Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Możesz wstawić więcej fotek z plaży? Ta przejrzysta woda jest cudna,może to takie oczywiste obrazy,ale dla mnie,gdzie widziałam i kąpałam się tylko w Bałtyku jakże szarym i ciemnym oraz ponurym takie fotki są balsamem zapewniam Ps.Ślicznego masz synka:)
Spoko, jeszcze fotek wody nie zabraknie:) też nie mogłam się na nią napatrzeć:)
ferster napisał(a):kasiunia126[b]- podoba mi się to miejsce! Może podzielisz sie namiarami na ten apartman? adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl[/b] Pozdr.
To lecimy dalej Dziś dzień trzeci. Najpierw oczywiście plażowanie :D
Mąż się troszkę nudził:)
samolotów na niebie było pod dostatkiem :)
Dzisiejsze plany na wieczór to zwiedzanie dolnej części wyspy. Nasze pierwsze plany wakacyjne prowadziły nas właśnie tam, ale muszę przyznać, że jakoś średnio mi się tam podobało, bo plaża mała, a reszta to tylko betonowe. Za to widoki pierwsza klasa:) I tak szliśmy, szliśmy, aż się ściemniło:) cudnie było spacerować wzdłuż morza i było tylko: dobra, bo już się ściemnia to idziemy do zakrętu i szukamy drogę powrotną, ale oczywiście za każdym zakrętem nowy krajobraz się wyłaniał i tak dochodziliśmy do kolejnych potencjalnych zakrętów po których mieliśmy już iść do domu
Na ten cypelek już nie dotarliśmy,bo za ciemno było, a szkoda...
Ostatnio edytowano 24.09.2014 09:46 przez kasiunia126, łącznie edytowano 1 raz
Czwarty dzień wakacji przeznaczyliśmy tylko na zwiedzanie, ponieważ dzień wcześniej przesadziliśmy z opalaniem. Przystanki były dwa: Split i Omis. Tego dnia słońce grzało dość mocno, ale jednak tam tak tego nie czuć i wycieczka była bardzo przyjemna.
SPLIT
W Splicie mi się podobało, ale Omis zrobił na mnie większe wrażenie, z pewnością ze względu na górskie krajobrazy. Och... Pięknie... Aczkolwiek, jeśli miałabym tam spędzić tydzień wczasów to nie wybrałabym tego miejsca, jakoś tak czułam się tam jak u nas nad Baltykiem idąc wzdłuż ulicy pełnej straganów i ten tłok i gwar na plaży.... cieszyliśmy się, że na "naszej plaży" pełen luzik i spokój.
OMIŚ ciąg dlaszy jutro:)
Ostatnio edytowano 24.09.2014 09:48 przez kasiunia126, łącznie edytowano 1 raz
No co do tej wody to nie mogę się zgodzić, bo kiedy ja byłam to zbyt ciepła nie była, żeby wejść głębiej trzeba było się przyzwyczaić. Spodziewałam się cieplejszej:) Ale to i tak nie to co w Bałtyku, także nie ma porównania nawet:)
Interseal napisał(a): Ciovo dzieli tutaj ludzi na entuzjastów i opluwaczy. Ja ciągle nie wiem, po której stronie się ustawić
Byłem z rodziną na Ciovo (w Okrug Gornji) w 2011 r. i powiem tak: raczej tam nie wrócimy na wakacje, ale od opluwania jestem jak najdalszy. Tak naprawdę wyspa ma tylko jeden duży minus - korki przy wjeździe i wyjeździe. Pewnie można sobie tak zorganizować pobyt, żeby te korki jak najmniej przeszkadzały. Poza tym jest ok. I, co ciekawe, chociaż w 2012 r. byliśmy w Tribunju, który odpowiada nam znacznie bardziej, apartament mieliśmy fajniejszy i z super widokiem, do wody tuż, plaże bardziej komfortowe, budżet większy... to jakoś żywiej wspominam te pierwsze wakacje w Cro, które mieliśmy właśnie na Ciovo. I drugie porównuję do pierwszych
Co nie zmienia faktu, że tegoroczne były bardzo fajne, lepiej je zorganizowałem i już planuję kolejne
Jeszcze 2 słowa o plażach na Ciovo. Copacabana jest znakomita, ale godna polecenia jest też Uvala Duga na południowym zachodzie wyspy. Super klimatyczne miejsce, chyba że akurat statkami przypłynie tłum ludzi na obiad w czasie fish-picnicu, wtedy robi się tłoczno. Ale to nie zdarza się nagminnie, poza tym po jakimś czasie stateczki zabierają ludzi, odpływają i znowu jest spokojnie.
