Odcinek 13 - leżenie i siedzenie przysługuje każdemu
Kolejny dzień był odpoczynkiem po dość wyczerpującym dniu poprzednim, dlatego dzień obfitował w taka aktywność jak leżenie tudzież siedzenie.
Oczywiście nie był to dzień stracony
tym bardziej że był to też dzień pod znakiem...
Na plażę dotarliśmy później po około 10.30 no i niestety trzeba było kombinować z miejscem. Nie było tzw. śledzi w puszcze itp. jednak rozpieszczeni tym, że w miejscach do rozłożenia możemy przebierać jak w lumpeksie, trochę się podenerwowaliśmy
Znów jedni chcieli słońce , inni cień a tam gdzie było wolne miejsce w cieniu wcześniej leżał jakiś $#%#$% właściciel z psem (notabene na plaży z zakazem wprowadzania psów), który tam po prostu nasrał, a właściciel ani myślał posprzątać.
Na plaży a to graliśmy w karty, a to w scrabble a to leżeliśmy, a to siedzieliśmy, czyli zgodnie z planem. No i nie można zapomnieć o facetach, którzy większość cześć czasu spędzali w wodzie
robiąc różne ciekawe rzeczy.
Nurkowali
J. - jak dla mnie mistrz nurkowania. Ile on tych pięknych muszli K. wyłowił z głębin.
Mój P. też sobie dobrze radził , a można powiedzieć doskonale zważywszy na to, że bez maski i płetw pływać nie umie
Jak się zmęczyli nurkowaniem to wylegiwali się pod wodą- znów J.
Odkrywali przejścia do światów alternatywnych - R.
Robili piękne zdjęcia rybkom i innym żyjątkom -pierwsza wrzuta zdjęć podwodnych
Ale i tak najpiękniejsze miejsce do nurkowanie było w innej stronie plaży, ale o tym innym razem, coby zaostrzyć smak
No i co najważniejsze pili Karlowacko, ale przyzwoicie bez robienia obciachu i 'reklamy' polskiego turysty.
J. R. i P.
I teraz przestroga - w niektórych sklepach nie chcieli przyjmować butelek bez etykietek, dlatego jak się odlepi to nie wyrzucać ale zachować i przykleić do butelki powrotem