Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja w Unii Europejskiej??? Czy wydać gen. Gotowinę???

Dział dla miłośników nie tylko czystej turystyki i wypoczynku. Nauka języka chorwackiego. Tematy publicystyczne, historia, film, muzyka, literatura, sport i kuchnia chorwacka.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
niezawodny
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2307
Dołączył(a): 12.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) niezawodny » 22.12.2005 21:15

asikx napisał(a):Z uwagi na modne obecnie określenie "poprawność polityczna", nie mam ni grama żalu, że posądzasz mnie o takie podejście do sprawy. Rafał


Nie gniewaj się kolego ale ja odebrałem twoje wypowiedzi podobnie do Antka. Bo rozumiem je mniej więcej tak: "wszyscy są winni, wszyscy popełniali zbrodnie; Serbowie, Chorwaci, Bośniacy" To jest twój złoty środek - właśnie taka "prawda po środku", ja tak odbieram twoje wypowiedzi i inne podobne. Tyle że ta prawda po środku niczego nie wyjaśnia, wręcz przeciwnie, gmatwa trzeźwy osąd przeszłości, bez którego nie da się zbudować sprawiedliwej przyszłości. To trochę tak samo jak dziś w Polsce. Dzięki tak zwanej "grubiej kresce Mazowieckiego" (czyli poprawności politycznej właśnie) sporo ludzi jest zdezorientowanych i w sumie nie wie czy PRL to była normalna Polska czy też nie, a sporo wierzy wręcz że to był normalny kraj.
Podobnie jest obecnie z oceną tego co niedawno miało miejsce na Bałkanach. Wg mnie wrzucasz do jednego worka agresora i ofiarę. Zapewne ciężko będzie się wzajemnie przekonać w niuansach dyskutowanego tu tematu ale myślę że zdefiniować agresora i ofiarę to chyba możemy? Ciekaw jestem czy w takim razie zaprzeczysz tezie (ty, bądź ktoś inny) że to jednak Serbowie napadli na Chorwatów w Chorwacji? Że to jednak Chorwaci się bronili a Serbowie atakowali? Że to Serbowie prowadzili planową politykę czystek etnicznych (wysiedlenia i eksterminacja) podczas gdy rząd Republiki Chorwacji takiej polityki nie prowadził; bo trudno za takie uznać samowolne działania indywidualnych oddziałów.
A chyba nie jesteś na tyle naiwny by wierzyć w istnienie wojen, w których nie zdarzają się takie "samowolki". Tyle że w tym właśnie leży różnica; skala zjawiska i odgórny rozkaz.
Zreasumujmy zatem dla potomnych i niezorientowanych, czyli spróbujmy zdefiniować prawdę obiektywną a nie tą po środku. Wg mnie powinna ona wyglądać tak:
1) Wojnę w Jugosławii wywołali Serbowie napadając na swych sąsiadów; Chorwatów, Bośniaków, Albańczyków
2) Serbowie prowadzili planową politykę (tj. politykę serbskich elit rządzących i kulturalnych) czystek etnicznych; wypędzali obcą etnicznie ludność z zajętych terenów a populację męską starali się zniszczyć fizycznie (egzekucje, obozy koncentracyjne). Takie działania zostały oficjalnie uznane za Zbrodnie Przeciw Ludzkości
3) Wszystkie zaatakowane nacje broniły się a w czasie tej obrony miały miejsce akty odwetu, które miały charater zbrodni wojennych, takich jakie występują podczas każdej wojny. Jednakże skala tych zbrodni jest nieporównywalna z czynami agresora (Serbów) i nie były to czyny inspirowane przez rządy Chorwacji czy Bośni.

Pozdrawiam
Bruno
Cromaniak
Posty: 1269
Dołączył(a): 05.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bruno » 22.12.2005 21:40

zgadzam się z tym co napisał Niezawodny...

a na podsumowanie dodam...

...gdyby nie mrzonki o Wielkiej Serbii...w Belgradzie
...nie byłoby Oluji...w Krajnie
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 22.12.2005 22:06

Bruno napisał(a):zgadzam się z tym co napisał Niezawodny...

a na podsumowanie dodam...

...gdyby nie mrzonki o Wielkiej Serbii...w Belgradzie
...nie byłoby Oluji...w Krajnie


Podsumuję dosadniej.
Gdyby nie mrzonki o Niemczech od morza do morza (i to ciepłego) nie byłoby Chorwacji.
qqryq
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 22.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) qqryq » 22.12.2005 22:57

Bruno napisał(a):...gdyby nie mrzonki o Wielkiej Serbii...w Belgradzie
...nie byłoby Oluji...w Krajnie

Przepraszam, ale nie akceptuję usprawiedliwienia typu zbrodnia za zbrodnię, wendeta, oko za oko czy zasada talionu. Zemsta, jako działanie w afekcie może przybrać formę uprzywilejowaną - z tym się zgodzę - natomiast nigdy nie może przybrać usprawiedliwienia i akceptacji dla własnej zbrodni !!!
liwan
Croentuzjasta
Posty: 374
Dołączył(a): 23.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) liwan » 22.12.2005 23:03

