Chorwacja z trzyletnim dzieckiem - ma to sens?

We wrześniu mamy możliwość wyjazdu na Istrię. Co prawda byliśmy już w Chorwacji z 6 razy (ostatnio w 2006 roku), ale jest tam tak pięknie, że chętnie odwiedzimy ten kraj znowu i zobaczymy co się zmieniło. U nas zmieniło się wiele, bo zostaliśmy rodzicami bliźniąt (teraz mają niecałe 4 lata) i prawdę mówiąc nie wiemy czy taki wyjazd z dziećmi ma sens. Do tej pory spędzaliśmy wakacje na działce, jedyny dalszy wyjazd (ok 300 km) zaliczyliśmy gdy dzieci miały 1,5 roku (podróż przespali). Wiem jak się jedzie do Chorwacji, wiem, że podróż może być męcząca i w sumie ta podróż w kontekście dzieci najbardziej mnie przeraża (wyjazd byłby około 3 w nocy i podróż non stop). Czy jest sens ciągnąć dzieci 15 h w aucie? Czy takie maluchy w ogóle skorzystają z tego typu wakacji?

Oczywiście ,że ma sens. My jeździmy z córką od kiedy skończyła rok.Jej pierwszy wyjazd to też była Istria:) Z tym,że my wyjeżdżamy późnym popołudniem bądź wieczorem(zależy od destynacji) tak żeby młoda większą część podróży po prostu przespała. A poza tym tablet z bajkami, audiobooki i przekąski!!!
życzę udanego wyjazdu:)

Czy maluchy skorzystają?

Z naszą jeździliśmy jak miała 3, 4 i 5. Rok temu przerwa. Pojutrze wyjeżdżamy do Cro i Mała się już doczekać nie może zamoczenia tyłka w Jadranie i taplania "do utraty tchu" W Bałtyku by tyle nie wytrzymała raczej...

pozdrav!

To chyba głównie zależy od przyzwyczajeń dzieci.
Jeśli dobrze znoszą podróże i są do nich przyzwyczajone to nie widzę przeciwwskazań.
Pierwszy raz jechaliśmy gdy syn miał trzy lata. Przyzwyczajony do jazdy samochodem trasę w większości przespał. Wtedy nie było autostrad w Hr, więc droga przez góry, w środku sezonu to był jeden nieustający korek My po 20 godzinach podróży dotarliśmy na miejsce skrajnie wyczerpani a on "przespany" i pełen energii.
Teraz rodzinka i znajomi jeżdżą ze szkrabami dużo mniejszymi- nawet kilkumiesięcznymi. Wybierają plaże na których można siedzieć w "półcieniu" pod tamaryszkiem, granatem lub sosenką. Podróż też układają pod kątem dzieci. Jedni jadą nocą bo wówczas dzieciak śpi, inni jadą nie patrząc na porę, bo maluch przyzwyczajony do jazdy samochodem nie robi rabanu.

Jedzcie, byle na noc, dzieci śpią a rano jesteście wszyscy szczęśliwi na miejscu, praktykowane od 4 lat

Jeżeli Wasze dzieciaki lubią jeździć to jaki problem ? My w tym roku pojechaliśmy z dwójką 3 lata i 4 lata. Żeby nie było pojechaliśmy autokarem. Jedyne 24 h w drodze. Kierowca z pilotem stwierdzili, że najgrzeczniejsi pasażerowie .

Na pewno skorzystają, jedyny problem to taki, że najprawdopodobniej nie będą jeszcze pamiętać takich wakacji, ogólnie polecam jest wesoło, nasze dzieci zaaklimatyzowały się dosłownie w kilkanaście minut. Nasz młodszy codziennie rano pytał się czy dzisiaj idziemy do Chorwacji. Dla niego Chorwacja to było dosłownie morze z plażą, wszystko co dalej to już była Polska .

pozdRawiam

Pewnie że ma sens , ja za trzy lata jadę z 3 letnim wnukiem , który za 2 tyg ma się urodzić.

.......a propo to już by mógł wyjść , bo ile można czekać.

Takie dziecko jest już spoko ... chociaż co 2 to nie jedno i to zależy od temperamentu dziecka/ci .
Pierwszy raz w Chorwacji byłem, jak młodszy syn miał 2,5 roku ... zadowolony wrócił:
https://www.cro.pl/brac-pierwszy-raz-w-chorwacji-raczej-dla-poczatkujacych-t13813.html?hilit=buber%20pierwszy%20raz
PZDR i szerokiej drogi

Moj maly ostatniego sierpnia skonczy. 2 latka a zaliczyl juz 3 wczasy. Kazde z obawa jak on to zniesie. A znosil znakomicie. Wrocilem tydzien temu i do Cro wyjezdzalem o 18 tak zeby jechac noca i maly spal. Taki byl plan ale maly zaciekawiony wycieczka przespal moze z 3-4 h z 14 w podrozy. Tak sie bawil, cieszyl na tunele i tiry na drogach, gral na tablecie i ogolnie spisal sie na medal. Nikt mnie nie gpnil wiec postoje robilem kiedy chcialem.

Z powrotem wracalem przez 750 km w ulewie a wiec podroz sie wydluzyla do 16,5 godz. Powrot byl za dnia ale tu rowniez byl spokoj. Okolo 19 mielismy godz. postoj w Austrii na " kolacji w MC Do.nalds" Tam sie wybiegal i pozniej wytrzymal jeszcze z godzinke i zasnal. Obudzil sie zdziwiony na lozku w domu.

Jedz i nie szukaj problemu. Dacie rade a jak bedzie glosno w aucie to przerwa i na "wybieg' maluchy.

Wyjazd z 3 latkiem ma sens. Kwestia tylko odpowiedniej organizacji.
Pierwszy mój wyjazd z córką 3 letnią był "na raz". Więc córa spała w samochodzie. Kolejne wyjazdy robiłem z noclegiem na Węgrzech w okolicach Balatonu. Teraz jedziemy ponownie "na raz".

maniust napisał(a):Pewnie że ma sens , ja za trzy lata jadę z 3 letnim wnukiem , który za 2 tyg ma się urodzić.

.......a propo to już by mógł wyjść , bo ile można czekać.

Hehe, nieźle dziadek wnukowi przyszłość już zaplanował

Chociaż swojego dziecka nie mam i nie prędko będę miał, jednak byłem już kierowcą wakacyjnym dla grup, które takowe dzieci miały. Co sprzyja wyjazdom ? Wieczór, noc i poranek (kiedy dziecko śpi). Spokojna jazda samochodem (bez szarpania na biegach i kołysań spowodowanych chaotycznym zmianom pasa ruchu), klimatyzacji lepiej nie włączać na maksymalne chłodzenie, bo bardzo wysusza i powoduje dużą różnicę temperatur, co może skończyć się dla malucha jakimś przeziębieniem. Więc ważne z klimą żeby pracowała na "lekkich obrotach", nam będzie nieco cieplej ale dla delikatnego dzieciaka korzystniej Zabrać jego ulubioną poduszkę pod głowę, dobrać dobry fotelik (wygodny !) co można pożyczyć nawet od znajomych jak dziecko uskarża się na swój obecny fotelik. Dobrze jest od czasu do czasu przy postoju przewietrzyć pojazd (niestety na parkingach widzę jedną przypadłość, siedzimy w aucie 3 godziny, po czym wychodzimy na stację benzynową a pojazd szczelnie zamykamy). Niech ktoś już zostanie przypilnuje pojazd, ale wszystkie drzwi otworzyć Dzieci są bardziej wrażliwe. Ogólnie pozytywnie wspominam wyjazdy z dziećmi, no tyle że mama zawsze musiała sobie zrobić przerwę w plażowaniu na największym słońcu

gusia-s napisał(a):Hehe, nieźle dziadek wnukowi przyszłość już zaplanował

No a co , trza oswajać małego od małego ........
Co by potem jak podrośnie dziadkowi doopy nie zawracał , a gdzie winiety , objazdem czy nie , kuny czy euro itd itd......

Nasza w tym roku w grudniu kończy 7 lat, i za chwilę po raz 7 rusza z nami do Chorwacji. I za każdym razem w rejon dość odległy, bo na południe. Pytasz czy taki wyjazd ma sens? Pewnie że ma. Każde wakacje, każdy czas spędzony z dzieckiem, pokazywanie mu świata ma dla mnie sens. Wbrew wszystkiemu Jula wiele pamięta z tych wyjazdów (wiadomo, że z tych jak miała 8 miesięcy to nie, ale z tych jak miała 3 latka pamięta rzeczy o których ja już zapomniałam).
Znacie swoje dzieci najlepiej, wiecie jak reagują na długą jazdę, musicie tylko wybrać najkorzystniejszą opcję. A wakacje będą super

Pewnie, że ma sens.
Czym skorupka za młodu... Niech nam rosną mali Cromaniacy