napisał(a) Marko » 28.09.2004 22:48
Nie istnieją we współczesnym świecie państwa suwerenne, a na pewno gospodarczo. Może poza USA i ChRL, ale i tak gospodarka Chin i ich niespotykanie wysoki przyrost PKB to efekt handlu z Ameryką, przy czym gdyby z jakichś powodów te doskonałe stosunki gospodarcze ustały, raczej to nie Stany by ucierpiały. Jeśli nie UE, to Rosja, a to już przerabialiśmy (w ich orbicie są Białoruś, Ukraina, Mołdawia, Kazachstan... nie, dziękuję !). Autarkia nie wchodzi w grę, bo jesteśmy biedni. Na to sobie mogą pozwolić Szwajcarzy (banki), czy Norwegowie (nafta), ale i w tych przypadkach mówienie o samowystarczalności to nieporozumienie. W naszym przypadku byłaby to Albania bis, która i tak była całkowicie zależna od Chin, a więc nie była tak do końca wolnym elektronem. Chcąc, nie chcąc, trzeba się z kimś związać, po prostu nie ma innego wyjścia i kierunek jest tylko jeden. Jeśli chodzi o suwerenność polityczną, to nie jest tak jak sobie niektórzy wyobrażają, że można ot tak sobie ogłosić neutralność i jest OK! Neutralny jesteś wówczas, jeśli jest taka wola silniejszego sąsiada, bliższego albo dalszego (uznanie neutralności). Podczas II wojny światowej Hitler uznał neutralność Szwajcarii (choć na początku 1945 podjęto opracowywanie planów inwazji) bo miał w tym interes w czasie wojny. Zresztą wszyscy (w 1940 internowano tam polskie oddziały, w 1945 - niemieckie). Inny był los neutralnej Belgii, w obu wojnach. Po II wojnie powstały tak zwane państwa "niezaangażowane" (np. Jugosławia, czy Indie). I co z tego ? Pierwsza rozpadła się w okolicznościach wiadomych, z którą "sympatyzował" Zachód politycznie (konflikt Tito ze Stalinem) i gospodarczo (główni partnerzy handlowi NRF i Francja). Drugie, mocarstwo atomowe, zawsze było (i jest nadal) zaangażowane w rywalizację z Chinami, przy wydatnej pomocy ZSRR, o wpływy w Azji, nie mówiąc o wojnach z Pakistanem.