Andrzejku! Uzyskałeś taką lotność umysłu, że oderwałeś się od ziemi i unosisz się w trudnoosiągalnych (dla mnie i wielu innych)przestworzach domysłu.(na marginesie)
Matko Kapiszonka! Skad wytrzasnęłaś taki bełkot? Chyba nie można tego traktować jako poważnej opinii?
qqryq : W wypowiedzi Bruna nie ma nic co usprawiedliwia jakiekolwiek zbrodnie, a tylko wskazuje on dość oczywiste związki dla ich kolejnego podkreślenia.
petris
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2590
Dołączył(a): 06.12.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) petris » 22.12.2005 23:46

niezawodny napisał(a):
asikx napisał(a):Z uwagi na modne obecnie określenie "poprawność polityczna", nie mam ni grama żalu, że posądzasz mnie o takie podejście do sprawy. Rafał


Nie gniewaj się kolego ale ja odebrałem twoje wypowiedzi podobnie do Antka. Bo rozumiem je mniej więcej tak: "wszyscy są winni, wszyscy popełniali zbrodnie; Serbowie, Chorwaci, Bośniacy" To jest twój złoty środek - właśnie taka "prawda po środku", ja tak odbieram twoje wypowiedzi i inne podobne. Tyle że ta prawda po środku niczego nie wyjaśnia, wręcz przeciwnie, gmatwa trzeźwy osąd przeszłości, bez którego nie da się zbudować sprawiedliwej przyszłości. To trochę tak samo jak dziś w Polsce. Dzięki tak zwanej "grubiej kresce Mazowieckiego" (czyli poprawności politycznej właśnie) sporo ludzi jest zdezorientowanych i w sumie nie wie czy PRL to była normalna Polska czy też nie, a sporo wierzy wręcz że to był normalny kraj.
Podobnie jest obecnie z oceną tego co niedawno miało miejsce na Bałkanach. Wg mnie wrzucasz do jednego worka agresora i ofiarę. Zapewne ciężko będzie się wzajemnie przekonać w niuansach dyskutowanego tu tematu ale myślę że zdefiniować agresora i ofiarę to chyba możemy? Ciekaw jestem czy w takim razie zaprzeczysz tezie (ty, bądź ktoś inny) że to jednak Serbowie napadli na Chorwatów w Chorwacji? Że to jednak Chorwaci się bronili a Serbowie atakowali? Że to Serbowie prowadzili planową politykę czystek etnicznych (wysiedlenia i eksterminacja) podczas gdy rząd Republiki Chorwacji takiej polityki nie prowadził; bo trudno za takie uznać samowolne działania indywidualnych oddziałów.
A chyba nie jesteś na tyle naiwny by wierzyć w istnienie wojen, w których nie zdarzają się takie "samowolki". Tyle że w tym właśnie leży różnica; skala zjawiska i odgórny rozkaz.
Zreasumujmy zatem dla potomnych i niezorientowanych, czyli spróbujmy zdefiniować prawdę obiektywną a nie tą po środku. Wg mnie powinna ona wyglądać tak:
1) Wojnę w Jugosławii wywołali Serbowie napadając na swych sąsiadów; Chorwatów, Bośniaków, Albańczyków
2) Serbowie prowadzili planową politykę (tj. politykę serbskich elit rządzących i kulturalnych) czystek etnicznych; wypędzali obcą etnicznie ludność z zajętych terenów a populację męską starali się zniszczyć fizycznie (egzekucje, obozy koncentracyjne). Takie działania zostały oficjalnie uznane za Zbrodnie Przeciw Ludzkości
3) Wszystkie zaatakowane nacje broniły się a w czasie tej obrony miały miejsce akty odwetu, które miały charater zbrodni wojennych, takich jakie występują podczas każdej wojny. Jednakże skala tych zbrodni jest nieporównywalna z czynami agresora (Serbów) i nie były to czyny inspirowane przez rządy Chorwacji czy Bośni.

Więc malutkie mordowanko jest usprawiedliwione??Co to za dowódca co nie umie okiełznac swojego wojska???
Czy ktos tu usprawiedliwia Serbów?

Pozdrawiam
turan
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 419
Dołączył(a): 18.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) turan » 23.12.2005 00:53

Może nieco przydługi cytat ze "Stulecia kłamców" Łysiaka, ale chyba warto przeczytać:

Kłamstwo o ,"ludobójstwie dokonanym przez Serbów"

Wśród wszystkich kłamstw "urabiających" opinię publiczną świata najpotworniejszym była (szerzona przez NATO, przez wielu zachodnich "mężów stanu" i przez media globu) teza o ludobójstwie: Serbowie stosują "czystki etniczne", masowo mordując kosowskich Albańczyków. Z łamów i głośników płynęła nieustająca fala zapewnień o serbskich zbrodniach o istnym holocauście muzułmanów kosowskich. S. Jenkins napisze później w "The Times": "Robin Cook (brytyjski minister spraw zagranicznych) co tydzień w Izbie Gmin zapluwał się na temat rzekomych serbskich okrucieństw, podczas gdy serbskie akcje represyjne i wysiedleńcze uderzały tylko terrorystów z UCK, a żadne masowe czystki wśród cywilów nie miały miejsca". Brak sensu i brak dowodów zostały jednak zagłuszone przez siłę i permanentność NATO-wskiej propagandy. Chociaż rzecznik ONZ-u, F. Eckhard, oświadczył już 31 marca: "Nie ma żadnych dowodów, iż Serbowie dokonują w Kosowie zbrodni ludobójstwa" - NATO wiedziało swoje, media wiedziały swoje, dzięki czemu i świat wiedział to samo.

