Garstka świeżych informacji ,o których dowiedziałem się od rezydentki ,podczas pobytu w Vela Luce.
- miejscowi wstają wcześnie rano, kupują Slobodną Dalmację, zamawiają małą kawkę i tak przesiadują do ok.13:00.Poza czytaniem gazety spędzają czas na plotkach, miasteczko jest niewielkie (ok.5000 mieszkańców) i można powiedzieć, że każdy zna tam każdego. Pani rezydentka nieraz słyszy teksty typu: "pani x ma nowy kolczyk w d..." lub "pan z ma romans z panią f ". Podczas jednego z turnusów przyjechała młoda ładna dziewczyna ok.25-30 lat, nie miała ręki i bardzo to miejscowych zaciekawiło i niemal codziennie wypytywali się rezydentkę "co jej się stało" i jeszcze dziwili się rezydentce ,że coś takiego ją nie ciekawi, i nie zapyta się o to tej dziewczyny. Podobno na porządku dziennym jest też donosicielstwo (i to w rodzinie),
- miejscowi lubią też rzucać kłody pod nogi nie miejscowym , przykład: rezydentka była kiedyś z turnusem w Biogradzie, i szukali największego hotelu w mieście, a nikt z miejscowych nie znał (a raczej nie chciał wskazać) do niego drogi ,bo właścicielem był facet z Zagrzebia,
- obok hotelu Posejdon nie ma żadnego sklepu, najbliższy jest po drugiej stronie kanału, a obok hotelu jest kilka pustych garaży, które same się proszą, aby wstawić tam chociażby dwie chłodziarki(jedną na lody, drugą na piwo, soki, i inne napoje) i interes by kwitł patrząc z naszej perspektywy, ale z punktu widzenia miejscowych to nie takie proste, a pewnie nie wypali, trzeba by się nad tym dłużej zastanowić, itp. Rezydentka sama by otworzyła taki mini barek, tyle że potrzebne jest chorwackie pozwolenie na pracę, które jest, ale którego nie wydają. Sama jako rezydentka jest tu jakby na czarno, gdyż nie może nawet wywiesić w hotelowej recepcji kartki ze swoim numerem telefonu, a była już posądzana o pracę na lewo, m.in. w Slobodnej Dalmacji był tekst na całą stronę, z tytułem, że Pani taka i taka przyjechała z Polski pracować na czarno, dodatkowo postarzyli ją o pięć lat i jeszcze coś tam powymyślali w życiorysie,
- Podobno każdego roku jest nagonka na dany kraj (rok temu była to Słowenia, zaś w tym nie lubią Francuzów, co mnie nieco dziwi, gdyż Chorwacja bardzo reklamuje się we Francji, i przyjeżdża ich całkiem sporo).
To by było chyba wszystko z tego co zapamiętałem, z góry uprzedzam, że nie są to moje osobiste spostrzeżenia o Chorwatach.