tyle że nasi tegoroczni gospodarze:
w Żivogosce - cały dzień przesiadywał na balkonie pijąc kawę, jedząc obiad czytając gazety jedyne co zauważyłem to przygotowywał dla rodziny jedzenie , rąbał drewno na grila i wynosił śmieci po tych z turystów którym było za ciężko zaś jego żona zapieprzała sprzątając opuszczane apartmany przed kolejną grupą turystów. Przepraszam że zapytam a co miał kufa miał włączyć betoniarę w wolnych chwilach przy 36 stopniach i kolejny taras wylewać w obecności turystów
w Ivan Dolac
gospodarz pracował w Hvarze a jego żona w Starim Gradzie obaj zawodowo.
Przyjeżdżali weekendowo i czasem w tygodniu: sprzątali pokoje, grabili szyszki z parkingu.