Tučepi
Po dwóch latach wydawało się, że A1 od Ploče jest już gotowa, tym bardziej, że drogowskazy sugerują, że oto jest A1 i prowadzi aż do Zagrzebia. A to zwykła zmyłka. Po paru kilometrach przechodzi w taką sobie krętą dróżkę, która wije się między filarami wiaduktów budowanej jeszcze autostrady.
Mało tego, najpiękniejsza droga w Biokovie (oprócz Sv. Jure) zamknięta a objazd do Tučepi dopiero przez Šestanovac i Brelę. Dobre 50 km nadrobiłem na 150 km trasie. Uzbroiłem się w owoce i cierpliwość i dalej.
Ale pojechałem z drugiej strony od strony od Makarskiej żeby sprawdzić jak się sprawy mają. Tłumaczono mi po drodze, że obsunęła się ziemia i droga jest zablokowana. A tymczasem widać, że to raczej prace przy budowie tunelu niż obsunięcie się góry spowodowały zamknięcie drogi. Widać ją na prawo od tunelu. Trochę szkoda, gdyby te piękne przepaście nie były dostępne samochodem, bo widoki doprawdy z odrobiną adrenaliny.
A tu widać, że to raczej prace przy budowie tunelu niż obsunięcie się góry spowodowały zamknięcie drogi. Widać ją na prawo od tunelu.
W Tučepi jesteśmy już trzeci raz. Miasteczko takie sobie, ale plaża wzdłuż promenady nadmorskiej obiecuje miejsce dla wszystkich i dla każdego. Dobre są także knajpy wzdłuż całego wybrzeża. Oczywiście wadzi mi trochę hałas, tym większy im bliżej lipca: motorówki, paraglitingi i tym podobne "atrakcje".
Największą atrakcją jest jednak najwyższa góra w Chorwacji, sv. Jure i droga do Makarskiej.
Na sv.Jure wybieramy jeden z poranków, tak że wjeżdżamy pierwsi. Droga należy do ekstremalnych, ale jak ktoś nie ma lęku przestrzeni i nie boi się ostrych zakrętów, wjedzie bez problemu. Problemem są jednak mijanki i trzeba zawsze patrzeć bardziej do przodu niż pod koła, żeby wiedzieć czy coś jedzie czy nie.
Po drodze o dziwo, łatwiej spotkać konia i krowę niż samochód.
A tak z góry przyjrzeć się możemy naszej trasie:
A tu macie rarytas: kolega upolował mnie przy pracy. BTW: obiecuję mniejszy przód w przyszłym roku; już mam -30.
Wracając wchodzimy jeszcze na Vošac gdzie jest remontowany domek górski.
Jest to miejsce o tyle ciekawe od samego wierzchołka, że doskonale można oglądać całe wybrzeże od Makarskiej do Podgory i dalej. Widać remont robiony sposobem "ekologicznym": chłopaki noszą wszystko na plecach.
128
Po drodze zadziwia mnie ilość zabudowań i jakichś śladów działalności człowieka: poletka, zagrody, domki. Kiedyś były to doskonałe miejsca by ukryć się przed piratami. To takie bardzo trudno dostępne enklawy, gdzie zwłaszcza zimą klimat nie rozpieszczał, ale latem dawał wyżywienie ludziom i bydłu.
Droga do Makarskiej jest jedną z tras spacerowych, którą koniecznie należy "zaliczyć". Z centrum Tučepi do plaży miejskiej w Makarskiej jest nieco ponad 8 km, co sprawdzałem z GPS. Wychodząc od strony starego hotelu Jadran należy iść wzdłuż plaży a nie szeroką drogą oddaloną bardziej od morza. Może jest to nieco dalej i bardziej stromo czasem, ale widoki nie mają sobie równych. Tu widać tą plażę a na jej końcu wąska ścieżka do wyjścia w górę.
Dosyć szybko widać już skały chyba najpiękniejszej plaży w Chorwacji.
Oto Nugal. Plaża FKK ale tekstylnych też sporo.
Dalej te skałki trzeba jakoś obejść bo dołem się nie przejdzie. Obchodzimy ją więc dużym łukiem i dalej ścieżynka wiedzie przy morzu. Widoki dalej nie mają sobie równych jak te:
Na klifie obowiązkowe jest foto zbiorowe.
. I już widać Makarską.
Makarska nie jest ciekawa, jak dla mnie. Wystarczy że ochłodzę się w morzu, coś przekąszę i wracamy. Oczywiście przez Nugal ale od drugiej strony.
Wieczorem jeszcze w Tučepi domače vino przy zachodzącym słońcu.
Oczywiście Makarska Riviera może być dobrym punktem wypadowym do innych miejsc. Nawet do Mostaru jest nie daleko. Ale koniecznym wręcz celem musi być Split i Trogir. Split niestety jest bardziej kakofonią niż pięknym starym miastem, ale Trogir jest naprawdę piękny i ma charakter. Nieco "biedniejszym" ale wartym zwiedzenia miastem jest Šibenik ze słynną katedrą zdobioną głowami i jej powałą z jednego kawałka łukowego kamienia. Ponieważ opisałem to już wcześniej a i inni wielokrotnie, pojedziemy dalej, bo został jeszcze jeden cel wypoczynkowy: Baska na wyspie Krk.