Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ciovo i Pag - pierwszy raz w Cro - ku przestrodze:)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013
Ciovo i Pag - pierwszy raz w Cro - ku przestrodze:)

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 12:27

Witam wszystkich :papa:
Do napisania relacji zbierałam się rok. Ale tęsknota za Cro najpierw przyganiała mnie systematycznie na forum, a teraz zdecydowałam, że muszę napisać, z tej tęsknoty! Dzięki temu znów będzie pretekst do cudownych wspomnień :hearts:

Wiem, że większość z Was znajdzie te same miejsca, które widziała dziesiątki razy – jak nie na żywo, to na zdjęciach. Ale tym „nowym miłośnikom Chorwacji” napiszę trochę ku przestrodze - żeby przy planowaniu nie przekombinować :mg:
Ale po kolei.

Ostrzeżenie – nie potrafię ani mówić, ani pisać KRÓTKO. Nawet jak planuję treściwie, to nic z tego nie wychodzi :oczko_usmiech:
Szczególnie początek będzie długi, ale trzeba to przebrnąć, bo mili Czytelnicy muszą poczuć klimat naszej wycieczki…
Ostatnio edytowano 03.11.2014 12:31 przez ewa_no, łącznie edytowano 1 raz
Andzia*
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4560
Dołączył(a): 23.05.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Andzia* » 03.11.2014 12:31

Ok - więc się wczuwam i czekam na cd
Kasia i Krzyś
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1081
Dołączył(a): 15.09.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasia i Krzyś » 03.11.2014 12:35

Witam łodziankę :)
Na Pag chętnie popatrzę :wink:
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 12:36

No i muszę trochę ogarnąć to technicznie:) Jak by coś nie tak, to gdyby ktoś jakieś wskazówki, to chętnie :)
Eunike1984
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1407
Dołączył(a): 30.06.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eunike1984 » 03.11.2014 12:38

Jestem i ja :D
jolcix
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 424
Dołączył(a): 11.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) jolcix » 03.11.2014 12:38

Jak Pag to muszę tu być :D
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 12:41

Witam wszystkich:) Ale jesteście czujni! :D
Zanim dojdę do Pagu, to trochę potrwa, ale proszę o cierpliwość:)
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 12:46

No to zaczynamy :hut:
Rok w rok, jak tylko urodziło się nasze dziecko (czyli 7 lat temu) jeździliśmy nad polskie morze. Co roku obiecywałam sobie, że to był ostatni raz - bo zdzierają, bo warunki okropne, bo kwatery brudne, no ale najważniejsza to POGODA! Wiem, że polskie morze ma też swój urok i czar, ale ja na jedynym urlopie w roku szukałam SŁOŃCA!
Co roku też przekonywałam męża, że może tym razem to gdzieś dalej… On powtarzał, że się boi sam jechać, bo jak by coś z samochodem, to lepiej, żeby z kimś itp. Spławiał tak temat przez kolejne lata, aż wreszcie pojawiła się możliwość, że pojedziemy ze znajomymi.
Najpierw pół roku siedzieliśmy na tym uroczym forum (ile my nocy zarwaliśmy na czytaniu waszych relacji :!: ) No bo GDZIE JECHAĆ?!
Ma być ciepło, ja chętnie wręcz gorąco, nie pływam (mój rekord wejścia do Bałtyku to tak za pępek), więc ma być płytko, nasze dziecko musi mieć łagodne zejście do wody, plaża – najlepiej piasek, żadnym betonowych płyt, czy skał! No i nie lubię zaludnionych plaży i dużych miejscowości, więc najlepiej na odludziu, ale też blisko miasta, jakby zakupy, czy coś. No i kwatera blisko wody… No i koniecznie chcę być tam, gdzie te najpiękniejsze widoki z pocztówek :D Prom też nie za bardzo, bo będę przecież chciała zwiedzać.