Weźmy - jako symptomatyczny przykład - opinię publiczną Francji. Większość Francuzów wcale nie entuzjazmowała się udziałem ich ojczyzny w napadzie na Serbów. Do tego niektóre trzeźwo myślące francuskie media (exemplum "Le Figaro") zwracały uwagę, iż tak naprawdę nikt nie zna realiów kosowskich. Próbowano te realia badać. Już 25 kwietnia francuskie pismo "Marianne" poinformowało rodaków, że pewien francuski instytut wywołał wściekłość rządu socjalisty Jospina, ponieważ rezultaty badań tej placówki nie wtórowały "zamówieniu" na antyserbskość. "Od tendencyjnych informacji do tendencyjnych pytań sondażowych; wszystko służy bezdowodowemu demonizowaniu Serbów" - konkludowało "Marianne". Ale gdy telewizja codziennie ukazywała domy "spalone przez Serbów", trupy "zmasakrowane przez Serbów", płaczące matki i dzieci "wygnane prze Serbów", tudzież wywiady z Albańczykami opowiadającymi o tych wszystkich "serbskich zbrodniach" - Francuz zaczynał w to wierzyć. Cytuję kawałek relacji A. Gwiazdy goszczącego wówczas w Paryżu (tygodnik studencki "Redakcja"): "Telewizja napycha się do przesytu widokiem uchodźców i niezidentyfikowanych obiektów leżących obficie polanych sosem pomidorowym. Racji strony serbskiej - po prostu się nie przedstawia".

Medialny sukces propagandy NATO demonizującej Serbów jako ludobójców mógł zostać we Francji zachwiany cytowanym już przeze mnie raportem pisarza R. Debraya i jego listem otwartym do prezydenta Chiraca, gdzie Debray kategorycznie zaprzeczał, by Serbowie mordowali Albańczyków:

"Panie prezydencie ! Powtarza nam Pan wciąż, że Serbowie z zimną krwią planowali od dawna ludobójstwo, i że wojnę trzeba kontynuować, bo oni dalej prowadzą czystki etniczne w Kosowie. Ja tam byłem i stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że mówiąc to Pan się zupełnie myli (...) Nie jest również prawdą to, co niemiecki minister obrony mówi o wypędzaniu kosowskich Albańczyków przez Serbów (...) Rozmawiałem z korespondentem <Los Angeles Times>, Kanadyjczykiem Paulem Watsonem, który przybył do Kosowa zanim wybuchła wojna i rezyduje tam wciąż, będąc najlepszym z obiektywnych świadków. Według niego - jugosłowiańskie bojówki paramilitarne stosowały przemoc tylko w ciągu pierwszych trzech dni bombardowań (24-26 marca), a później serbskie wojsko chroniło albańskie domy i zakłady, nie dopuszczając do jakichkolwiek aktów przemocy. Watson zapewnił mnie, że od 27 marca żadne zbrodnie na Albańczykach nie miały miejsca (...) Wielką katastrofę humanitarną - lawinowy exodus Albańczyków &#8211; spowodowały bombardowania NATO-wskie. Dramatycznych wywiadów antyserbskich udzielają stacjom telewizyjnym Albańczycy związani z UCK, której terror zamyka usta reszcie Albańczyków".

"Raport Debraya" jednak nie pomógł - wygrywała kłamiąca telewizja, wspomagana przez kłamiące radio i gazety (dopiero w styczniu 2000 "Der Spiegel" oznajmi , że exodus Albańczyków był powodowany "strachem przed śmiercią lecącą z nieba"). Tak było we wszystkich państwach NATO i sprzymierzonych z NATO. Nie mogło być inaczej, zwłaszcza że kiedy już NATO opanowało Kosowo zaczęły się mnożyć "dowody serbskiego ludobójstwa" - odkopywane po całym Kosowie "groby zbiorowe", na czele z dwoma rekordowymi: koło miejscowości Ljubenic i w szybach kopalni Trepća. Telewizje ukazywały jakieś indywidualne szczątki, podając równocześnie przypuszczalne bilanse ofiar takim tonem, jakby podawały sprawdzone liczby ( Ljubenic - "350 ciał", Trepća - "około 700 ciał", itd.). Jednak - dziwna rzecz - nigdy później nie wracano z kamerami do owych "największych masowych grobów", by ukazać stosy ekshumowanych trupów zamiast wcześniejszych pojedynczych "niezidentyfikowanych obiektów leżących", mimo że Kosowo zostało zalane i przez rozliczne telewizje świata, i przez międzynarodowe komisje złożone z ekspertów medycyny sądowej pracujących dla Trybunału ds. Zbrodni w byłej Jugosławii.

