KorčulaBędąc w Ruskamen, stwierdziliśmy z znajomymi, że musimy odwiedzić Korczulę. Sami nie specjalnie się spodziewaliśmy, co się spodziewać po tej wycieczce, ale znajomi stwierdzili, ze to "must have" więc ok, niech będzie
Wcześniej rozeznaliśmy temat: któregoś popołudnia pojechaliśmy do Makarskiej i poszukaliśmy przewoźnika, organizującego wycieczkę. Nie wiem czy znaleźliśmy dobrze, czy nie, generalnie najlepsze co (według nas) wybraliśmy, to:
- wypłynięcie około 8 rano z portu w Tučepi
- w cenie biletu parkowanie samochodu przy porcie
- na statku wyżywienie w postaci lunchu (do wyboru ryba z grilla, bardzo dobra, albo szaszłyki z grilla - to wzięły dzieci), do picia cały dzban wina, albo woda. W drodze powrotnej owoce.
- rejs około 3 godziny w jedną stronę, na miejscu jakieś 4 godziny wolnego czasu.
- płaciliśmy w sierpniu 2016, 625 KN za 2 osoby dorosłe i 2 dzieci.
No więc pewnego ranka, stawiliśmy się w Tučepi. Samochód spokojnie da się zaparkować gdzieś przy porcie. Rejs typowym statkiem turystycznym. Nie był przepełniony, swobodnie da się posiedzieć w różnych częściach pokładu. My okupowaliśmy głównie dziób i robiliśmy Titanica
Stateczek zatrzymuje się po drodze w dwóch małych portach, trwa to szybko... bo trzeba dodać, że kapitan łajby, bodajże Jura, za każdym razem jak wychodził z portu to na tzw. "pełnej piź...."
Ja nie umiem pływać ?!? Ja ?!? Potrzymaj piwo ...
Droga ze względu na dość ciekawe widoki mija szybko, z powrotem się lekko nuży, ale to pewno zmęczenie po całym dniu chodzenia i atrakcji bierze górę ...
Sama Korczula, a właściwie łaziliśmy przecież po mieście Korczuli tylko, śliczna. Podobno się na nią mówi "mały Dubrownik".
Warto zagubić się w uliczkach, wejść na wieżę kościoła św. Marka.
Widoczki są takie:
pozdrawiam, Michał
cdn ...