Ważnym, jeśli nie najważniejszym kryterium były koszty – mamy się zmieścić w budżecie „bałtyckim” :!:
To, że żadne z nas nie mówi po angielsku (jesteśmy po starej szkole rosyjskiego, inny język nie zadomowił się w naszych głowach), jakoś nie zniechęcało nas do podróży. W zasadzie Młody (7latek) trochę chodził na angielski – damy sobie radę :boss:
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 12:51

Z Waszych relacji zakochałam się w Pagu, siedział mi cały czas w głowie. Ale te widoki z pocztówek, to przecież Riviera Makarska bądź dalsze południe… Ale płaskie plaże, to raczej północna Dalmacja, tylko, że tam te widoki nie takie spektakularne. Jak to pogodzić? A może w dwa miejsca?

Zwyciężyły pocztówki. Na pierwszy raz Makarska, a następnym razem będzie Pag. :mrgreen:

To teraz czas na poszukanie NIEDROGIEGO noclegu. Szukanie kwatery na miejscu odpada, no bo przecież z dzieckiem jedziemy, języka nie znamy i w ogóle to stres. Po przekopaniu internetu (tak ze dwa miesiące to trwało) znalazłam! Podgora! Cena atrakcyjna, potargowaliśmy się i za nasze 2+1 35Euro, na 12 dni, druga połowa sierpnia, nieźle. Reszta warunków spełniona (taras/balkon, kuchnia, widok na morze, niezbyt daleko od wody, itp.) Na koniec przed wyjazdem dopytałam w e-mailu, czy aby na pewno z miejscem postojowym. Odpisali, że tak, postój albo pod domem, albo na „urzędowym parkingu”. Korzystałam oczywiście z translatora :mrgreen:

Potem obstalowanie trasy (wersja ekonomiczna), czyli Słowacja, Węgry, Słowenia (boczkiem) i Chorwacja.

Oczywiście jedzenia bierzemy ze sobą ile się da, w słoikach zawekowane pulpety, w lodówce turystycznej zamrożone mięso i w ogóle. Przeżyjemy. Poza kosztami istotna jest kwestia alergii mojego dziecka, więc kuchnia musi być w większości własna.
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 12:58

W między czasie okazało się, że nieco przesunął się termin naszego urlopu (a tak naprawdę, to byłam tak zadowolona z ceny kwatery, że dopasowałam urlop do wolnego terminu na kwaterze). Ale przez to okazało się, że jedziemy sami, bo znajomi zostali przy pierwszym terminie :| Na szczęści e mój Mąż był dzielny i się nie wycofał :boss:

Godzina „0” miała nastąpić około 15-16 w sobotę. Ale jak zwykle, był mały poślizg. Wyjechaliśmy z Łodzi około 19. I tak nieźle, bo w między czasie doszłam do wniosku, że to przecież mój urlop, śpieszę się cały rok, więc w urlopie śpieszyć się nie będę :!:

Niespodzianką było to, że pomimo zabrania tysiąca rzeczy „na wszelki wypadek”, talerzy, szklanek, garnków, patelni, koców, poduszek-jaśków, mnóstwa jedzenia, wody mineralnej, kartonów mleka… w naszym samochodzie bez problemu zasunęła się roleta od bagażnika! Nie osiągnęliśmy tego jadąc nad polskie morze :P
Oczywiście to głównie zasługa mojego Męża, który po mistrzowsku wpakował to wszystko do bagażnika!
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 13:05

Wyjechaliśmy :lol:

Mój mąż nawet przez chwilę (ja tak myślę) nie dopuszczał do siebie myśli, że odda mi kierownicę. Mam prawo jazdy, korzystam z samochodu, ale tego „drugiego”, gorszego :? A Octavią, którą jeździ na co dzień mój Mąż - nie wiem, czy przed wycieczką ze dwa razy kierowałam… Byłam ciekawa, jak on to rozegra :wink:

Żeby nie płacić za przejazd przez Czechy, wpadliśmy na genialny pomysł, że pojedziemy od razu na Słowację. Czyli nie przez przejście w Cieszynie, jak robi większość, ale przez Zwadroń. Winietę słowacką planowaliśmy kupić na granicy.
Na przejściu byliśmy późno, bo około północy. Tam po polskiej stronie jedyna stacja benzynowa – winieta droższa o około 40zł (zad… kompletne, czyli mało zurbanizowana okolica). No to się wkurzyliśmy. Ktoś nam powiedział, że niedaleko po stronie słowackiej można kupić winietę na jakiejś stacji benzynowej. No to jedziemy.
Może można by i kupić, ale nie o północy i nie w nocy z soboty na niedzielę! Wylądowaliśmy po słowackiej stronie bez winiety. Szukając jakiegoś czynnego punktu, jechaliśmy najbardziej przepisowo pod słońcem, kierując się na Żilinę. A ograniczenie prędkości po drodze tak w większości do 40 km/h :?