Czas na fotki z Omisia:) ta wycieczka troszkę nas kosztowała, bo zauroczeni krajobrazami nie zauważyliśmy, że parkujemy na płatnym parkingu hehe w sumie to nawet sie nie zorientowaliśmy, bo wyglądało to na zwykły parking pod sklepem. Ale jak później doczytaliśmy cały Omiś objęty jest strefą płatnych parkingów, a jedyne darmowe są za tunelem w stronę kanionu. No cóż... mądry Polak po szkodzie widzieliśmy, że stoi tam dużo aut, ale mój genialny mąż stwierdził, że to pewnie wszyscy z buta idą do kanionu i dlatego akurat tam parkują hihi No dobra wrzucam fotki. Na początek fotki zza szyby:
I jesteśmy na miejscu. Troszkę znak mi z kadru uciekł ale ciii :p
No i to na tyle zdjęć z tej wycieczki, musze przyznać, że te fotki jakoś najbardziej lubię, zwłaszcza to z niebieską wodą i łódki z górami w tle... Żałuję, że nie zajechaliśmy do Baska Voda i Makarskiej, ale moje towarzystwo już marudziło, więc powróciliśmy na Ciovo:D A co na Ciovo??
Po drodze do domu spotkaliśmy szczura:) tak zapierniczał, że zdązyliśmy strzelić mu fotkę dopiero jak już wdrapał się na słup.
W tamtym roku jak moje dzieci zobaczyły chyba w Splicie plakat tego parku, to nie było mowy, żebyśmy tam nie pojechali. I pojechaliśmy - do Omisza właśnie z powodu tegoż parku
W porównaniu z juraparkami w Polsce jest mały i skromny, ale dzieciom bardzo się podobało. Jest tam też duży plac zabaw i wesołe miasteczko, to wszystko razem daje dzieciom parę godzin zabawy.
Piąty dzień rozpoczął się oczywiście na tarasie i jak zwykle musiałam porobić parę zdjęć. To nic, że tło się nie zmienia, ale zawsze to nowy statek przypłynie, inny samolot przeleci i jest okazja do pstrykania
A tu troszkę roślinności rosnącej w ogródku naszych gospodarzy. Niestety wszystko zielone:(
pomarańczki
cytryny
mandarynki
oliwki
A później PLAŻA :D:D <uwielbiam>
Popołudnie spędziliśmy na wycieczce do Slatine, gdzie odkryliśmy pełno małych plażyczek, szkoda że dopiero wtedy...
Przez całe wczasy nie zobaczylam żadnego jeżowca, naczytałam się o skorpionach, ale takowych również nie napotkałam na szczęście, ale za to na murach domu dostrzegłam jaszczurkę:)
Ostatnio edytowano 24.09.2014 09:52 przez kasiunia126, łącznie edytowano 1 raz
W tamtym roku jak moje dzieci zobaczyły chyba w Splicie plakat tego parku, to nie było mowy, żebyśmy tam nie pojechali. I pojechaliśmy - do Omisza właśnie z powodu tegoż parku
W porównaniu z juraparkami w Polsce jest mały i skromny, ale dzieciom bardzo się podobało. Jest tam też duży plac zabaw i wesołe miasteczko, to wszystko razem daje dzieciom parę godzin zabawy.
My nie byliśmy zbytnio przygotowani i to co zwiedziliśmy to znałam z tego forum, ale o Dino Parku nie wyczytałam akurat.
A teraz taka mała dygresja, a właściwie pytanko: czy ktoś z Was też tak mial, że po przyjeździe dostał zimno na ustach?? Moj mąż miał takie "szczęście" że w 1 dzień dostał, a jak już się goiło to dostał kolejne, a po powrocie do domu następne, bidulek...
