CIĄG DALSZYNaszym następnym przystankiem był Bol, znany wszystkim z podobno najpiękniejszej plaży w Chorwacji "Zlatni Rat"...z tą najpiękniejszą to bym nie przesadzała, ale o tym później... bo wcześniej czekała nas mała niespodzianka.
Kapitan naszej łodzi chciał pokazać nam pewne ciekawe miejsce, nie wiem, być może okaże się, że wszyscy je tutaj znają, ale podzielę się i tak
Okazuje się, że podczas wojny był to schron dla statków z Jugosławii (mam nadzieję, że nic nie pokręciłam), a teraz jak widać na zdjęciach korzystają z tego miejsca turyści i mieszkańcy wyspy.
Generalnie bardzo fajną rzeczą podczas naszego fish picnicu było to, że kapitan co jakiś czas opowiadał o róznych ciekawych miejscach wyspy, także to czego nie widzieliśmy na wlasne oczy mogliśmy sobie chociaż wyobrazić
No ale wracając do Bolu..
widok od strony morza już zapowiadał dość zatłoczoną plażę
Przybijamy do portu
i zastanawiamy się co dalej robić. Mieliśmy kilka godzin - zwiedzać czy od razu iść na Złoty Róg?
W międzyczasie naszym oczom ukazało się to:
Tak tak, MAKARSKI JADRAN.
Cóż, potwierdzają się opinie z forum - ma sa kra !!!
Głośna muza, hiciory prosto z list przebojów, turystki w raczej skąpych strojach tańczące na stołach...
Ku mojemu zdziwieniu męska część naszej załogi wyraziła wielką chęć udania się w podróż powrotną tym oto przybytkiem... "bo przynajmniej nie jest nudno"...
No o gustach się nie dyskutuje, ale naprawdę?! Przecież tam nawet porozmawiać nie można spokojnie. Nasz spokojny (do czasu) rejs był moim zdaniem w sam raz - muzyczka też leciała, ale cichutko (poza tym same chorwackie rytmy
) więc można było odpocząć - no bo od tego są wakacje.
W każdym razie decyzja zapadła: idziemy na Złoty Róg - w końcu tyle o nim słyszeliśmy!
Na plażę z centrum miasta są około 2 km. Można się tam udać pieszo, taxi, taxi wodną albo kolejką. My wybraliśmy ostatnią opcję - trochę ze względu na małą, dla której to była frajda, a trochę ze względu na to, ze wszystko inne nam uciekło
Dojeżdżamy, a tam....tłumy...no ludzi jak mrówek.
Udaje nam się jednak wypożyczyć leżaki, rozbijamy obóz i do wody
Widok z leżaków w lewo
i w prawo
Widoki z plaży faktycznie piękne, woda cieplutka i czysta, no ale te tłumy...
Na sam cypel nawet nie chciało mi się iść i generalnie z samej plaży mamy bardzo mało zdjęć, jedynie jakieś wodne wygłupy, ale coś tam dla Was wygrzebałam
Generalnie Złoty Róg to nie jest miejsce, które polecałabym jakoś szczególnie, ale jeśli mamy okazję i jesteśmy w pobliżu to czemu nie
Po kilku godzinach odpoczynku wracamy do centrum i próbujemy zlokalizować nasz statek, którego (przysięgam) nie było!
....
C.D.N