Nie wiem, ile czasu straciliśmy, ale jeśli kiedykolwiek indziej, to przez Cieszyn!
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 03.11.2014 13:14

ewa_no napisał(a):Żeby nie płacić za przejazd przez Czechy, wpadliśmy na genialny pomysł, że pojedziemy od razu na Słowację. Czyli nie przez przejście w Cieszynie, jak robi większość, ale przez Zwadroń.


ewa_no napisał(a):Nie wiem, ile czasu straciliśmy, ale jeśli kiedykolwiek indziej, to przez Cieszyn!

No to faktycznie już na samym początku przekombinowaliście :D
Cieszyn - Zilina i sruuuu na Bratysławę , bez żadnych kombinacji.


........i zapisuję się do czytania i paczenia. :)
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 13:26

Przyszedł też czas na mojego Męża. Zmęczenie przy przygotowaniach i pakowaniu zrobiło swoje, pyta, czy stajemy i łapiemy drzemkę, czy ja jadę ?! Szok, ale straciliśmy tyle czasu, że JADĘ! Biorąc pod uwagę, stres jechania TYM samochodem (obok Mąż), w dodatku w nocy kiepsko widzę – jak się rozbujałam do 100 to byłam z siebie dumna :D Mijające nas samochody mnie nie ruszały :lol:

Jakoś przebrnęliśmy Słowację, na Węgry wjeżdżałam też ja. Jakoś trochę nawigacji się pokręciło i za Bratysławą pojechaliśmy dziwną drogą, wylądowaliśmy na starym, nieczynnym, zniszczonym przejściu granicznym. Było to nad ranem, efekt zrobiło niesłychany. Ślady starego systemu :D Żałuję, że nie robiłam zdjęć.
Ale za to wschód słońca na Węgrzech w otoczeniu pól – rewelacja :D

Potem oczywiście kierunek – Mosonmagyarovar. No i teraz wyzwanie. Nawigacja łapie kierunek na miejscowości, a ja chcę wyjechać na trasę, sławną 86. Przypadek przyszedł z pomocą :oczko_usmiech: Zobaczyłam polski samochód, no to doszłam do wniosku, że on na pewno jedzie w tym samym kierunku; ruszyłam w pościg za nim - on na pewno zna drogę! Wydaje mi się, że jedno skrzyżowanie przejechałam na czerwonym, ale faktycznie, wyprowadził nas na właściwą trasę :D

Potem sama przyjemność. Budzący się niedzielny ranek pośród węgierskich pól kukurydzy, słoneczników, sennych miejscowości. Uroczo! Szkoda tylko, że w tych miejscowościach ograniczenie prędkości do 30-40km/h, a ruch samochodowy prawie żaden. A miały być tiry, i w ogóle. Tyle, że mieliśmy tamtędy jechać w nocy…

No cóż, widoki były piękne, jechaliśmy przepisowo, nie trafiając na żadnego „zająca”. Młody pięknie spał, więc popas śniadaniowy zrobiliśmy na krótko przed słoweńską granicą.

A tam szok, nasi są wszędzie! (teraz będę się uczyć wstawiać zdjęcie).
Załączniki:
4.JPG
ewa_no
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 25.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa_no » 03.11.2014 13:49

A teraz muszę się pochwalić mistrzowsko spakowanym bagażnikiem :)
Załączniki:
5.JPG
i śniadanko... :)
Misiek78
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 264
Dołączył(a): 06.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Misiek78 » 03.11.2014 13:51

Mąż pewnie często gra w tetris :D
czekam na c.d
Pozdrawiam
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Ciovo i Pag - pierwszy raz w Cro - ku przestrodze:)
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone