrać. :)
kopter
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 80
Dołączył(a): 06.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kopter » 11.03.2009 18:07

cd Część 4. No to ruszamy.

cd Austria.

Godz. 6.00 pobudka. Toaleta poranna z prysznicem. Śniadanie od godz. 7.00. Wszelkie akumulatory podładowały się w nocy. Dobrze, że zabrałem ze sobą przedłużacz z 3 gniazdkami, inaczej zabrakłoby kontaktów. Spakowaliśmy się i zanieśliśmy wszystko do samochodu. Na I piętrze stał dystrybutor z gorącą wodą. Żal było nie skorzystać. Poszedłem po termos, do którego wcześniej żona wsypała kawę i podstawiłem pod kranik. Podchody musiałem robić 2 razy, gdyż zabrakło wrzątku i woda musiała się podgrzać.
Minęła 7.00. Całą hordą wparowaliśmy na stołówkę. Jedzenie takie sobie, nazwałbym je dietetycznym. Kilka rodzai herbat, kawa, bułki, chleb, jajka, dżemiki, wędlina i żółty ser. Ich plasterki były przezroczyste (chyba laserowo cięte :) ) i trzeba było brać podwójnie.
Ogólnie standard. Dla dzieci spakowaliśmy (oficjalnie - a niech by coś powiedzieli) po 2 bułki i jednym jabłku na drogę.
Obok "samowarów" z gorącą wodą była przyczepiona kartka z mniej więcej takim napisem: nie nalewać do termosów. Pomyślałem sobie - nie potrzebuję, już sobie napełniłem. :lol:
Chcieliśmy zarezerwować hotel w Grazu, na powrót. Niestety hotele nie mają ze sobą kontaktu 8O . Każdy swoją rzepkę skrobie. Ale szef dał nam hasło do sieci wi-fi i przez laptopa zarezerwowaliśmy go.
Około godz. 5.00 słyszałem, że dużo osób opuszczało hotel. Chyba dlatego śniadanie jest gratis, bo i tak większość gości z niego nie korzysta :) Nam się nie spieszyło.
Po ponad godzinie ruszyliśmy dalej. Niebo z małą ilością chmur, świeciło słoneczko. Wcięliśmy się w autostradę A22, która biegnie w tunelu, wzdłuż Dunaju. Niesamowite uczucie, zwłaszcza, że są tam 4 pasy w jednym kierunku. Znaki informują, którym pasem najlepiej jechać. Kierujemy się na Graz.

Kilka słów chciałbym poświęcić kulturze kierowców w Austrii. Podczas poruszania się po Wiedniu, kiedy tylko włączałem kierunkowskaz, by zmienić pas, zostawałem wpuszczany bez problemu. Automatycznie robiłem to samo. Nie były to odosobnione przypadki. Tylko pozazdrościć i należy uczyć się od nich.
Odnośnie znaków drogowych, to co przykuło mój wzrok, to brak znaku D-3 "droga jednokierunkowa" takiego jak u nas, tylko drogowskaz w kształcie strzały, podobny do naszego E-3 lub E-4, tylko na niebieskim tle, z napisem (o ile dobrze pamiętam) "eingang". Reszta znaków "ludzka".
Niesamowity jest ruch na autostradzie, mnóstwo samochodów. Jestem ciekaw jak to wygląda w godzinach szczytu? Uwagę trzeba zwracać na fotoradary, jak ktoś nie lubi przepisowo jechać. Fotki strzelają od tyłu, paskudy... Do tej pory nie otrzymałem od nich żadnych pozdrowień (odpukać), więc nie jest źle. Prędkość mierzyłem według GPS (zawsze 8km/h więcej przy 130). :wink:

Im bardziej zbliżalismy się do Graz'a, tym coraz więcej było chmur. To było niepokojące. W Graz'u dopadło nas oberwanie chmury. Trzeba było zwolnić. Od tej pory zaczęliśmy wyprzedzać kłębiaste chmury.
W Graz'u skręcamy na autostradę A9, a to już prosta droga do granicy ze Słowenią. Nie zamierzaliśmy kupować winiety w Słowenii, więc przed miejscowością Gersdorf an der Mur, zjechaliśmy z autostrady i kierowaliśmy się na Mureck. Mureck to mała wioska, z ładnie utrzymanymi domami i ogródkami. Nie zobaczyliśmy żadnego człowieka, jakby wioska była opustoszała. 8O Nagle przed nami pojawił się traktor, jadący max. 15/h. Uff... Jest tu jakieś życie. Myknęliśmy go i pojawił się drogowskaz informujący o granicy. Tam według GPS powinna być jakaś przeprawa przez rzekę. Oby był tam czynny most. 8O


Słowenia.

Najkrótsza winieta w Słowenii jest na pół roku i kosztuje 35 euro :twisted: , a do przejechania mamy kilkanaście kilometrów pseudo autostradą. Więc trzeba było kombinować.
Granica to 845 km naszej podróży. Dojeżdżamy do mostu w Mureck'u. Mieliśmy nadzieję, że nie na rzece Kwai. :D Po jednej i po drugiej stronie stoją budki (takie kioski Ruchu) z lustrzanymi szybami. Znak stop, to się zatrzymujemy. Nic, żadnej reakcji, to jedynka i heja dalej. Za mostem należy skręcić w prawo i jechać pod górkę, drogą 433 na Lenart. Wjechaliśmy w inny świat. Mijały nas samochody, wyprodukowane za czasów Jugosławii. Nie wiem czy czasami nie były to Yugo.
Dojechaliśmy do Lenart. Tam życie jest bardziej nowoczesne. Kierować należy się na Ptuj, drogą nr 229. Po drodze nie widzieliśmy żadnej stacji benzynowej, a warto by zatankować. Mieliśmy nadzieję, że będzie w Ptuj'u, bo to ostatnia większa miejscowość przed granicą z Chorwacją.

Około godziny 12.00 wjechaliśmy do Ptuj'a. Kierując się do granicy z Chorwacją, wypatrywaliśmy stacji benzynowej. Nagle jest, Petrol. Zatankowaliśmy za 30 euro. 1l - 1,311 euro (4,27 zł.). Narazie najtańsza ropa. Z tyłu stacji były ławeczki, więc zrobiliśmy sobie przerwę na kawę i ciasto. W międzyczasie każdy skorzystał z WC. Sprawdziłem ciśnienie w kołach za pomocą elektronicznego kompresora, lux. U nas to często nie ma nawet końcówki na wężu, a co dopiero taki kompresor. :D

Zaczęło kropić. Wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy dalej.

cdn...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Ciovo, Slatine 2008 - Chorwacja po raz pierwszy. - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone