Może ja też dorzucę swoje trzy grosze.
Byłem w Cro raz, ale za to z psiakiem.
To również york.
Podróżował na naszych kolanach albo zwinięty na tylnym siedzeniu.
Oczywiście po drodze woda, postoje itp.
Na szczęście autko ma klimę, więc się nie męczył zbytnio.
Po drodze tylko Węgrzy spytali się o paszport Rocky'ego.
Na miejscu spoko, bez problemów.
Owszem, niektórzy nie chcą wynajmować kwater gościom z psem, ale ogólnie bez problemu.
Na plażę chodził z nami, z tym, że był tam wnoszony i cały czas drzemał w cieniu pod parasolem.
Przez 3 tygodnie NIKT nie zwrócił nam uwagi, a przeciwnie, ludzie z sympatią go sobie pokazywali, chcieli głaskać, fotografować...
Ogólnie pies budził dużą sympatię.
Co do zwiedzania, to niestety albo bez psa (zostawał w domu), albo "na zmiany".
Innego wyjścia nie ma.
No i oczywiście sprzątanie po pupilku - bezwzględnie.
Za tydzień ruszamy znów, w całym składzie, z Rockym
Mam nadzieję, że będzie extra
BTW:
widział ktoś kiedyś kaganiec dla yorka?
ja chyba swojemu zrobię dla hecy z druciaka od szampana