Crokuski napisał(a): \
Napisaliśmy drugi piękny list. Wszystko wydawało się piękne, wszystko potwierdzone... Przyjaciele, przybywajcie ! Mamy tydzień do wyjazdu w tej chwili i dzis przyszło nam do głowy aby zadzwonić do niego i wszystko potwierdzic po raz enty. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy usłyszeliśmy że... nie ma dla nas miejsca. Dlaczego- pytalismy, przeciez pobralismy urlopy !! Usłyszelismy że dom jest full i nema miejsca. Przecież zostaliśmy na lodzie z dziecmi (małymi 1-4lat). Nema miejsca usłyszelismy... Czyli kiedy przyjechalibysmy nie dzwoniąc czekałaby nas niespodzianka...Z rocznym dzieckiem w upały w mieście gdzie nie ma miejsc już dawno. A ten idiota za przeproszeniem ma nas w dupie bo pewnie jakiś niemiec dał mu więcej....
Staję na głowie, żeby jeszcze cos zdobyć, ale ceny powariowały...
To chyba nasza ostatnia Chorwacja. Kocham ten kraj, ale sam już nie wiem, czy będę się tam dobrze czuł...
Proszę nie piszcie, że na świecie są różni ludzie i że w Polsce też coś takiego mogłoby się wydarzyć bo ja sobie tego nie wyobrażam. To nie jest możliwe. Tak po prostu nie wolno robić ! Nie z ludzmi, nie z dziećmi...
Rysio napisał(a):Moim zdaniem rezerwacja telefoniczna nie jest żadną rezerwacją, jeśli nie wpłaciliśmy zaliczki, umowa ustna, czy nawet meilowa jest o kant dupy. Jaką pewność ma właściciel kwaterki, że przyjedziemy, i że właśnie do niego Taką samą jak my, że apartament będzie na nas czekał. Przecież możemy zrobić rezerwację w 10 miejscach, bo to nic nie kosztuje, a właściciel apartamentu może przyjąć 10 rezerwacji telefonicznych w nadziei że choć jedni goście do niego przyjadą. Ludzie myślcie to nie boli
Grigorij napisał(a):Rysio napisał(a):Moim zdaniem rezerwacja telefoniczna nie jest żadną rezerwacją, jeśli nie wpłaciliśmy zaliczki, umowa ustna, czy nawet meilowa jest o kant dupy. Jaką pewność ma właściciel kwaterki, że przyjedziemy, i że właśnie do niego Taką samą jak my, że apartament będzie na nas czekał. Przecież możemy zrobić rezerwację w 10 miejscach, bo to nic nie kosztuje, a właściciel apartamentu może przyjąć 10 rezerwacji telefonicznych w nadziei że choć jedni goście do niego przyjadą. Ludzie myślcie to nie boli
Zgadza się, ale w myśleniu takim przeszkadza mi coś...chyba się to nazywa uczciwość?
Rysio napisał(a):Grigorij napisał(a):Rysio napisał(a):Moim zdaniem rezerwacja telefoniczna nie jest żadną rezerwacją, jeśli nie wpłaciliśmy zaliczki, umowa ustna, czy nawet meilowa jest o kant dupy. Jaką pewność ma właściciel kwaterki, że przyjedziemy, i że właśnie do niego Taką samą jak my, że apartament będzie na nas czekał. Przecież możemy zrobić rezerwację w 10 miejscach, bo to nic nie kosztuje, a właściciel apartamentu może przyjąć 10 rezerwacji telefonicznych w nadziei że choć jedni goście do niego przyjadą. Ludzie myślcie to nie boli
Zgadza się, ale w myśleniu takim przeszkadza mi coś...chyba się to nazywa uczciwość?
Słyszałeś kiedyś, aby jakikolwiek przedsiębiorca opierał się na umowach ustnych i zbudował dobrze prosperujący interes Podobno Corleone na takich bazował, jednak on miał dobre sposoby egzekwowania. Dla mnie taka umowa, niezaliczkowana i bez potwierdzenia, może wskazywać na naiwność stron
Rysio napisał(a):Słyszałeś kiedyś, aby jakikolwiek przedsiębiorca opierał się na umowach ustnych i zbudował dobrze prosperujący interes Podobno Corleone na takich bazował, jednak on miał dobre sposoby egzekwowania. Dla mnie taka umowa, niezaliczkowana i bez potwierdzenia, może wskazywać na naiwność stron