Wszystkie "masowe groby Albańczyków" okazały się łgarstwem NATO-wskiej propagandy. W Ljubenic znaleziono kilka ciał, w Trepćy - żadnego! Jesienią 1999, gdy kończono przeczesywanie Kosowa, pracujący tam hiszpański ekspert policyjny, J. L. Palafox, reasumował "urobek": "Mieliśmy znaleźć dziesiątki tysięcy trupów. Łącznie znaleźliśmy 187 trupów różnych narodowości i wracamy do domu. Wszystko to jest, delikatnie mówiąc, niepoważne". Rozeźleni dziennikarze rzucili się więc do wzmiankowanego Trybunału (notabene często krytykowanego za tendencyjną antyserbskość), by spytać o mistyfikację ze "zbiorowymi grobami Albańczyków mordowanych przez Serbów". Rzecznik głównego prokuratora Trybunału, P. Risley, musiał przyznać, wstydząc się: "Cóż.... no ... liczba mogił nie była taka duża... nie znaleziono zbyt wielu ciał... ". Teksaski Ośrodek Analityczny Stratfor ustalił, że na terenie Kosowa znaleziono po wojnie ledwie kilkaset trupów, a spora ich część to były serbskie ciała, ofiary zbrodni Albańczyków. Jeśli chodzi o tak mocno nagłaśniane wcześniej przez media "serbskie zbrodnie" i "masowe groby muzułmanów" - to 25 października "The Spectator" zbilansował definitywnie: "Eksperci różnych branż potwierdzili, że te dramatyczne informacje były czystą fantazją".

Największą fantazją były dane liczbowe, którymi epatowano świat. Podczas bombardowań Waszyngton głosił (ustami sekretarza obrony, W. Cohena) tezę o "100 tysiącach brakujących albańskich mężczyzn zdolnych do służby wojskowej" ,sugerując, iż zostali zabici przez Serbów. Albańscy uchodźcy związani z UCK szybko podchwycili ten motyw i epatowali nim telewizje globu. Później niemiecki lekarz (pracujący w macedońskim obozie albańskich uchodźców) parsknie dla "Die Welt":

"Jak można było wierzyć w tę brednię o wymordowaniu przez Serbów Albańczyków zdolnych do służby wojskowej? Czy dziennikarze są ślepi? Czy raczej nieuczciwi? Przecież we wszystkich obozach albańskich uchodźców zdecydowaną większość stanowili właśnie zdrowi mężczyźni, tymczasem telewizje pokazywały wyłącznie kobiety, starców i maluchów, jakby tych mężczyzn nie było tam wcale! To obrzydliwe!".

W listopadzie "The Plain Dealer" konkludował: "Wszystkie te gierki liczbowe NATO - rzekome masowe groby czy bajeczka o <100 000 missing men> - były robione dla manipulowania opinią publiczną". Cóż - pamiętamy - "opinię publiczną urabia się jak wszystko inne...".

Także za pomocą inscenizacji parateatralnych. Chodzi o te płaczące do kamer albańskie kobiety, które wszyscy oglądaliśmy - o te dziewczęta zgwałcone przez Serbów, te owdowiałe żony, osierocone córki, matki, których dzieci padły ofiarą serbskiego bestialstwa, itd., itp. Wszystko lipa ! Gdy zaczęło wychodzić na jaw, że owe kobiety niejednokrotnie kłamały, bo miały rozkazy, by kłamać, wydane przez terrorystów z UCK - kilka stacji telewizyjnych odszukało swoje albańskie interlokutorki, chcąc dać im klapsa. Najciekawsza jest tu afera z Rajmondą, młodą Albanką przysięgającą, iż Serbowie zakatowali jej siostrę. Telewizja CBC odnalazła całą rodzinę i spytała Rajmondę:

"Czemu nas okłamałaś, i za naszym pośrednictwem cały świat?".

Dziewczyna spuściła wzrok, a odpowiedzi udzielił jej ojciec:

"Każde kłamstwo jest w porządku, gdy się walczy z Serbami!".

Oficer UCK dodał:

"Kosowo już nasze. Jak widzicie - opłacało się kłamać!".

NATO-wszczykom opłacało się kłamać podczas wojny, opłaca się kłamać dzisiaj i będzie się opłacało kłamać jutro, bo gdyby wtedy, dziś lub jutro przestali kłamać - wyszliby na kłamców. Kłamiąc bronią zaciekle (wbrew faktom) swej wiarygodności. Ale skuteczność ich propagandy jest coraz mniejsza. Kiedy ostatnio generalny sekretarz NATO, G. Robertson, powtórzył bajeczkę o "jawnym ludobójstwie praktykowanym przez Serbów", dwaj rozmawiający z nim przedstawiciele "Spiegla" (S. von Ilsemann i D. Koch) parsknęli bez ogródek:

"Prokuratorzy ONZ wciąż nie mogą znaleźć dowodów, które by potwierdzały pańskie słowa!".

Tyle Łysiak. Polecam gorąco wszystkim lekturę "Stulecia kłamców".
Problem bałkański jest o wiele bardziej złożony, niż się wielu tutaj wypowiadającym wydaje.

Pozdrawiam
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 23.12.2005 06:32

Turan zmiłuj się proszę, może zaraz Irvinga zaprzeczajacego istnieniu Austchwitz zaczniemy cytować ??? Łysiak w swoim bełkocie zbliża sie do fanów Karadzica i Mladica. Oni też stworzyli swoją spiskową teorię dziejów w której obydwaj wymienieni wyżej panowie są ofiarami systemu i planów zachodnich mocarstw.
Srebrenica to też wymysł Nato ??? A co tam, Muzułmanie to nie ludzie trzeba walczyć o białą Europę bez islamskich ekstremistów nie ? Niestety wiele ludzi spod znaku czystej rasy dało się nabrać na te serbskie bajki. Dzielni obrońcy Europy przed religijnym fanatyzmem. Biedni łajtpałerowcy mieli tylko jeden problem, tym razem o spisek nie można było oskarżyć Żydów no bo przecież nie broniliby Muzułmanów :twisted:
Turan, jakbyś te wypociny Łysiaka wyrzucił do śmietnika było by miło, wypada mieć trochę szacunku do inteligencji croforumowiczów.
antek
Cromaniak
Posty: 1031
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) antek » 23.12.2005 08:50

ale musze przyznać,że dzięki wszystkim tu rozmówcom chętniej zagląda się na forum:)
a co do Łysiaka. Był czas,że zaczytywałem się w jego pozycjach. Szczególnie Trylogii "Dobry.Lepszy.Najlepszy." A "Milczące psy" jako interesujący mnie temat przeczytałem 3 razy. I trzeba przyznać,że w jego powieściach historycznych zawsze był rys niekonwencjonalnego podejścia do historii.
Niestety pamiętam lata 90 - te, gdzie Łysiak mocno zaangażował się w krytykę Stanów Zjednoczonych. I w tej krytyce zapętlił się tak bardzo, że jak napisał Maciej, mozna w oparciu o jego tezy zaprzeczyć istnieniu obozów koncentracyjnych w czasie drugiej wojny światowej.

Trudno opisywać wszystkie wątki, szczególnie gdy ktoś nie czytał jego powieści. Dla potrzeb forum - jako,że wszyscy możemy przeczytać tekst, który wkleił Turan - możemy zobaczyć jak manipuluje Łysiak, który sam zarzuca manipulacje!
Pisze: "jugosłowiańskie bojówki paramilitarne stosowały przemoc TYLKO w ciągu pierwszych trzech dni bombardowan, a później serbskie wojsko chroniło albańskie domy i zakłady aby nie dopuścić do jakichkolwiek aktów przemocy."
Żeby udowodnić swoje z góry założone tezy, wymyślono,że - jeśli już doszło do agresji i to jest fakt niezaprzeczalny, to - trzeba pokazać,że agresor nie był aż taki zły. Przez trzy dni mordował, przeprowadzał czystki etniczne ...a czwartego dnia bojówki paramilitarne ....zbudziły się i ...zaczęły bronić albańskich domów!!!!!!

Turan...przeczytałem stulecie kłamców. i powiem,że byłem głęboko zdegustowany. Nie tylko opisem sytuacji na bałkanach. Są tam dziesiątki przekłamań, niedopowiedzeń itp
Najlepiej powiedział Pronobis - historyk o Łysiaku: "Lepiej,żeby opis historii zostawić historykom."

Niezawodny...ładnie poukładałeś wcześniejszy twój post:)
niezawodny
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2307
Dołączył(a): 12.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) niezawodny » 23.12.2005 11:43

Cytować Łysiaka jako wiarygodne źródło informacji? Dobre sobie :lol:
Przecież Łysiak to mistrz fikcji; w latach 80-tych fajne książki pisał: "Flet z Mandragory", "MW", "Wyspy" itd., tyle że są to książki pokazujące jego bujną fantazję.

Myślę że każdy z nas ma w domu TV i oglądał relacje Milewicza "na żywo" z Kosowa i Albanii; tysiące uchodźców, katastrofa humanitarna itd. Podobnież wcześniejsze relacje z Bośni i Chorwacji.
Czy to była mistyfikacja? Niby po co?

