Leuca to miłe miasto z pięknymi widokami, ma też przyjemną zabudowę.
Jeśli ktoś będzie tam w sezonie, to myślę, że dużą atrakcją będzie Cascata Monumentale.
Mnie miasto przypadło do gustu, więc mogę stwierdzić, że flek na buciku ma się dobrze
.
Naszym kolejnym punktem jest
Gallipoli.
Zatem pakujemy się do auta i ruszamy w drogę. Do pokonania mamy raptem 46 kilometrów.
Na drodze spotkamy nieco dziwny pojazd.
Przydałby się filmik, ale musi wystarczyć opis słowny.
Ta mała piramida na dachu kiwała się z prawa na lewo.
Oczy wszyscy mieliśmy jak 5 złotówki
Po chwili konsternacji i przyglądaniu się gibaniu stolika, Misiek podjął jednak próbę wyprzedzenia,
tyle że szerokim łukiem
.
Uff udało się.
Kilka kilometrów przed Gallipoli postanawiamy zjechać na plażę.
W planach mamy bowiem w kąpiel w Morzu Jońskim.
Wysiadamy w takiej scenerii
Wchodzimy na plażę
Słońce świeci, ale wiatr sobie zdrowo dmucha, więc jakoś na kąpiele odeszła nam ochota.
Wprawdzie Misiek twierdzi, że on się wykapać musi, ale zamiaru nie realizuje.
Wody jednak dotknął
Były też ciekawe roślinki
statek
Miasto, które widać w oddali to Gallipoli
fale może nie są wielkie
Chwilę posiedzieliśmy, zjedliśmy po kanapce i jednogłośnie orzekliśmy, że jedziemy do miasta.
Początkowo Misiek wybrał do jazdy jakieś urokliwe dróżki
Potem jedziemy już tradycyjną drogą.
Centrum starego miasta znajduje się na wysepce, na którą prowadzi most.
My jednak nie chcemy pakować się w wąskie uliczki i stajemy nieco wcześniej w pobliżu nabrzeża.
Do starego miasta jest blisko, raptem kilka minut drogi.
W pobliżu auta