Oho. Widzę, że Koledzy znów się złapali w znanych tematach. A może by tak trochę zrozumienia dla Kolegi Bikera. On ma tu też swoje racje, a może i przeżycia, które choć trochę trzeba zrozumieć i docenić. Najłatwiej to teoretyzować i wydawać wyroki siedząc w kapciach przed komputerem. Ciekawe, czy kolega mkm też jest taki kozak w dyskusjach face to face będąc w CRO. A jak się czuje, w otoczeniu ludzi (może nawet gospodarza u którego pomieszkuje), którzy z dużą dozą prawdopodobieństwa, w większości biegali z kałachami po górach w latach 1991-1995. Jak więc Ci kolego mkm, w takim otoczeniu to wino z avatarka smakuje. Pozdr.
PS. Patrząc na profil wypowiedzi kolegi mkm, to chciałby jeżdzić na wakacje do Jugosławi, gdzie wszyscy zgodnie pili i tańczyli (haha), ale na swoje nieszczęście musi niestety jeździć do CRO i pić to wino z tymi paskudnymi Chorwatami, faszystami (hahaha).