I na koniec słowo do Petris, Gryqa i paru innych osób: Kto tu mówi o przymykaniu oczu na zbrodnie wojenne Chorwatów, ich nieskazitelności i ich prawie do zemsty? Żaden z forumowiczów, który w tym temacie się wypowiadał nie twierdzi że Chorwaci są bez skazy (co to, naród wybrany?). Zapewne każdy z nas jest za ukaraniem wszystkich winnych zbrodni, bez względu na narodowość. Ja przynajmniej nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Natomiast powtórzę ostatni raz: jestem przeciwny w zrównywaniu win, ciężaru zbrodni, ich okoliczności itd.
A nie wiedzieć czemu ten świat tak jest już urządzony że na siłe próbuje się upowszechniać tezę aby w imię pojednania uznać że winni są wszyscy i nie dotyczy to tylko Bałkanów. A to jest zakłamywanie historii, które wątpię by do czegoś dobrego prowadziło.

Na koniec mała dygresja historyczna n/t prawdy tudzież jej braku;
Kto wywołał II-gą wojnę światową? 90% Europejczyków i 100% tzw. elit rządzących w Europie odpowie: Niemcy! A przecież wszyscy oni dobrze wiedzą że na Polskę napadli "zgodnie z planem" Niemcy i Rosjanie, którzy następnie szli łeb w łeb w swych europejskich podbojach, dopóki sami nie wzięli się za łby.
A ilu Polaków uważa Rosjan za naszych wyzwolicieli? Lata edukacji PRL i propagandy zrobiły swoje...
Myślę tak sobie że właśnie z uwagi na takie, krzywe podejście do prawdy żyjemy w skrzywionym świecie w którym jest tyle zła. Bo zło przestało być oczywiste skoro np. można uznać Rosjan za naszych wyzwolicieli podczas gdy było dokładnie odwrotnie. Kiedyś, tu na tym forum od bardzo tu znanego historyka z wykształcenia dowiedziałem się że "jestem kiep" skoro nie uważam Ruskich za wyzwolicieli... Elita...
Pozwólmy sobie chociaż tu na tym forum na swobodę wypowiedzi i trzeźwy osąd faktów - bo te akurat są znane.
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 23.12.2005 22:56

liwan napisał(a):Andrzejku! Uzyskałeś taką lotność umysłu, że oderwałeś się od ziemi i unosisz się w trudnoosiągalnych (dla mnie i wielu innych)przestworzach domysłu.(na marginesie)


A czytałem książkę o muzułmanach i potem mnie trochę poniosło. :wink:
Trochę cytatów z tej książki,która cytuje też książkę ,,Historia rozbicia Jugosławii''.

,,Embargo nałożone rezolucją ONZ z 25.09.1991 nie miało praktycznie żadnego znaczenia, ponieważ było nagminnie łamane.Koncerny zbrojeniowe poprzez swoje wpływy i udziały w mediach mogą kontrolować politykę informacyjną.Broń do Bośni była regularnie dostarczana przez Iran i Turcję za pośrednictwem Chorwatów od 1992 do 1995 roku. Zagrzeb stał się punktem przerzutu, za co otrzymywał 30 % importowanego towaru. Wszystko to dokonywało się z udziałem i za pomocą administracji Stanów Zjednoczonych.
Odbiorcą broni były oddziały bośniackie oraz ochotnicy muzułmańscy, głównie z krajów arabskich , zwani tez afgańczykami. Dysponowali oni niebagatelną kwota 150 milionów dolarów .Kwota ta pochodziła głównie od Arabii Saudyjskiej.
Najbardziej profesjonale i skuteczne wsparcie medialne antyserbskie pochodziło z Turcji.
Powstał słynny mit stu tysięcy zgwałconych Bośniaczek ujęty tez w raporcie T.Mazowieckiego.Podczas wojny w Bośni I Hercegowinie brało w niej udział około 4000 talibów wyszkolonych m.in. przez Stany Zjednoczone.
W dostawach broni do Bośni z Iranu uczestniczyła Agencja Pomocy dla Trzeciego Świata.
Irańska Fundacja Biednym przekazywała środki ze zbiórki na rzecz Bośniaków za pośrednictwem swojego przedstawiciela w Chorwacji. Iran przeznaczył 500 tys dolarów na kampanie wyborczą w Bośni oraz 500 tys dolarów na odbudowę Bośni.
W Kosowie szczególna aktywność wykazały głównie niemieckie służby specjalne. Działały wielostronnie i wpływały na sytuację w Kosowie. Służby dostarczały urządzeń radiowych i podsłuchowych należących kiedyś do STASI do Kosowa. Niemieckie służby specjalne szkoliły kosowskich Albańczyków od 1996. Żołnierze Albańscy byli szkoleni w Izmirze w Turcji przez Niemców, a we Włoszech przez Amerykanów. Od 1998 roku broń do Kosowa dostarczali Amerykanie .Albańscy separatyści płacili za broń pieniędzmi, które wpływały od opodatkowanej muzułmańskiej diaspory.
Pisało się o prawie 2 mld dolarów uzyskanych za broń w czasie wojny bałkańskiej.''
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 23.12.2005 23:46

niezawodny napisał(a):(...)
Przecież Łysiak to mistrz fikcji; w latach 80-tych fajne książki pisał: "Flet z Mandragory", "MW", "Wyspy" itd., tyle że są to książki pokazujące jego bujną fantazję.
(...)
.

