Chorwackie Trunki

Moim zdaniem te piwa są super, zimne Karlovacko wypite upalny chorwacki dzień rekompensuje wszystkie jego niedoskonałości.

Jędrula napisał(a):Te browarki które wymienił Janusz da się wytrzymać-nie są złe , Tomislav według mnie zajmuje pierwsze miejsce , to taki nasz porter w lżejszym wydaniu . Ogólnie Chorwaci mają cieniutkie te swoje piwka i ich wyroby nie umywają się do naszych .

Marsallah napisał(a):Pan - z tych 3 zdecydowanie najbardziej mi podchodzi. Najmniej "cinkie" z tych 3, a jednak wciąż "wakacyjne".

W tym roku odkryłem coś, czego do tej pory nie widziałem w sklepach ni knajpach (nowość tegoroczna?), tj.: ......

Mam nadzieję, że ktoś się do powyższego odniesie, a w przyszłości będzie okazja do pogadania o mocniejszych trunkach

"PAN Zlatni" wpadł mi w oko i posmakował już 2010 roku



Ww piwo jest w sprzedaży od jesieni 2009 roku. >>> http://www.pan.com.hr/

A no widzisz, to ja jakoś do tej pory byłem ślepy na jego uroki

Dzięki, Janusz, za sprostowanie.

z innej beczki nie piwnej dla odmiany

w 2003 roku piliśmy taki trunek o źarówiaście pomarańczowym kolorze - nie pamiętam nazwy ale "wchodził" elegancko i wszyscy przeżyli
czy ktoś może wie co to za alkohol?

gosiulek napisał(a):z innej beczki nie piwnej dla odmiany

w 2003 roku piliśmy taki trunek o źarówiaście pomarańczowym kolorze - nie pamiętam nazwy ale "wchodził" elegancko i wszyscy przeżyli
czy ktoś może wie co to za alkohol?

Albo wino Prošek, albo likier Kruškovac.

dzięki Janusz za szybką odpowiedż

wygooglałam jedno i drugie i bardziej Kruskovac mi pasuje
chociaż wtedy etykietka byłą taka chamska biała jak na naszym spirycie

Będąc w Omiśu w 2008r. często napotykaliśmy się na punkty degustacji lokalnych wyrobów spirytusowych oraz win domowej produkcji , nie sposób zapamiętać nazw , a co dopiero smaku tych wszystkich specjałów . Gorąco polecam "deptak degustacyjny" w Omiśu tuż przed mostem na Cetinie . Oj trzeba mieć świadomość kiedy przestać .

A, zapomniało mi się. W tym roku piłem po raz pierwszy coś takiego:

Adria

Ani lepsze, ani gorsze od np. Ozujska. Ale trzeba się samemu przekonać

tygrysek0038 napisał(a):Słuchajcie, a czy ktoś miał w tym roku podobne doświadczenia z alkoholem jak u mniew zeszłym?
W 2007 roku na targu w Trogirze można było spokojnie dostać Travaricę, nawet spróbować (inne alkohole domowe również).
Tymczasem w 2010 wszystko wymiotło (wizualnie), a panie sprzedawały nam napitki spod lady .
Jest to dla mnie o tyle dziwne, że ogłoszenia o sprzedaży domowych wyrobów alkoholowych poza targiem wisiały sobie swobodnie...

2007- na początku września
2010- koniec lipca do połowy sierpnia.

A ja podbiję ten wątek. W zeszłym roku nie spotkałem ani jednego(!) miejsca z domowym alkoholem. Fakt - byłem na Cres'ie (pierwszy raz) a wcześniej tyko Dalmacja i może na tym polega różnica ale faktem jest, że byłem nieco zbity z tropu... Czyżby pierwsze "plusy ujemne" chorwackiej drogi do UE?

Ja to najmilej wspominam Travarice. Żadnych porannych dolegliwości, delikatna w smaku



A z piwa to Ozujsko, czasami.

Jak piwko to Karlovacko a z innych trunków to Proszek domowej roboty

W ub. roku ze szwagrem kupiliśmy w Konzumie w Omiszu po jeden butelce kilku rodzajów (marek) piwa
po szybkiej degustacji (kolega prowadził) stwierdziliśmy że najlepiej wchodzi nam Karlovacko
i takie też kupowaliśmy w Marusici- rano drepataliśmy ze skrzynką pustych butelek, potem drugi raz wieczorem i jakoś dało radę

z mocnych alkoholi polecam rakiję wiśniową- smakuje wyśmienicie
kosztowała ok 75 Kun za litr

czysta rakija- niestety wchodziła okropnie
pomimo tego, że my chłopy z podlasia to ledwośmy ją zmęczyli
syn naszej gospodyni powiedział, że u nich to tylko "stare pijanice" piją

wina nie pijam (ostatnio chyba w liceum), więc w tej kwestii się nie wypowiem

przyszłam się odmeldować, że zdecydowanie był to Kruscovac
a dokładnie taki:




była z nami na wakacjach koleżanka, która pracuje w Kosovie i nas oświeciła, że tam pije się go z mlekiem i lodem
coś pysznego
polecam!

Ja najbardziej cenię rakiju od smokve i oczywiście gemišt...

w tamtym roku nasze panie zachwycały się karlovaćko radler limun, powiem w smaku jak niezła oranżada, ale nie dla mnie, ja zachwycam się domowym winem i tylko takie pije u gospodarzy i w knajpeczkach, trzeba tylko poprosić, a kelner przynosi z zaplecza, każde ma swój oryginalny niepowtarzalny smak i takie ma być wino, nie przemysłowe, ale u każdego inne, co do rakiji, spróbować warto, ale bimber to ja lepszy robię w domu