.png)
Laks napisał(a):Przez 12 dni pobytu jedliśmy owoce morza, albo ryby, łącznie z fantastyczną ribną platą "Stone" w Stone. Ceny wysokie, ale apartament mieliśmy tani to szaleliśmy![]()
Ostrzegam jednak przed skroupiakiem nazywanym po polsku homarzec, lub langustynka, po chorwacku "skampi"
W pierwszy dzień pobytu myślałem że to krewetki i za talerz zapłaciliśmy 300 kun, a jedzenia na tym jest rozpaczliwe mało, trzeba się sporo naobierać, najeść się za taką cenę nie sposóbWłaściwie można tylko podłubać przy ogonie.
Nie zauważyłem, że toto ma, w przeciwieństwie do krewetek, relatywnie duże szczypce i w ogóle jest inne. Na drugi dzień zamówiliśmy krewetki za 75 kun - jedzenia było 5 razy tyle, mięso smaczniejsze i dużo mniej obierania.
Uwaga zatem na podróbki krewetek
.png)
Kevlar napisał(a):Ja burkiem nie byłem zachwycony choć był w sumie smaczny. Mojej żonce natomiast bardzo smakował.
.png)
.png)
maciek1956 napisał(a):Laks napisał(a):Przez 12 dni pobytu jedliśmy owoce morza, albo ryby, łącznie z fantastyczną ribną platą "Stone" w Stone. Ceny wysokie, ale apartament mieliśmy tani to szaleliśmy![]()
Ostrzegam jednak przed skroupiakiem nazywanym po polsku homarzec, lub langustynka, po chorwacku "skampi"
W pierwszy dzień pobytu myślałem że to krewetki i za talerz zapłaciliśmy 300 kun, a jedzenia na tym jest rozpaczliwe mało, trzeba się sporo naobierać, najeść się za taką cenę nie sposóbWłaściwie można tylko podłubać przy ogonie.
Nie zauważyłem, że toto ma, w przeciwieństwie do krewetek, relatywnie duże szczypce i w ogóle jest inne. Na drugi dzień zamówiliśmy krewetki za 75 kun - jedzenia było 5 razy tyle, mięso smaczniejsze i dużo mniej obierania.
Uwaga zatem na podróbki krewetek
Powiedziałbym raczej--uwaga przy zamówieniu czegoś nieznanego, czegoś co w danym języku wydaje się znajome, a takie nie jest.
Co winna jest krewetka, czy jej podróbka, jeśli nie wiemy co jemy i jak należy to jeść![]()
Ps przypomnieli mi się Czesi, których poznałem ok 10 lat temu w Premanturze, których zaprosiliśmy na imieniny żony. Ci Czesi właśnie nie wiedzieli co jedzą i jak to jeść, ale zamiast dopytać się, ew podpatrzeć jak jedzą inni, CHRUPALI pancerz kraba, aż "iskry leciały".
Nie wiem, czy mówili później, że jedli jakieś "podróbki"
.png)
.png)
Katarzyna.. napisał(a):Hm, w naszym miasteczku lepinja dostępna w każdej piekarni....
Pozdrawiam
.png)