A ja lubiłam "Asfaltowy saloon".
Chciałam .. choćby na zderzaku się uwiesić :wink: .
I jechać ... 8)
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 29.12.2005 10:59

Zamiana ról - felieton Dawida Warszawskiego z cyklu Prognoza Pogody

Dawid Warszawski 27-12-2005 .

Podczas swej wojny o niepodległość na początku lat 90. Chorwaci przeklinali bezsilność i nieudolność sił międzynarodowych niezdolnych do powstrzymania serbskiej agresji. Później, gdy Chorwacja odbijała utracone terytoria, "błękitne hełmy" przeklinali z kolei chorwaccy Serbowie pokonani i wygnani ze swych domów. Obie strony oskarżały siły ONZ o stronniczość: gdy w ich skład weszli Polacy, Serbowie natychmiast zarzucili im, że jako katolicy będą prochorwaccy. Wnet jednak okazało się, że równie silna jest wśród naszych żołnierzy pamięć o czasach II wojny światowej, kiedy to Zagrzeb był sprzymierzeńcem Osi - i stronniczość zarzucili Polakom Chorwaci. Podczas tej wojny Dragutin Repinc był młodym chorwackim oficerem. Kilka dni temu, już w randze generała, został mianowany szefem misji obserwatorów ONZ w Kaszmirze. Będzie mógł na własnej skórze sprawdzić, jak niewiele w istocie "błękitne hełmy" mogą - i jak silne będą pakistańskie podejrzenia, że jako katolik będzie antymuzułmański. Słowem, powtórzy doświadczenia tych, przeciwko którym 15 lat temu, podobnie jak jego rodacy, pomstował.

Zobaczy też, jakie szczęście miała Chorwacja, że jej wojna rozgrywała się w sercu Europy. Konflikt kaszmirski, dużo starszy i bez porównania bardziej krwawy, od półwiecza nie może się doczekać rozwiązania. Społeczność międzynarodowa od dawna już zrezygnowała z ingerencji czy choćby mediacji - a dziś, gdy Indie i Pakistan stały się mocarstwami międzynarodowymi, ingerencja taka byłaby nie do pomyślenia. Chorwacja, silna międzynarodowym poparciem, odzyskała w końcu utracone ziemie - a większość z ponad 150 tys. serbskich uchodźców do dziś nie może odzyskać utraconych domów. To, że dowodzący wówczas chorwacką ofensywą generał Ante Gotovina trafił w końcu do więzienia w Hadze, jest dla nich moralną satysfakcją - lecz rząd chorwacki zapowiedział, że nie będzie szczędził sił w jego obronie, a 100 tys. Chorwatów, według szacunków poczty, zamierzało mu wysłać do Hagi życzenia świąteczne. Sama moralna satysfakcja zresztą nie wystarcza - tydzień temu 71-letni Serb Sretko Mlinar, który po wojnie powrócił do swego domu w chorwackim miasteczku, popełnił samobójstwo. Miesiąc wcześniej został pobity przez dwóch chorwackich nastolatków, którzy zdemolowali mu też dom. Incydenty takie, czasem ze skutkiem śmiertelnym, zdarzają się co tydzień; policja jest z reguły bezsilna - choć w wypadku napaści na Mlinara sprawcy zostali zatrzymani. W tym samym czasie dom innego Serba wystawiono na licytację - nie zapłacił bezprawnie zajmującemu go po jego ucieczce Chorwatowi za inwestycje, jakie ten jakoby w nim poczynił. Słuchając kaszmirskich opowieści o bezsilności i przemocy, generał Repinc będzie się czuł jak w domu.

To oczywiście bardzo dobrze, ze Chorwacja wnosi swój wkład do sił pokojowych; podczas wojen lat 90. w byłej Jugosławii służyli zresztą i Indusi, i Pakistańczycy. Gdyby misje zaprowadzania pokoju powierzyć jedynie tym krajom, które nic nie mają na sumieniu, trzeba by się ograniczyć do Islandii, lecz ta, przezornie, nie ma wojska. Służąc w "błękitnych hełmach", nieislandzcy oficerowie mogą z pożytkiem wykorzystać doświadczenie tego, jak ich wojska mydliły oczy "błękitnym hełmom" u siebie - taka zamiana ról. Ale o tym, by chorwackie wojska w Chorwacji, czy indyjskie w Indiach, zachowywały się jak "błękitne hełmy", można - póki co - jedynie pomarzyć.
qqryq
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 22.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) qqryq » 29.12.2005 12:40

Oooo, a od kiedy to u Dawida Warszawskiego vel Konstantego Geberta (bez złośliwości to napisałem) daje się odczuć nutkę współczucia dla Serbów ?? Cóż za przemiana !!

