Czarnogóra już niedługo...bo to niestety już ostatnie nasze dni w Chorwacji
14.08.2012 (ten dzień podzielę na dwa odcinki, żeby was nie zanudzić opisami i zdjęciami
)
Jak już się domyśliliście tego dnia naszym celem był Mostar. To było jedno z miejsc, które koniecznie musieliśmy zobaczyć będąc w Marusici. Mostar, jak każdy pewnie wie, to przepiękne miasto położone na terytorium Bośni i Hercegowiny. Przepiękne, mimo ogromu śladów-pamiątek po całkiem niedawnej wojnie...A może właśnie dzięki tym wciąż widocznym zniszczeniom Mostar ma w sobie coś tak zachwycającego?
Nie wiem w czym tkwi ten urok, ale ja po prostu zakochałam się w tym mieście!
No dobrze, ale po kolei
Wiedzieliśmy, że droga do Mostaru zajmie nam sporo czasu, dlatego wyruszyliśmy dość wcześnie rano. Po drodze, na jakimś punkcie widokowym, zrobiliśmy sobie śniadanko.
Zapowiadał się baaardzo gorący dzień, a przed nam tyle zwiedzania...(o czym wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy).
Ruszamy w dalszą drogę. Na granicy oczywiście korek, a upał coraz większy
No nic, po niecałej godzinie czekania jesteśmy w Bośni! Kierunek Mostar
Jedziemy, jedziemy, aż tu nagle naszym oczom ukazuje się kierunkowskaz pokazujący drogę do Medjugorie.
Generalnie nie mieliśmy tego w planach, większość naszej wycieczki nie miała ochoty ani potrzeby zawitania do tej miejscowości. Ja oczywiście musiałam się wyłamać. Być tak blisko i nie zobaczyć miejsca, o którym tyle się słyszało? Na szczęście mogłam liczyć na wsparcie szwagra
także podjęliśmy szybką decyzję o lekkiej zmianie planów. Kierunek Medjugorie
Droga do...całkiem malownicza. Nie wiem dokładnie którędy my jechaliśmy, w każdym razie była to bardzo kręta droga pod górę. Za każdym zakrętem był kolejny zakręt, ogromna przepaść z boku...Na szczęscie nie było zbyt dużego ruchu (ciekawe co działo się dzień później, w końcu 15 sierpnia to święto kościelne).
No i jesteśmy!!
Pierwsze co rzuca się w oczy to stragany z pamiątkami. Jezu ile tam tego było...masakra.
Wiadomo, turystów jest tam na pewno miliony i można na nich nieźle zarobić, ale czy to naprawdę odpowiednie miejsce na taki biznes??
Tysiące kolorowych różańców i wszystko co sobie tylko wymarzycie z wizerunkiem Matki Boskiej
Dobra, my też zakupiliśmy różańce, wiadomo dla babci, dziadka - dla nich to będzie coś naprawdę niesamowitego, ale poduszka z Maryją?!
Na początku zgubiliśmy się i trafiliśmy do jakiegoś domu pielgrzyma czy czegoś w tym rodzaju. Nie jestem pewna co to było, ale zajrzeliśmy do środka, była tam jakaś wystawa fotograficzna
był też teatr
może ktoś z Was wie dokładnie co to za miejsce?
A teraz czas na najważniejsze - Wzgórze Objawień.
Droga wygląda tak:
i wbrew pozorom, wcale nie jest ciężka (najgorszą rzeczą był prawie 40stopniowy upał ;/)
Szczerze mówiąc, to miejsce zrobiło na mnie spore wrażenie, naprawdę się wzruszyłam tam na górze.
Było już strasznie gorąco, więc niestety nie udało nam się dojechać do kościoła, byliśmy już strasznie zmęczeni - ruszyliśmy więc od razu w drogę do Mostaru, głównego punktu programu
Znaleźliśmy parking tuż przy starym mieście i poszliśmy zwiedzać.
Mostar widziany moim okiem w następnym odcinku, teraz tylko na początek kilka zdjęć zrobionych w okolicy parkingu.
Ok, tyle na dzisiaj
Czas iść spać
Pozdrav!