Pod sporym znakiem zapytania stoi akcesja Chorwacji do UE:
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,2559155.html
Z w/w artykułu wynika że Chorwacja ma czas do 17 marca na wydanie do Hagi generała Ante Gotowiny - głównodowodzącego zwycięską i błyskotliwą operecją "Oluja" (Burza) dzięki której oswobodzono Krainę - ok. 1/3 obecnej Chorwacji, odbijając ją z rąk agresorów - Serbów.
Chorwacja stoi przed sporym dylematem; wydać swojego bohatera wojennego, oskarżanego o zbrodnie wojenne podczas w/w operacji czy nie wydać i być może nie wejść do UE w najbliższej przyszłości.
Sprawa nie jest taka prosta bo na gen. Ante Gotowinie ciąży mocno wątpliwy zarzut dokonania czystki etnicznej na oswobodzonym obszarze Krainy. Rzecz bowiem w tym że o ile Miloszewić, Karadżić, Mladić i inni serbscy zbrodniaże planowo eksterminowali nie-Serbów w całej byłej Jugosławii (HR, BiH, SiC, Kosovo) w imię z góry założonej polityki "wielkiej Serbii dla Serbów" o tyle Chorwacja takiego planu nie posiadała i nie realizowała. Na każdej wojnie, każda armia (lub jej zaplecze) popełnia zbrodnie wojenne bo armia to zwykli ludzie; dobrzy i szlachetni jak również mordercy, złodzieje, zboczeńcy, gwałciciele itp. którzy pozbawienie ścisłego nadzoru realizują swoje "pasje".
Armia Chorwacka pod wodzą gen. Gotowiny brawurowym atakiem odbiła własne, rdzenne tereny, z których wcześniej Serbowie wypędzili 100% mieszkających tam od 1000 lat Chorwatów, paląc ich domy i pozbawiając ich całego dobytku (kto był w latach 90-tych w Krainie ten wie o czym piszę). Nie dziwi mnie zatem że kiedy nastąpiło "wyzwolenie" doszło do aktów odwetu, z resztą o tyle nielicznych, że Serbowie zostali tak zaskoczeni chorwackim "blitzkriegiem" że nie zdołali przygotować linii obrony i uciekli z całą niemal ludnością cywilną do Bośni i Serbii. Niedobitkami które pozostały w Krainie zajęli się różnej maści chorwaccy szubrawcy - ale nie była to Armia ani żadna inna organizacja działająca pod kuratelą rządu HR. I właśnie o to oskarżony jest gen. Gotowina - że nie zapewnił ochrony życiu tych Serbów, którzy nie uciekli jak również mieniu tych którzy zdołali się ewkuować. Jak wiadomo Chorwaci nie pozostali dłużni Serbom i "profilaktycznie" spalili ich domostwa żeby z kolei teraz ci nie mieli gdzie wrócić.
Powstaje zatem pytanie, które mocno dzieli i zarazem jednoczy większość Chorwatów - co zrobić? Sprzedać swojego, prawdziwego bohatera za kasę UE czy też bronić swego honoru?
Dla tych wszystkich, którzy widzą proste odpowiedzi że zbrodnia jest zbrodnią odpowiem zawczasu; Piłsudskiego też UE chętnie zaprosiłaby do Hagi z aktem oskarżenia o zbrodnie wojenne bo nasi dzielni chłopcy rownież mieli co nieco na sumieniu stawiając skutecznie (i dobrze!) tamę bolszewickiej zarazie. Tyle że Wielkiego Józefa już dawno nie ma i na tym polega szczęście jego i nasze bo nie mamy tych problemów co bracia Chorwaci.
Osobiście uważam że jeśli gen. Gotowina nie wydał żadnego "brudnego" rozkazu to nie powinien być wydany w imię poprawności politycznej. Honor ponad wszystko!
Ciekaw jestem co wy o tym sądzicie