Kontynuując... dzionek szósty Mąż już marudzi, że ma już dość wody i kamyków, już mu się nie chce iść na plażę, ale udaje mi się go wyciągnąć. Jak to on stwierdził, już nic na nim wrażenia nie robi, bo oko się przyzwyczaiło. Tak to już z nim jest, że dla niego 5 dni jest akurat, a potem zaczyna marudzić i się nudzić. A ja wręcz odwrotnie, mogłabym zostać nawet miesiąc i wciąż zachwycałabym się wszystkim dookoła:) Mam nadzieje, że w przyszłym roku przekonam mężusia do dłuższych wczasów, np. 5 dni w jednym miejscu i 5 dni w innym. Ach... Ale póki co mamy szósty dzień naszego urlopu, korzystamy z ostatnich promieni słońca.
Taką zabawkę miał w tym dniu mój synuś, tzw. łódka hehe
A tutaj kolejna fotka z cyklu "widoki z tarasu"
Wieczór spędziliśmy w Trogirze. Trzeba było pokupować jakieś pamiątki. W sumie myślałam, że będzie coś fajnego, bo nad naszym Bałtykiem to sama tandeta, ale tutaj też jakoś specjalnie nic mi w oko nie wpadło. JUż się nawet przyzwyczaiłam do braku chodników, bo tym razem ta droga wydała mi się całkiem krótka i nawet przyjemna:)
Po zakupach... LODY:) mniam. Tak jak tu wszyscy opisywali, te ich gałki są naprawde duże. Znaleźliśmy nawet pana lodziarza, który czasami daje wyjątkowo duuże lody, takowe informacje zaczerpnęłam z forum oczywiście. Dziewczynce przed nami dał dodatkową gałkę na rękę hihi naprawdę obsługa wyśmienita. Mi natomiast zrobił manewr, że lód upada, oczywiście został złapany przyrządem do gałek:) Podsumowując zakupy to nic specjalnego: dwie paczuszki lawendy, magnesy na lodówkę, breloczki i oczywiście... rakija:) jedną małą buteleczkę dostaliśmy od naszego gospodarza, zaś tu kupiliśmy nieco większą. Ja tam przeglądałam to i owo, zaś mąż dostrzegł, że każdy sprzedawca patrząc się na niego kiwa głową Myślimy sobie - oho chyba mają coś pod ladą hehe pani mówiła nawet po polsku także luzik, odbyła się nawet degustacja i mąż zakupił sobie jagodowy przysmak:) Po powrocie siedząc na tarasie wypatrzylismy kolejną jaszczurkę:)
No i stało się :/ ostatni dzień, ostatnia noc... buuuuu mąż uradowany, bo wróci do swojego wyrka, pogra na konsoli, a mi wciąż mało i mało... Ostatni dzień na plaży też wyglądał inaczej niż zwykle, bo na niebie pojawiły się chmury, pierwszy raz na chorwackim niebie:) Muszę przyznać, że kamyki na plaży to super sprawa, nigdzie nie włażą, nie trzeba co chwilę trzepać ręcznika, a i najmłodszy z nas miał sporo pomysłów na zabawę nimi, bynajmniej nie był cały oblepiony piachem, jak to zwykle bywało:) Tak więc polecam takowe plaże na wypad z dzieciaczkami:) mój grał w kółko krzyżyk, ładował kamyki na wywrotkę, gotował z nich zupę, albo tworzył jakieś budowle.
Po powrocie z plaży chcieliśmy wybrać się wieczorkiem na ostatni spacer, ale.... zaczęło padać i to tak konkretnie. Po całym tygodniu upałów to nawet nam to nie przeszkadzało. W Chorwacji nawet deszcz potrafi byc przyjemny. Musiałam oczywiście uwiecznić ten rzadki moment ciemnych chmur na niebie.
Nasza przygoda z Chorwacją powoli się kończy:( rano śniadanko i wynoszenie bagaży. Jeszcze ostatnie spojrzenie z tarasu
i w drogę.... 1100km przed nami.... tym razem podróż w dzień, mąż stwierdził nawet, ze jednak lepiej mu się jechało niż w nocy.
Zapakowani w auto odjeżdżamy.... a z głośników przygrywa nam Bednarek z piosenką "Nie chcę wyjeżdżać stąd"
W związku z tym, że w tamtą stronę jechaliśmy na noc to nie miałam możliwości zfotografowania wszystkich widoczków z trasy, dlatego teraz co nieco mi się udało, więc jeszcze troszkę pozaśmiecam moją relację