krakusowa napisał(a):Pršut był przepyszny a jeszcze do białego wina szczepu pinot sivy
W tym roku planujemy tam zaglądnąć po wino, może także nocleg.
Ciekawe czy załapiemy się na takiego Pršuta.
Nie planują jakiegoś wesela
krakusowa napisał(a):Pršut był przepyszny a jeszcze do białego wina szczepu pinot sivy
Abakus68 napisał(a):Jadą do tego domu i jadą....
Abakus68 napisał(a):Widać, że nie chciało się wracać co?
Abakus68 napisał(a):Nie, no to dobrze, że zdjęć z dróg nie mamy bo to faktycznie byłoby wtedy o czym pisać. Nasz pierwszy wyjazd do Cro to myślałem, że to w ogóle trzeba ze 2,5 dnia jechać. Jednego dnia pod Austrię, potem miniaturki w Klagenfurcie, potem Lubljana i pół dnia czekania na znajomych, którzy dojeżdżali do nas - a właściwie pół nocy dodatkowy, niepotrzebny nocleg w Trogirze... Ale gdyby wtedy pisał relację to więcej byłoby z dróg niż z pobytu chyba:).
Jestem o wiele mniej od was tu wszystkich doświadczony, ale jak sobie pomyślę, jaki poziom doświadczenia uzyskałem po 3 wyjazdach w stosunku do momentu wsiadania do auta i startu na pierwszy raz to szok...
beatabm napisał(a):Zwierzyniec w winnicy Rudzielec najładniejszy
krutom napisał(a):krakusowa napisał(a):Pršut był przepyszny a jeszcze do białego wina szczepu pinot sivy
W tym roku planujemy tam zaglądnąć po wino, może także nocleg.
Ciekawe czy załapiemy się na takiego Pršuta.
Nie planują jakiegoś wesela
krakusowa napisał(a):Abakus68 napisał(a):Jadą do tego domu i jadą....
Już niedaleko i więcej nie będę przynudzać
Po drodze mijamy "cyca"
beatabm napisał(a):Po drodze mijamy "cyca"
Chyba 901 cyców
Gdzie one sie zmieściły???
krakusowa napisał(a):beatabm napisał(a):Po drodze mijamy "cyca"
Chyba 901 cyców
Gdzie one sie zmieściły???
Jak to gdzie, przecież "Maluch" jest bardzo pojemny
Kiedyś wlazło do niego 17 osób
http://fakty.interia.pl/galerie/kraj/zd ... AId,162822
krutom napisał(a):krakusowa napisał(a):beatabm napisał(a):Po drodze mijamy "cyca"
Chyba 901 cyców
Gdzie one sie zmieściły???
Jak to gdzie, przecież "Maluch" jest bardzo pojemny
Kiedyś wlazło do niego 17 osób
http://fakty.interia.pl/galerie/kraj/zd ... AId,162822
Ale to byli studenci i to wiele tłumaczy.
Gimbazy jeszcze więcej by weszło.
krakusowa napisał(a):krutom napisał(a):krakusowa napisał(a):beatabm napisał(a):Po drodze mijamy "cyca"
Chyba 901 cyców
Gdzie one sie zmieściły???
Jak to gdzie, przecież "Maluch" jest bardzo pojemny
Kiedyś wlazło do niego 17 osób
http://fakty.interia.pl/galerie/kraj/zd ... AId,162822
Ale to byli studenci i to wiele tłumaczy.
Gimbazy jeszcze więcej by weszło.
A przedszkolaków pewnie drugie tyle
krakusowa napisał(a):krutom napisał(a):krakusowa napisał(a):beatabm napisał(a):Po drodze mijamy "cyca"
Chyba 901 cyców
Gdzie one sie zmieściły???
Jak to gdzie, przecież "Maluch" jest bardzo pojemny
Kiedyś wlazło do niego 17 osób
http://fakty.interia.pl/galerie/kraj/zd ... AId,162822
Ale to byli studenci i to wiele tłumaczy.
Gimbazy jeszcze więcej by weszło.
A przedszkolaków pewnie drugie tyle
renatalato napisał(a):Przedszkolaków pewnie tak, bo gimbaza już na wymarciu
Abakus68 napisał(a):Popatrzyłem na ten motocykl "wystający" z muru i przypomniał mi się tak bardzo stary film puszczany w telewizji jeszcze za czasów poprzedniej komuny o facecie, który przechodził przez mury i kradł... Koniec końców jego nadzwyczajne umiejętności skończyły się kiedy akurat w środku muru i jedynie gałki oczne w miejscu plakatu jakiejś osoby wystawały... Motorowi umiejętność przenikania skończyła się nieco później:)
Magda O. napisał(a):Widzę, że wolicie trasę przez Węgry. My - chociaż startujemy z tego samego miasta - zdecydowanie wolimy przez Czechy i Austrię. Przez Węgry ostatni raz jechaliśmy w 2012 roku i już więcej nie chcemy (chociaż uwielbiam Węgry). Zresztą, trudno porównywać, dla Was nawet droga powrotna jest jeszcze częścią wakacji i zwiedzania My dopiero od zeszłego roku zaczęliśmy korzystać z noclegów tranzytowych, żeby jeszcze coś zobaczyć i chociaż odrobinę przedłużyć wakacje. W tym roku zatrzymamy się w Austrii
damianisko5 napisał(a):Znajome drogi, a szczególnie to przejście w Chyżne.
Powrót do Nasze relacje z podróży