A pamiętam jak dwa lata temu zażarcie polemizował na łamach 'Gazety Wyborczej' z Profesorem UJ Markiem Waldenbergiem na temat konfliktu bałkańskiego. Powodem tejże polemiki była właśnie cytowana książka przez AndzrzejaJ "Rozbicie Jugosławii. Od separacji Słowenii do wojny kosowskiej" (zdaje się, że właśnie ją miałeś na mysli ??), na stronach której Waldenberg wielokrotnie zarzucił stronniczość Warszawskiemu. Na co ten oczywiście odpowiedział. To była piekna wymiana ciosów :P
turan
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 419
Dołączył(a): 18.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) turan » 30.12.2005 20:10

Niezawodny,
Piszesz: Pozwólmy sobie chociaż tu na tym forum na swobodę wypowiedzi i trzeźwy osąd faktów - bo te akurat są znane.
Więc skorzystam z Twojej zachęty do swobodnej wypowiedzi.
Piszesz, że fakty są znane - moim zdaniem nie wszystkie i nie wszystkim.
Jeżeli wiarygodnym źródłem wiedzy o przyczynach i przebiegu konfliktów bałkańskich mają być relacje reporterskie "na żywo", choćby samego W. Milewicza to sorry...
Przemiany roku 1989 spowodowały załamanie się "ładu" jałtańskiego; dawne strefy wpływów ZSRR były "do zagospodarowania".
W latach 1980 USA i ich zachodni sojusznicy utrzymywali dobre stosunki ze Slobodanem Miloszewiciem, bo ten wprowadzał wolny rynek i rozbierał przedsiębiorstwa państwowe. W latach dziewięćdziesiątych zasady gry zmieniły się, a Serbia stała się zadrą w boku interesów. Wojny światowe XX wieku udowodniły, że mocarstwa walczą o terytoria i rynki.
I rozpoczęła się rozgrywka o Bałkany. Nie bez przyczyny Niemcy naciskały mocarstwa na pospieszne uznanie suwerenności Chorwacji. Niemcy postąpiły wbrew zaleceniom sekretarza generalnego ONZ Peresa de Cuellara, pierwsze uznając rząd w Zagrzebiu. To był okrzyk wojenny przed bitwami o granice i terytoria oraz zielone światło dla czystek etnicznych w Chorwacji, potem w Bośni i Kosowie, ale nie na ofiarach Miloszewicia, jak tumaniono światową opinię publiczną, tylko na Serbach. Teraz Niemcy mocno lobbują za szybkim przyjęciem Chorwacji do UE. I , moim zdaniem, wcale nie dla tego, że chcą Chorwatom "zrobić dobrze" o nie! Chorwacja to duży i smaczny torcik do skonsumowania. Teraz trudno go ugryźć, ale po wstąpieniu do UE - kaine problem!
Rząd rozlatującej się Jugosławii rzucił armię na ratunek Serbów okrążonych wrogością w Chorwacji, Bośni i Kosowie, zarabiając oskarżenie o budowę Wielkiej Serbii

Mało pisało się o losie uchodźców nie-albańskich z Kosowa. W wyniku nalotów NATO i późniejszej misji pokojowej NATO pod nazwą KFOR, 350 tys. Serbów, Romów i innych narodowości (włącznie z Albańczykami kosowskimi przeciwnymi separatyzmowi i tworzeniu Wielkiej Albanii na szczątkach Jugosławii) wywędrowało z Kosowa, w większości do Serbii i Czarnogóry. To jeszcze większa czystka narodowościowa niż ok. 250 tys. Serbów wypędzonych z prowincji Krajina w Chorwacji w 1993 r. w wyniku Operacji Burza.

Podczas gdy świat z przerażeniem oglądał na ekranach telewizorów setki tysięcy ludzi uciekających rzekomo przed okrutnymi siłami Miloszewicia po rozpoczęciu natowskich nalotów na Kosowo, pewien urzędnik w rządzie niemieckim stwierdził anonimowo "Cały sztab propagandowy NATO i [rząd niemiecki] bezczelnie okłamują opinię publiczną niemal każdym faktem przedstawianym nt. wojny bałkańskiej, a ochocza gromada dziennikarzy przekazuje te kłamstwa bez weryfikacji. Federalny rząd [Niemiec] zna prawdziwe przyczyny ucieczki ludności i cynicznie gra na wykalkulowanej tragedii uchodźców w rejonach przygranicznych Kosowa w celu utrzymania obrazu wysiedleń i czystek narodowościowych".
Można by jeszcze bardzo długo na ten temat dyskutować.

A jeżeli Łysiak w tym temacie jest dla Ciebie fantastą, to polecam lekturę raportów niezależnych organizacji: Reporters Without Borders oraz Human Rights Watch dotyczących wojny w byłej Jugosławii. Można z nich się wiele dowiedzieć np. na temat manipulacji mediów w przekazach dotyczących genezy i przebiegu konfliktu, o skali i strukturze uchodźctwa.

Sam kocham Chorwację, byłem tam wielokrotnie, mam tam przyjaciół, ale w ocenie historii ostatnich kilkunastu lat tego regionu staram się być obiektywny.
Maciej, zapewniam, że mam wielki szacunek do inteligencji forumowiczów.

Pozdrawiam,
turan
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kultura chorwacka

cron
Chorwacja w Unii Europejskiej??? Czy wydać gen. Gotowinę??? - strona 1...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone