chorwackie wino

No cóż, jako, że sam czasami wytwarzam wina, wczesną jesienią zbieram 70-90 kg winogron, wiem, że w na wytworzenie czegoś dobrego potrzeba trochę serca, czasu a i bagażu doświadczeń w tym ... nieudanych prób.
Ciekawy jestem, czy naprawdę robią w Chorwacji wina bez siarczynów.
Ograniczyć to się da, kolega powiedział mi, że dla zatrzymania fermentacji dobre jest dodać zamiast pirosiarczynu ... odrobinę czystego spirytusu. I to prawda jest. Drożdże przestają fermentować

globtrotuar napisał(a):Ciekawy jestem, czy naprawdę robią w Chorwacji wina bez siarczynów.

Na Korculi na pewno tak. Nasi gospodarze produkują wręcz niesamowite ilości białego i czerwonego wina, ok. 500 l, jednego i drugiego oddają do pobliskich konob. Pytałam Jakova, naszego gospodarza i twierdził, że niczego do niego nie dodaje. Jest dobre, jednak na pewno dużo lepsze degustowałam na Hvarze

A mata namiary na gospodarza winiarza w rejonie Makarskiej? Z miłą chęcią przyjmę info na PW

Chorwackie wina są co najwyżej takie sobie, szczególnie domace to często syf, w większości takich sklepików na dzień dobry wita zapach kisłoty. Dobre wina można kupić po drodze, na Węgrzech, to zupełnie inna jakość, cena też często lepsza.

Bob napisał(a):Chorwackie wina są co najwyżej takie sobie, szczególnie domace to często syf, w większości takich sklepików na dzień dobry wita zapach kisłoty. Dobre wina można kupić po drodze, na Węgrzech, to zupełnie inna jakość, cena też często lepsza.

To, że nigdy dobrego chorwackiego wina nie piłeś, to nie znaczy, że są one złe... Po prostu kupowałeś nie tam, gdzie trzeba.....i piłeś nie to, co trzeba....
Pozdrawiam

Jasne, oczywiście, byłem w CRO raz i raz w HU. Dwa razy w życiu piłem wino.

W sumie nie potrzebnie odpowiadam, masz 100 % racji, pewnie jak zwykle .

P.S. W czasach kiedy prosek był robiony jak należy było to całkiem dobre wino w swoim rodzaju, teraz tamtejsze siki mogą odpowiadać wyłącznie wychowanym na polskiej wódzie, "piwach" i "Leśnych Dzbanach".

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):

Bob napisał(a):Chorwackie wina są co najwyżej takie sobie, szczególnie domace to często syf, w większości takich sklepików na dzień dobry wita zapach kisłoty. Dobre wina można kupić po drodze, na Węgrzech, to zupełnie inna jakość, cena też często lepsza.

To, że nigdy dobrego chorwackiego wina nie piłeś, to nie znaczy, że są one złe... Po prostu kupowałeś nie tam, gdzie trzeba.....i piłeś nie to, co trzeba....
Pozdrawiam

Dokładnie Ale "kiperzy" wiedzą lepiej

No tak, podobnie jak na forum wędkarskim nie można bronić kormoranów, tak na forum adoracji CRO należy chwalić wszystko co chorwackie, życzę szerszych horyzontów .

Wszędzie są wina i dobre i złe... Nie wierzę, że próbowałeś absolutnie wszystko i absolutnie wszędzie.. tym bardziej, że każdy rocznik jest inny...
Mieszkam tu 8 lat i nie twierdzę, że za każdym razem, kiedy kupimy wino domowe trafimy na "wybitne osiągnięcie enologiczne", ale wierz mi, że zdarza nam się pijać wyśmienite wino za cenę ok 30 kn. za litr. Jednego roku jest lepiej, drugiego gorzej; jednego roku kupujemy od tego, drugiego od innego znajomego..... Tutaj rolę odgrywa nie tylko wiedza i umiejętności "producenta", ale i natura....
I w dalszym ciągu obstaję, że sam fakt iż Ty nie wypiłeś tutaj dobrego wina, nie znaczy, że dobrego wina w Chorwacji nie uświadczysz. To chyba zbyt wielkie uogólnienie.

Bob napisał(a):No tak, podobnie jak na forum wędkarskim nie można bronić kormoranów, tak na forum adoracji CRO należy chwalić wszystko co chorwackie, życzę szerszych horyzontów .

A ja trafnego wyboru trunków

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Wszędzie są wina i dobre i złe... Nie wierzę, że próbowałeś absolutnie wszystko i absolutnie wszędzie.. tym bardziej, że każdy rocznik jest inny...
Mieszkam tu 8 lat i nie twierdzę, że za każdym razem, kiedy kupimy wino domowe trafimy na "wybitne osiągnięcie enologiczne", ale wierz mi, że zdarza nam się pijać wyśmienite wino za cenę ok 30 kn. za litr. Jednego roku jest lepiej, drugiego gorzej; jednego roku kupujemy od tego, drugiego od innego znajomego..... Tutaj rolę odgrywa nie tylko wiedza i umiejętności "producenta", ale i natura....
I w dalszym ciągu obstaję, że sam fakt iż Ty nie wypiłeś tutaj dobrego wina, nie znaczy, że dobrego wina w Chorwacji nie uświadczysz. To chyba zbyt wielkie uogólnienie.

Jak jest dobry rok, to pijamy Plavca lepszego niż w słabszym roku Dingaca Berba 2011 była na Peljescu wyśmienita i dała kapitalnego Plavca. Teraz Bobo ma jeszcze Dingaca barrique ale mnie nie powala, tak jak zwykły

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Wszędzie są wina i dobre i złe... Nie wierzę, że próbowałeś absolutnie wszystko i absolutnie wszędzie.. tym bardziej, że każdy rocznik jest inny...
Mieszkam tu 8 lat i nie twierdzę, że za każdym razem, kiedy kupimy wino domowe trafimy na "wybitne osiągnięcie enologiczne", ale wierz mi, że zdarza nam się pijać wyśmienite wino za cenę ok 30 kn. za litr. Jednego roku jest lepiej, drugiego gorzej; jednego roku kupujemy od tego, drugiego od innego znajomego..... Tutaj rolę odgrywa nie tylko wiedza i umiejętności "producenta", ale i natura....
I w dalszym ciągu obstaję, że sam fakt iż Ty nie wypiłeś tutaj dobrego wina, nie znaczy, że dobrego wina w Chorwacji nie uświadczysz. To chyba zbyt wielkie uogólnienie.

Napisałem "takie sobie" i porównałem do sąsiednich Węgier, myślę, że trzeba być bardzo zatwardziałym fanatykiem CRO by uznać, że mają lepsze wina. Oczywiście, nawet w CRO można trafić na dobrą malvaziję itd. Ale najczęściej chorwackie to wino podrzędne, nawet w Czechach trzymają równiejszy poziom.

Porównywać jakość wina można w obrębie danych szczepów...I to broszka enologów, nie czuję się kompetentna.
A to, że komuś bardziej "pasuje" merlot niż plavac, tokaj niż muškat to już zupełnie inna bajka i kwestia indywidulanych upodobań.
Zatem, skoro Ty nie piłeś dobrego wina w Chorwacji, napisz, że Ty nie piłeś (i to jest ok), albo, że to, co piłeś po prostu Ci nie smakowało; ale to chyba nieco za mało, by napisać, że w Chorwacji nie ma dobrego wina.
Chyba, że jesteś enologiem...

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Porównywać jakość wina można w obrębie danych szczepów...A to, że komuś bardziej "pasuje" merlot niż plavac, tokaj niż muškat to już zupełnie inna bajka.

Też mi się wydaje , że ocenianie wina przez pryzmat "bo mi nie smakuje" jest takie sobie. Dla mnie francuskie wina wytrawne to dziadostwo ale czy to znaczy, że wina francuskie są "takie sobie"?

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Porównywać jakość wina można w obrębie danych szczepów...I to broszka enologów, nie czuję się kompetentna.
A to, że komuś bardziej "pasuje" merlot niż plavac, tokaj niż muškat to już zupełnie inna bajka i kwestia indywidulanych upodobań.
Zatem, skoro Ty nie piłeś dobrego wina w Chorwacji, napisz, że Ty nie piłeś (i to jest ok), albo, że to, co piłeś po prostu Ci nie smakowało; ale to chyba nieco za mało, by napisać, że w Chorwacji nie ma dobrego wina.
Chyba, że jesteś enologiem...

Piłem merloty i muskaty zarówno z CRO jak i z innych krajów. Jakość wina można porównywać niezależnie od szczepów, z każdego można zrobić wino przyzwoite jak i kwacha, zapach w chorwackich domacych winiarniach nie pozostawia złudzeń, taki smród na Węgrzech jest po prostu niespotykany.

Byłem w CRO i piłem wystarczająco dużo różnych win, by móc stwierdzić, że to nie jest potęga winiarska, raczej druga liga. Sam Mali Plavac sytuacji nie ratuje . Ale pijcie na zdrowie .