napisał(a) krassus » 05.10.2005 19:49
Okazuje się nagle, iż bez wydania gen. Gotoviny się obejdzie. Pani Carla del Ponte stwierdziła w raporcie, że rząd chorwacki w pełni współpracuje z haskim trybunałem, ministrowie spraw zagranicznych krajów Unii się zgodzili i w nocy z 3 na 4 Października rozpoczęto negocjacje członkowskie.
A wszystko stało się po jawnym szantażu Austrii, która stwierdziła, iż nie zaakceptuje rozpoczęcia negocjacji z Turcją, jeśli nie zostaną one rozpoczęte również z Chorwacją. No i po rozpoczeto negocjacje ... z oboma krajami. Nagle przestały się liczyc zastrzeżenia prokurator rodem z Włoch oraz opór austriackiego społeczeństwa przeciw przyjeciu do UE Turcji. Ot, polityka, polityka ... .
PAP 30-09-2005:
"ONZ-owska prokurator Carla Del Ponte nie jest zadowolona ze współpracy z władzami Chorwacji. - Jestem rozczarowana, choć istnieją pewne oznaki postępu - powiedziała wczoraj prezydentowi Chorwacji Stipe Mesiciowi. Del Ponte irytuje to, że do tej pory Chorwatom nie udało się schwytać i przekazać haskiemu Trybunałowi ds. Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii gen. Ante Gotoviny, który dowodził chorwacką ofensywą na pozycje serbskich separatystów w Chorwacji w 1995r. Negatywna opinia pani prokurator zapewne wpłynie na decyzje Unii Europejskiej co do rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Zagrzebiem.
Natomiast przedwczoraj Del Ponte w Belgradzie chwaliła władze Serbii, które chcą na razie stowarzyszyć się z EU. Pani prokurator wyznaczyła jednak Serbom nowy termin na ujęcie gen. Radko Mladicia. Del Ponte chce, by trafił za kratki do grudnia."
PAP 04-10-2005:
"Unia Europejska i Chorwacja rozpoczęły w nocy z poniedziałku na wtorek w Luksemburgu oficjalne negocjacje w sprawie przystąpienia Chorwacji do UE
Inauguracja rozmów członkowskich z Chorwacją nastąpiła w kilkanaście minut po analogicznej inauguracji rokowań z Turcją. Poprzedziło ją o zaledwie ok. półtorej godzinę podjęcie decyzji w sprawie rozpoczęcia rokowań z byłą republiką jugosłowiańską. Obradujący w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych 25 krajów Unii Europejskiej podjęli tę decyzję przed północą, zapowiadając jej "niezwłoczne" wykonanie.
Decyzję o rozpoczęciu rozmów umożliwiła naczelna prokurator trybunału haskiego ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii Carla del Ponte, która w poniedziałek opublikowała raport stwierdzający, że Chorwacja w pełni współpracuje trybunałem. Wcześniejsze, krytyczne stanowisko trybunału blokowało rozpoczęcie rokowań akcesyjnych z Chorwatami."
Ale nie wszystko będzie takie proste, choć niektórzy świętują:
Gazeta Wyborcza z 04-10-05:
"Większość unijnych polityków świętowała we wtorek decyzję o rozpoczęciu negocjacji członkowskich z Turcją i Chorwacją. Nikt jednak głośno nie mówił, że w tej chwili Unia Europejska nie ma tak naprawdę podstaw prawnych, by oba kraje przyjąć do wspólnoty
Nawet prawicowy politycy podkreślali, że ministrowie spraw zagranicznych UE podjęli w poniedziałek w Luksemburgu dobrą decyzję. - Tutaj nie było odwrotu. Po dziesięcioleciach współpracy byliśmy Turcji winni, by zacząć z nią negocjacje o członkostwie - komentował w poniedziałek Wilfried Martens, szef Europejskiej Partii Ludowej (chadeckiej, największej frakcji w Parlamencie Europejskim).
Żadnych wątpliwości zachodnioeuropejskich polityków nie budziła także decyzja o otwarciu negocjacji z Chorwacją. - Ta decyzja będzie miała decydujące znaczenia dla stabilizacji Bałkanów. Cieszymy się, że wreszcie zapadła - uważa Martens.
Zadowolenie okazywał przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso. - Obecne wydarzenia to kamień milowy w stosunkach Brukseli z Ankarą - mówił podkreślając, że wejście Turcji do Unii Europejskiej nie jest "ani zagwarantowane, ani automatyczne".
W tle powszechnego zadowolenia, poklepywania się po plecach i błogiego odsypiania 30-godzinnego maratonu negocjacyjnego pozostawał jeden problem: W tej chwili nie istnieją podstawy prawne, które pozwoliłby Unii Europejskiej działać w 28 państwach. A o ile negocjacje z Turcją mogą potrwać 10-15 lat, o tyle rozmowy z Chorwacją mogą skończyć się już po trzech latach licząc od dziś. Są małe szanse, by w tak krótkim czasie Unia Europejska zdołała przyjąć konstytucję odrzuconą w referendach przez Francję i Hiszpanię. A to właśnie konstytucja miała być podstawą do kolejnych rozszerzeń UE. - Traktat Nicejski daje podstawy prawne dla Unii liczącej 27 członków [obecnej Dwudziestkipiątki oraz Bułgarii i Rumunii].
- Gdy pojawi się 28 państwo, albo będziemy musieli mieć konstytucję, albo zdecydujemy się na modyfikacje traktatów. Spodziewałbym się, że traktat konstytucyjny będzie ratyfikowany zanim Chorwacja wejdzie do Unii. Ale te dwie sprawy nie są ze sobą związane - powiedział "Gazecie" unijny komisarz ds. rozszerzenia Oli Rehn.
Na razie ruszają z kopyta techniczne przygotowania do rozmów z Turcją i Chorwacją. W najbliższych tygodniach Rehn leci do Zagrzebia i Ankary, by ustalić zasady prowadzenia rozmów. A już 20 października rozpocznie się tzw. screening, czyli sprawdzanie wszystkich przepisów prawnych w Turcji i Chorwacji pod kątem ich zgodności z przepisami unijnymi. Screening jest podstawą do rozpoczęcia negocjacji na temat warunków wejścia danego kraju do Unii. W przypadku Polski screening trwał około dwóch lat, dyplomaci spodziewają się, że Chorwatom zajmie on około roku."