Po około 2 godzinach jazdy meldujemy się w domu
Bośniacko-czarnogórsko-chorwackie wakacje dobiegły końca.
Dziękuję za uwagę wszystkim śledzącym relację, tym komentującym i tym tylko czytającym
( chyba tacy też byli )
Jeszcze kilka słów podsumowania
Na urlopie byliśmy od 2-go do 22-go września czyli 21 dni
Przejechaliśmy ok 3100 km
Jechaliśmy przez Słowację, Węgry, Chorwację (1 nocleg w Bilje), Bośnię i Hercegowinę ( 2 noclegi w Sarajewie ).
Potem Czarnogóra - 14 noclegów w Petrovacu na Moru, znów Chorwację ( 3 noclegi w Zaostrogu i 1 nocleg w winnicy Turk ), Węgry i Słowację.
Po podliczeniu wszystkich wydatków okazało się, że wydaliśmy ok 6800 zł.
Generalnie korzystaliśmy z restauracji i konob, śniadania robiliśmy sami z produktów kupowanych na miejscu.
Zachwyciliśmy się Sarajewem Koniecznie musimy tam jeszcze wrócić
Czarnogóra nas trochę rozczarowała. Głównie przez wszechobecną komercję, betonowanie wybrzeża ( hotele i apartamentowce) i tłumy turystów rosyjskojęzycznych.
Jadąc do MNE wiedzieliśmy też, że nie ma tam kameralnych plaż, podobnych do tych w Chorwacji
Zachwyciły nas miejsca, których nie zobaczyliśmy w 2006 roku - kanion Pivy, monaster Ostrog, jezioro Szkoderskie
Jeszcze kilka miejsc zostało do zobaczenia, może kiedyś je zobaczymy będąc na południu Chorwacji ????
Potwierdziło się, że Czarnogóra jest tańsza niż Cro, zarówno noclegi jak i ceny w sklepach czy też w knajpach.
Rozczarowała nas też trochę ...pogoda. Ale na nią nie mieliśmy wpływu
Generalnie z urlopu wróciliśmy zadowoleni.
Mam nadzieję, że w tym roku nasze wrześniowe plany też się zmaterializują i po raz 18 urlop spędzę w ukochanej Chorwacji