Ciao! Salve! Apulia! 10 dni na obcasie Włoch, 2019

Ta najgorsza to ta sama o jakiej ja się naczytałam przy okazji innych krajów i zapoznawania się z systemem i podstępami przy wypożyczaniu samochodów? ze złotem w nazwie?

piekara114 napisał(a):Ta najgorsza to ta sama o jakiej ja się naczytałam przy okazji innych krajów i zapoznawania się z systemem i podstępami przy wypożyczaniu samochodów? ze złotem w nazwie?

Ta działa (chyba) tylko we Włoszech. Złota w nazwie brak.

Też myślałam, że to Gold Car . Gorszej w Europie chyba nie ma .

Anka, będą w końcu jakieś fotki w większej ilości
Np. to wieczorne Otranto?

Będę tu zaglądać.
Apulia jest moim marzeniem , ale własnym środkiem lokomocji i przystankiem np. w Padwie....

marze_na napisał(a):Też myślałam, że to Gold Car . Gorszej w Europie chyba nie ma .

Anka, będą w końcu jakieś fotki w większej ilości
Np. to wieczorne Otranto?

Mówisz mi masz. Ale to był naprawdę krótki spacer

Tam idziemy



promenada


Dochodzimy do starego miasta

travel napisał(a):Będę tu zaglądać.
Apulia jest moim marzeniem , ale własnym środkiem lokomocji i przystankiem np. w Padwie....

Witaj, miło mi.
Początkowo też myślałam żeby jechać tam autem. Ale doszłam do wniosku, że jednak jest to trochę daleko. Tym bardziej, że lot jest króciutki. Ledwo wsiądziesz już wysiadasz. Nie liczyłam, ale myślę, że autostrady plus paliwo, jakieś noclegi tranzytowe, to wyjdzie całkiem sporo.

cd. Otranto nocą

Nowy trend plażowy?








Po powrocie posiedzieliśmy jeszcze trochę w naszym salonie, bo trzeba było oblać udaną podróż procentami, które przyleciały z Polski. Umiarkowanie, bo następnego dnia nie chcieliśmy zbyt późno wyjeżdżać. A kac był wręcz niedopuszczalny.

aga_stella napisał(a):

Jakie fajne te abażury pod lampą.

aga_stella napisał(a):Nowy trend plażowy?

Idzie nowe i to szybkim krokiem. Moda się zmienia - tylko jedna chuda.
Dla mnie bomba.

Apulia jeszcze przed nami , tym bardziej ciekawi mnie Twoja relacja - 10 dni to sporo czasu na zwiedzanie
Tego słonia Gaudiego spotkałem kiedyś w Londynie nad Tamizą - nic się nie zmienił , chociaż sporo czasu upłynęło od tego spotkania

Pozdrawiam z Paklenicy
Piotr

megidh napisał(a):Idzie nowe i to szybkim krokiem. Moda się zmienia - tylko jedna chuda.
Dla mnie bomba.

Rubens odżywa

piotrf napisał(a):Apulia jeszcze przed nami , tym bardziej ciekawi mnie Twoja relacja - 10 dni to sporo czasu na zwiedzanie
Tego słonia Gaudiego spotkałem kiedyś w Londynie nad Tamizą - nic się nie zmienił , chociaż sporo czasu upłynęło od tego spotkania

Pozdrawiam z Paklenicy
Piotr

Witaj, miło Cię widzieć.
Słoń na takich nogach migusiem przemieścił się z Londynu do Matery
Autor się chyba jednak nie zmienił. Bo to jak nic Salvador Dali.
Samych miłych chwil życzę w podróży.

Oczywiście masz rację , dyskutowaliśmy o Gaudi House Museum ( bo planowania odkładać nie wolno na kiedyśtam , a zima idzie ) i zapewne jest to główną przyczyną , że pomyliłem tych dżentelmenów

Aniu , dziękuję za życzenia , do tej pory było bardzo miło i spontanicznie ( w ramach wcześniejszych zarysów planu ) , po jutrzejszym , drugim noclegu w Rastoke ( po wizycie w P.N. Jezior Plitwickich ) będzie pełny spontan . . . chyba powrót do B&H - wersja na dziś


Serdecznie pozdrawiam
Piotr

Groty, woda, skały, lazury, piasek i kawałek miasta (2.10. środa)

Plan na dziś


Nieco nam zeszło z grzebaniem się i mieszkanie opuszczamy ok. godz. 10.
Naszym celem była miejscowość Santa Cesarea Terme, choć tak naprawdę, to chciałam głównie zobaczyć ciekawą plażę, która zachwyciła mnie na zdjęciach Tonego.
Więc jedziemy. Daleko nie mamy, bo raptem niecałe 30 minut.
Przegapiliśmy zjazd i szukając momentu gdzie zawrócimy zobaczyliśmy znaki do Grotty Zinzulusa i jakieś marne kilometry. Uznaliśmy, że dojedziemy rzucimy okiem na otoczenie i zawrócimy.

Jak widać na poniższej fotce plan został zrealizowany
Kolorki cieszą oko




Zejście do groty (nie mieliśmy w planach, więc nie zwiedzaliśmy)


Połowa ekipy

i ja


Ceny kąpieli w basenie i wejścia do groty


No to do auta i jedziemy do naszego właściwego celu. Zatrzymujemy się jeszcze na dużym parkingu przy Torre Di Porto Miggiano.

Tu też jest na czym oko zawiesić.



Szarość skał pięknie kontrastuje z wodą i niebem





Jest też mały port/basenik. Ludzie się kąpali

No to teraz nasz główny cel – spektakularna plaża
Nie powiem co zobaczyłam, bo nie będę się wyrażać .
Jak widać - głównie płot i to zamontowany na bardzo długim odcinku i szczelny.

Jakieś roboty chyba będą, ale kiedy….


I na jednym z domków taką ozdobę zoczyłam, która była miła dla oka.



Więc znów do auta i kierunek miasto. Stanęliśmy na parkingu płatnym. Wykupiliśmy raptem półgodziny.

Jeden z pierwszych widoczków , to knajpka jak zawieszona nad morzem

wejście do niej


Parę kroków dalej widzimy Palazzo Sticchi. Mauretański pałac wybudowany pod koniec XIX wieku.



I zaraz otwiera się nam widok na miasto




Wracamy do auta.

aga_stella napisał(a):Naszym celem była miejscowość Santa Cesarea Terme, choć tak naprawdę, to chciałam głównie zobaczyć ciekawą plażę, która zachwyciła mnie na zdjęciach Tonego.

Masz na myśli tą z powycinanymi blokami skalnymi?

aga_stella napisał(a):Tu też jest na czym oko zawiesić.

Zdecydowanie tak

marze_na napisał(a):Masz na myśli tą z powycinanymi blokami skalnymi?

Tak. Na fotce mnie zachwyciła, bo była taka inna. Chyba ją porównywałaś do widzianego miejsca przez siebie Torre Cintola. Ale ta robiła większe wrażenie, więc bardzo chciałam.

- "Tu też jest na czym oko zawiesić".

marze_na napisał(a):Zdecydowanie tak

No co... Twoje wątpliwości budzi wieża, czy Misiek?
Ale się uśmiałam jak to przeczytałam, bo tak naprawdę miałam identycznie skojarzenie jak to wsadzałam. Ale uznałam, że zdanie jest ogólne do wszystkiego i nikt się czepiał nie będzie.
A tu masz.
Starałam się być oszczędna w przymiotnikach, bo może za chwilę mi ich zabraknąć. Z mapki wiesz, gdzie potem pojedziemy