napisał(a) witki » 22.10.2007 19:54
28.04.2007
Ale nam się dobrze spało!!! Nawet pies był na tyle zmęczony, że dopiero po 8.00 nas obudził. Więc standardowo ja z nią wyszłam na spacerek i rozkoszowałam się znajomymi widokami.
Po pewnym czasie wyjrzał Plumek, potem Medo na spacer wyszedł i czułam się tak, jakby czas się cofnął, albo jak bym w ogóle nie wyjeżdżała z tego miejsca. Co za uczucie... Gdy tak sobie gadałyśmy to Renatka wyjrzała przez balkon. Widać Borsuki też już wstały. Więc nadeszła pora na poranną kawę. Kawa serwowana była na naszym tarasie.
Chwilę później dołączyły do nas dziewczyny i zapadła decyzja, że nadeszła pora na wspólne śniadanko. Ale kochani - tym razem zjemy je na plaży!!!! Jakież było zdziwienie pozostałych mieszkańców Vila Djenka, kiedy to nagle na plaży ustawiliśmy stół i do tego Ania przyniosła z baru niespodziankę. Niestety zdjęcia robiła Ania, więc nie będe ich tu umieszczać, ale podaję link, gdzie widać nasz stół:
https://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?t=15036&postdays=0&postorder=asc&start=60
Prawda, że wygląda zawodowo??? A jak smakowało! Słonko grzało nam w plecy, morze delikatnie szumiało, aż się jeść chciało!!! Normalnie bajka!!!! Po śniadanku przyszła pora na totalny luzik i odpoczynek: nurkowanie, plażowanie, zabawy w wodzie, no i oczywiście Explorer. Czas miło i przyjemnie zleciał. Tylko okazało się, że co poniektórzy zostali nieźle dotknięci słońcem podczas śniadania i piekły ramiona...
Wiadome jest, że po zabawach wodnych każdemu chce się jeść. Panowie poszli pomóc Ani zakładać plandekę nad patio przy barze, my z Renatą posprzątałyśmy po leżakowaniu i razem z Zuzą szykowałyśmy obiad. Udało mi się namówić Zuzę na jej spaghetii, ja do tego zrobiłam surówkę z kapusty pekińskiej z sosem czosnkowym, no i makaron. Tym razem uciekliśmy przed słońcem i obiad zjedliśmy u nas na tarasie. Każdy jadł, aż uszy się trzęsły!!!!! Pychota!!!!
Po zjedzonym obiadku przyszła pora na deser. A gdzie mogliśmy na niego pojechać, jak nie do Makarskiej!!! Zapakowaliśmy sie wszyscy do jednego auta i ruszyliśmy na nasze ulubione ciastka do Makarskiej.
c.d.n.