Chorwackie potrawy

Nigdy nie jest za późno na edukację
paški sir

Różnica taka, że jedne owce pasły sią ny wyspie Pag; a inne gdzie indziej. Niech nikt nie pieprzy że to taka różnica.

Albo jak Dubrovniku trafiłem na sałatkę składającą się z pokrojonej drobno kapusty polanej octem!

Ile pieniędzy tyle muzyki

Nigdy jeszcze nie jadłem droższej sałatki warzywnej. Tej niby z kapusty nie było nawet w karcie.

I nie licytujmy się kogo stać na więcej bo mógłbyś się zdziwić... Po prostu zwykłe chorwackie bydło!

MWN napisał(a): Po prostu zwykłe chorwackie bydło!

Kultura, kultura, kultura...............................

Dokładnie o to chodzi!

MWN napisał(a):

...Nigdy jeszcze nie jadłem droższej sałatki warzywnej. Tej niby z kapusty nie było nawet w karcie.

Nie wiem jak Ci to powiedzieć,ale jeśli to coś co zjadłeś jako sałatkę , sałatką nie było, nie występowało w karcie dań a po zjedzeniu tego musiałeś zapłacić jakieś koszmarne pieniądze to moim zdanie wyjaśnienia są dwa.
Albo dałeś się zrobić w jajo i obsługa restauracji miała niezły ubaw i jeszcze długo będzie opowiadać o "pewnym , niezbyt rozgarniętym Polaku" albo pożarłeś jakiś element wystroju restauracji (stołu) i musiałeś zapłacić za to odszkodowanie.
Tak czy inaczej dałeś sie poznać obsłudze lokalu z nie najlepszej strony i z pewnością zapamiętają Cię na długo

Gratuluję przenikliwości umysłu i sensownego wyjaśnienia. Na szczęście nie będą musieli sobie mnie przypomnieć. Tę wstrętną knajpę i sam Dubrownik skreśliłem z listy moich celów. A insynuacje, że zjadłem wystrój stołu są podobnego lotu co "żart" obsługi.

MWN napisał(a): Tę wstrętną knajpę i sam Dubrownik skreśliłem z listy moich celów.

Myślę, że Dubrownik nie będzie w stanie znieść takiego upokorzenia

Jeśli jedzenie w Dubrovniku to za główną fontanną sa szerokie schody którymi idziemy do kościoła i zaraz przed schodami jest restauracja a wniej przesympatyczny kelner.Na oknie konoby są pozawieszane szaliki Polskich zespołów piłkarskich.Co roku ją odwiedzamy i bardzo nam miło jak nas tam przyjmują.A co do potraw bardzo mi smakuje Paszticada z nokima.

getek123 napisał(a):Jeśli jedzenie w Dubrovniku to...

Jeśli jedzenie w Trpanji to polecam Konobę "U Tomislava". Peka jak na zdjęciu, a dalmatyńska pizza rozpływa się w ustach. Niestety nie mam na zdjęciu, bo nigdy nie zdążyłem zrobić - szybciej zjadłem

Niestety absolutnie nie przebija korculańskiej mureny, ugora, czy kalmarów...

lubczyk38 napisał(a):maciek1956 proszę o przepis na te małże w bialym winie

Póki maciek1956 nie zapoda przepisu powiem jak ja robię mule, dodam tylko, że nigdy ich nie jadam.

Mule czyści mąż, to jego zadanie, do mnie maja trafić pięknie oczyszczone i tylko te zamknięte
W sporym garnku na oliwie (ichniejszej, znaczy się chorwackiej) rumienię cebulę z czosnkiem (posiekanym, nie zmiażdżonym), potem posiekaną pietruszkę. Doprawiam lekko vegetą, zioła jakie mam po ręką i wino. Potem dodaję mule. Od czasu do czasu potrząsam garnek czekając aż się robaczki otworzą...i gotowe. W tym roku w Cro się zajadali...ja nawet nie spróbowałam, mam długie zęby na wszystko co na mnie patrzy z talerza

getek123 napisał(a):Jeśli jedzenie w Dubrovniku to za główną fontanną sa szerokie schody którymi idziemy do kościoła i zaraz przed schodami jest restauracja a wniej przesympatyczny kelner.Na oknie konoby są pozawieszane szaliki Polskich zespołów piłkarskich.Co roku ją odwiedzamy i bardzo nam miło jak nas tam przyjmują.A co do potraw bardzo mi smakuje Paszticada z nokima.

A to właśnie te szliki

W knajpce "Bistro Tovrnele"
Lun 27
Linje na zaru, przepyszne!

Pola-Pola

i w Razanac'u "Buffet Toni" pizza - też pyszności


mmmmmmmniammmm..

A ja polecam risotto z owocami morza (boskie ale drogie niestety), wszelkie grilowane mięsiwka no i może mniej wykwintne ale naprawdę super pizze (całkiem inne niż w Polsce), szczególnie z prscutem - rozpływa się w ustach no i co ważne dla np. studenciaków jak ja - niedrogie i syte

focuspokus napisał(a):A ja polecam risotto z owocami morza (boskie ale drogie niestety)

Drogie, masz rację, ale dlaczego drogie Przecież ryż nie należy do drogich produktów, odrobiny (tylko tyle ich widziałem w tej potrawie)owoców morza też nie są drogie.
Dlatego my robimy risotto sami--kupujemy kilka kg małży (3, 4 ), najadamy się nimi, kilka/kilkanaście sztuk zostawiamy na dzień następny, jako wsad do risotto. Ew dokupujemy ośmiornicę, kalmary. Wychodzi jakieś 20 do 30 % tego co musielibyśmy zapłacić w knajpie Ale my lubimy gotować

Co prawda w chwili obecnej bez zdjęcia ale....GAVUNI!!! Kto jadł te malutkie rybki wie o czym piszę. Wraz z naszym przyjacielem Zoranem łapiemy je sami a potem on je przyrządza i na kolekcyjkę do wina lub travaricy czy też orechovicy. GAVUNI to jest to.